Przy okazji celebrowania rocznicy odzyskania niepodległości często zapominamy, że data tego święta została ustalona arbitralnie. Proces ten był bowiem bardzo złożony i rozłożony w czasie. Problem z wyznaczeniem konkretnego dnia był jednym z powodów, dlaczego przed wojną święto obchodzono zaledwie dwa razy.
Uroczystości otwarcia Sejmu Ustawodawczego. Naczelnik Państwa Józef Piłsudski (1. z lewej), premier Ignacy Paderewski (2. z lewej), minister spraw wewnętrznych Stanisław Wojciechowski (3. z lewej) oraz adiutant Naczelnika Państwa porucznik Tadeusz Kasprzycki (1. z prawej) po uroczystym nabożeństwie w katedrze św. Jana.
Jesień 1918 roku. Koniec wojny zbliża się nieuchronnie. A wraz z nim odrodzenie Polski, która 123 lata wcześniej została przez trzech zaborców wymazana z mapy Europy. Wydarzenia następują po sobie błyskawicznie. 7 października działająca w Warszawie Rada Regencyjna proklamuje niepodległość Polski. 31 października władzę w Krakowie przejmuje Polska Komisja Likwidacyjna, na czele której staje Wincenty Witos popierany przez wszystkie działające w Galicji stronnictwa. W nocy z 6 na 7 listopada w Lublinie powstaje Tymczasowy Rząd Ludowy Republiki Polskiej. Przewodzi mu Ignacy Daszyński. 10 listopada do Warszawy przyjeżdża Józef Piłsudski, którego Niemcy zwalniają z więzienia w Magdeburgu. Późniejszy marszałek Sejmu Maciej Rataj w swoich pamiętnikach odnotowuje to wydarzenie raczej zdawkowo. Zaraz potem pisze o kolejnym spadku notowań marki w stosunku do dolara.
11 listopada Rada Regencyjna przekazuje Piłsudskiemu władzę wojskową, a ten pertraktuje w sprawie warunków wycofania niemieckich żołnierzy z Królestwa Polskiego. 12 listopada Rada Regencyjna powierza Piłsudskiemu misję tworzenia rządu. Dwa dni później rozwiązuje się i przekuje mu pełnię władzy. 15 listopada Polska formalnie staje się republiką. Nowe państwo dopiero się rodzi. Jego ostateczne granice będą się jeszcze wykuwać przez kilkanaście miesięcy. Wielkopolska aż do końca grudnia, kiedy to wybuchnie powstanie, pozostaje w rękach niemieckich.
– Odzyskiwanie niepodległości było niezwykle złożonym i długotrwałym procesem. Jego umowne granice można zakreślić od wymarszu Pierwszej Kadrowej (1914 rok) aż do Traktatu Ryskiego, który zakończył wojnę polsko-bolszewicką (1921 rok) – podkreśla Marcin Ochman, historyk z Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie. – Z ciągu wydarzeń trudno wyłowić datę, która stanowiłaby przełom, wyraźny punkt zwrotny – dodaje.
Przyjazd Ignacego Jana Paderewskiego do Poznania.
Być może dlatego właśnie Święto Niepodległości długo nie funkcjonowało w oficjalnym kalendarzu odrodzonej Rzeczpospolitej. Socjaliści i radykalni ludowcy celebrowali co prawda 7 listopada, czyli datę uformowania Tymczasowego Rządu Daszyńskiego, ale już dla piłsudczyków i zwolenników prawicy było to nie do przyjęcia. – W okresie międzywojennym większe znacznie dla państwa miało obchodzone 15 sierpnia Święto Żołnierza – tłumaczy Ochman. Upamiętniało ono zwycięską bitwę warszawską z 1920 roku, która odwróciła losy wojny z bolszewikami, a zarazem wszystkich poległych w walkach o całość i niepodległość Polski.
Tak było do 1937 roku. Wówczas to Sejm przyjął ustawę, która ustanawiała 11 listopada Świętem Niepodległości. Skąd taka decyzja? Data pozwalała osadzić wydarzenia na ziemiach polskich w kontekście międzynarodowym. 11 listopada niemieckie wojsko nie tylko zaczęło wycofywać się z Warszawy, ale i ustały walki na froncie zachodnim. Przede wszystkim jednak chodziło o postać Józefa Piłsudskiego. – Po śmierci marszałka w Polsce rozpoczęło się budowanie jego kultu. Wybór 11 listopada pozwalał ściślej związać odzyskanie niepodległości z jego osobą – podkreśla prof. Antoni Dudek, historyk z Instytutu Pