Łączność jest jak powietrze

Jeśli dowodzenie armią to sztuka, to bez 9 Brygady Wsparcia Dowodzenia na współczesnym polu walki nie może się ona udać.

 

Gdy zajrzeć do garaży i warsztatów jednostki w Białobrzegach, widok nie zaskakuje. Stoją tam wojskowe samochody: od małych tarpanów po większe, ciężarowe stary – starsze i nowsze. Od lat są one kojarzone z Wojskiem Polskim i jako podstawowy sprzęt nie budzą już żadnej sensacji na ulicach. Z tego samego powodu nie są wystawiane przez wojsko na patriotycznych festynach, jak robi się to teraz z amerykańskimi HMMWV, niemieckimi czołgami Leopard czy ciężką artylerią. Ale gdyby wyobrazić sobie, że wojsko chwali się sprzętem nie przed rzeszami obywateli, ale przed wąską ich grupą: informatykami czy radioelektronikami, to sprzęt 9 Brygady Wsparcia Dowodzenia byłby znakomitym rekwizytem na takich pokazach. Nie samochody są bowiem w tym wypadku najważniejsze, lecz to, co jest w ich wnętrzu – najnowocześniejszy w naszej armii sprzęt łączności i informatyki. A ten w sieciocentrycznym, cyfrowym sposobie dowodzenia wojskiem odgrywa coraz istotniejszą rolę.

„Mamy najnowocześniejsze radiostacje, jakie są w Wojsku Polskim, pozwalające na pokrycie zasięgiem terytorium całego kraju, a nawet jeszcze większy obszar. Są też aparatownie transmisyjne, które zbierają wszelkie informacje na węzłach, i dzięki którym możemy podłączyć się do stacjonarnego, ogólnego sytemu łączności. Do tego mamy autonomiczne systemy, czyli zestawy satelitarne służące do nawiązywania bezpośrednich połączeń. Za ich pomocą można przesyłać wszelkie dane. Możemy też tworzyć połączenia niejawne i wykorzystywać jawne łącza do przesyłania zaszyfrowanych informacji”, tłumaczy nam meandry współczesnej łączności wojskowej płk Zygmunt Malec, dowódca 9 Brygady z Białobrzegów, siedząc za biurkiem, na którym obok komputera jest dodatkowy ekran do wideopołączeń. Dzięki nowoczesnemu wyposażeniu można dowodzić na odległość. Odnosi się wrażenie, że pułkownik nie musi odchodzić od monitora, bo w jego zasięgu jest wszystko, czego potrzebuje jako dowódca. Jest to bardzo wymowne, wziąwszy pod uwagę zadania stojące przed 9 Brygadą.

 

Kompleksowa obsługa

Brygada i podległe jej jednostki odpowiadają za rozwijanie stanowisk dowodzenia poziomu strategiczno-operacyjnego dla Dowództwa Rodzajów Sił Zbrojnych. Podczas ćwiczeń pozorujących realne sytuacje bojowe są to stanowiska dowodzenia (SD) kierownictwa ćwiczeń i wysunięte punkty dowodzenia rozstawiane w newralgicznych miejscach, gdzie szkolą się wojska lądowe, siły powietrzne i marynarka wojenna. Brygada zajmuje się rozwijaniem SD dla tych trzech rodzajów sił zbrojnych.

Takie stanowiska dowodzenia mogą pomieścić nawet kilkaset pracujących tam osób. To nie tylko systemy informatyczne i łączności, choć te są najważniejsze. Sztaby muszą też mieć miejsca do odpoczynku czy żywienia oraz ochronę. Do ich utworzenia najczęściej wykorzystuje się już istniejącą infrastrukturę. W razie realnego konfliktu mogłyby to być jakiekolwiek budynki, które zajęłoby wojsko. Gdy w pobliżu takich nie ma, sztab może powstać w kontenerach, a nawet w namiotach, bo brygada jest przygotowana na rozwijanie stanowisk dowodzenia także w warunkach polowych. Podobnie jest z systemem żywienia, który też można zorganizować na bazie kuchni polowych.

Brygada kompleksowo zajmuje się rozwijaniem takich stanowisk. Obiekt może być częściowo wyposażony lub pusty. „Uzbraja się” go w sprzęt informatyczny i łączności, ale też w meble biurowe, które brygada ma w swoim wyposażeniu lub pobiera je z oddziałów gospodarczych. Samo rozwinięcie systemów wsparcia dowodzenia to nie tylko wykorzystywanie najnowszych zdobyczy techniki, opartych na niejawnych systemach informatycznych i łączności, lecz także budowa systemów bardziej tradycyjnych, takich jak radio czy poczta polowa. Tworzone są także miejsca wypoczynku, kuchnie, stołówki, miejsca poboru wody, punkty pierwszej pomocy medycznej, sanitariaty, punkty napraw sprzętu wojskowego. Brygada zajmuje się też organizacją ochrony takich obiektów, w tym wystawieniem służby wartowniczej. „Stanowisko dowodzenia to nie tylko sprzęt. Tam przez 24 godziny na dobę funkcjonują ludzie, dlatego warunki, które mamy stworzyć, muszą umożliwiać taką pracę, i jesteśmy do tego przygotowani”, zapewnia dowódca 9 Brygady.

 

System dowodzenia

Brygada jest związkiem taktycznym. Działa jako dowództwo z podległymi jednostkami wojskowymi – batalionami rozlokowanymi na terenie całej Polski. 9 BWD jako całość liczy około 2 tys. żołnierzy. W Białobrzegach jest ich 600.

9 Batalion Dowodzenia znajduje się tam, gdzie dowództwo brygady – w Białobrzegach. Także Batalion Dowodzenia Dowództwa Wojsk Lądowych kończy już przenosiny z warszawskiej Cytadeli do Białobrzegów. Trzecią jednostką, która tam się znajdzie, jest Centrum Wsparcia Systemów Dowodzenia Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych, które przeniesie się po ukończeniu remontów budynków koszarowych. W sumie w brygadzie jest siedem jednostek rozlokowanych także w innych rejonach kraju. Są to jeszcze: Batalion Dowodzenia Marynarki Wojennej w Wejherowie, Batalion Dowodzenia Sił Powietrznych w Śremie, 5 Batalion Dowodzenia w Krakowie oraz Batalion Dowodzenia Wielonarodowej Brygady w Lublinie. Choć realizowane przez nie wsparcie dowodzenia uwzględnia specyfikę poszczególnych rodzajów sił zbrojnych, to różnice, które z tego wynikają, dotyczą głównie niektórych elementów sprzętu specjalistycznego. „Zadania te bataliony mają jednak takie same. Podobne jest też wykorzystanie sprzętu”, tłumaczy dowódca.

Jako pododdział brygada nie brała dotychczas udziału w misjach zagranicznych, ale jej żołnierze w nich uczestniczyli, uzupełniając kontyngenty wystawiane przez inne jednostki. Brygada wysyłała na misje także swój sprzęt łączności wraz z obsługą, w tym zestawy satelitarne i radiostacje.

Por. Mirosław Młynarczuk, oficer Sekcji Wsparcia Dowodzenia i Łączności, służył na misjach w Iraku i Afganistanie. Sprzęt, za który odpowiadał na XII zmianie PKW Afganistan, był taki sam jak na stanie brygady: ruchome węzły łączności cyfrowej, zintegrowane węzły teleinformatyczne Jaśmin oraz radiostacje i terminale do łączności satelitarnej. „Dzięki temu sprzętowi nasze systemy łączności – narodowy i koalicyjny – wykorzystywano na całym obszarze działania wojsk, a żołnierze na patrolach mieli zapewnioną niejawną łączność radiową i satelitarną”, wspomina por. Młynarczuk.

Na misjach zagranicznych szczególnie widać, jakie znaczenie dla innych pododdziałów mają zadania wykonywane przez żołnierzy 9 Brygady Wsparcia Dowodzenia. „Na misji nie można sobie pozwolić na błąd. Praca tam jest obarczona dużą odpowiedzialnością. Proszę sobie wyobrazić sytuację, w której patrol poza bazą utracił łączność, bo systemy przeze mnie zarządzane zawiodły. Gdyby został zaatakowany, nie mógłby wezwać

MEDEVAC-a, czyli ewakuacji medycznej, ani QRF, czyli sił szybkiego reagowania. Ja poniósłbym za to odpowiedzialność. Taka myśl, że ktoś może zginąć, jeśli ty zawiedziesz i nie wypełnisz swoich obowiązków, powoduje duży stres”, opowiada por. Młynarczuk.

 

Sprawdziany na poligonie

Kilka razy w roku żołnierze 9 Brygady Wsparcia Dowodzenia uczestniczą w dużych ćwiczeniach międzynarodowych. W planowanej na czerwiec „Anakondzie” wezmą udział wszystkie bataliony brygady. „W każdym miejscu, w który będą prowadzone ćwiczenia, znajdą się moje pododdziały – począwszy od Nowej Dęby, przez Bemowo Piskie, po Ustkę. Wszędzie tam będziemy rozwijać różnego rodzaju stanowiska dowodzenia. W Białobrzegach zostanie też utworzone centrum operacyjne nadzoru ćwiczeń. Tu będę widział moje bataliony pracujące w poszczególnych miejscach”, opowiada dowódca jednostki. Choć nie jest to jeszcze ostatecznie przesądzone, płk Malec przewiduje, że do „Anakondy” będzie musiał wystawić co najmniej 800 swoich żołnierzy.

Potwierdza to ppłk Piotr Cieślak, zastępca szefa sztabu ds. operacyjnych – szef pionu, który odpowiada za ćwiczenia przed dowódcą 9 Brygady. „To jest najważniejsze przedsięwzięcie szkoleniowe, które czeka wojsko w tym roku. Nas też to dotyczy i robimy wszystko, żebyśmy byli jak najlepiej przygotowani”, przyznaje. „Łączność zapewnią nie tylko polskie systemy. Zostaną też zaangażowane jednostki specjalistyczne NATO, które przygotują ich systemy łączności, a my zabezpieczymy ich miejsca pracy i zepniemy system łączności natowski z naszym”, dodaje ppłk Cieślak.

Żołnierze są gotowi na takie wyzwania, bo zgodnie z rozkazem dowódcy wszystkie bataliony muszą prowadzić zintegrowane ćwiczenia co najmniej dwa razy w miesiącu. Trwają one najczęściej trzy dni. „Są to ćwiczenia dzienno-nocne. To ważne, bo wiadomo, że na wojnie w nocy przerwy nie będzie. Ćwiczy się wtedy trudniej, ale musimy się doskonalić nie tylko przy ograniczonej widoczności, ale też w kiepskich warunkach. Tak więc działamy bez względu na pogodę”, opowiada ppłk Cieślak. Jak podkreśla, w brygadzie duży nacisk położono na zgranie działań żołnierzy na poziomie drużyn, plutonów i kompanii.

Bataliony ćwiczą całość swoich zadań – od rozwinięcia łączności, przez zorganizowanie miejsc pracy, zapewnienie warunków żywienia, zakwaterowania, utrzymania odpowiednich warunków sanitarnych, po zabezpieczenie ochrony. „Jednym z ostatnich naszych dużych ćwiczeń, które sprawdzałem jako dowódca, była certyfikacja 5 Batalionu Dowodzenia z Krakowa. Działał on wówczas w Lublinie, gdzie musiał dostarczyć cały sprzęt łączności i dowodzenia potrzebny do budowy stanowisk dowodzenia. Według scenariusza ćwiczeń, wszystkie zadania były wykonywane w warunkach bojowych, w których żołnierze mieli przetransportować sprzęt na odległość 300 km. Tam, w budynku koszarowym batalion rozwinął stanowisko dowodzenia dla 400 osób. Ćwiczenia, od etapu planistycznego do zwinięcia stanowiska dowodzenia, trwały pięć dni, a samo ich pełne rozwinięcie zajęło nam około doby”, opowiada płk Malec.

Dowódca przyznaje, że rocznie jest ponad 100 ćwiczeń, w których uczestniczy od kilku do kilkunastu jego żołnierzy. Czy brygada, której najważniejsze zadania kojarzą się z łącznością, musi tyle ćwiczyć? „Musi, bo z łącznością jest jak z powietrzem. Nikt jej nie zauważa, jak jest wszystko w porządku, ale gdy jej nie ma, to wszystko się wali”, odpowiada płk Malec.

 

Trzy pytania do Zygmunta Malca

Czym różni się służba w brygadzie od służby w innych jednostkach wojskowych?

Wyjątkowość naszej służby polega na jej kompleksowości. Oczywiście nikt, nawet moi żołnierze, nie zna się na wszystkim, ale do wykonywania zadań muszę mieć specjalistów, którym zaufam niemal bezgranicznie. Moi informatycy są jednymi z najlepszych w kraju.

 

Jakie cechy muszą mieć żołnierze, by tu służyć?

Muszą być ludźmi otwartymi. Nie mogą być ukierunkowani tylko na jeden typ zadań. Wykonujemy zadania na wszystkich szczeblach. I tak, zakres działania szeregowego, który przygotowuje miejsce pracy dla pułkownika czy generała, może być poszerzany o jakieś nowe, nietypowe elementy. Kandydat musi być komunikatywny, ale też asertywny, bo ktoś wyższy stopniem może mieć wymagania, których z danym sprzętem nie da się spełnić i trzeba umieć to rzeczowo wyjaśnić. Wiedzę żołnierze mogą zdobyć już w wojsku, na szkoleniach.

 

Żołnierzy o jakich specjalizacjach potrzebuje pańska brygada?

Każdy żołnierz znajdzie tu dla siebie miejsce pracy. Począwszy od wysoko wykwalifikowanych informatyków, na których mamy duże zapotrzebowanie, poprzez łącznościowców różnych specjalności: radiowców, monterów linii kablowych, po żołnierzy pododdziałów wspierających. Mamy drużyny rozpoznania skażeń, gdzie są potrzebni chemicy, mamy drużyny inżynieryjne, w których pracę znajdą saperzy. Żołnierze wojsk zmechanizowanych będą potrzebni w kompaniach ochrony i regulacji ruchu. Pracę znajdą także logistycy. Gros moich podwładnych, nawet 40–50%, ma taką specjalność, w tym kierowcy. Potrzebuję szeregowych, którzy służą w batalionach, oficerów sztabowych o różnych specjalnościach: rozpoznania, łączności, a także dowódców kompanii. Żołnierze z marynarki wojennej i sił powietrznych też tu przyjeżdżają do pracy. To jest korzystne dla ich rozwoju. W sztabie brygady mam marynarza, który jest oficerem operacyjnym w sekcji szkoleniowej, gdzie wykonuje zadania planistyczne.

Płk Zygmunt Malec jest dowódcą 9 Brygady Wsparcia Dowodzenia DGRSZ.

 

9 Brygada Wsparcia Dowodzenia Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych (9 BWD DGRSZ)

Brygada to bardzo młoda jednostka w Wojsku Polskim. Została sformowana w 2013 roku, w ramach reformy systemu kierowania i dowodzenia Siłami Zbrojnymi Rzeczypospolitej Polskiej. 23 grudnia 2013 roku w siedzibie Dowództwa 9 Brygady w Białobrzegach odbyła się uroczystość przekazania i przyjęcia jednostek wsparcia dowodzenia z rozformowywanych dowództw rodzajów sił zbrojnych w podporządkowanie dowódcy 9 BWD DGRSZ. W skład brygady weszły jednostki wsparcia dowodzenia trzech rodzajów sił zbrojnych: wojsk lądowych, marynarki wojennej i sił powietrznych. Formalnie terminem sformowania jednostki był 31 grudnia 2013 roku. Decyzją ministra obrony narodowej z 2015 roku Święto Dowództwa 9 Brygady Wsparcia Dowodzenia Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych zostało ustanowione 18 października. Jednostka nie dziedziczy żadnych tradycji.

Krzysztof Kowalczyk

autor zdjęć: 9 Brygada Wsparcia Dowodzenia DGRSZ





Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO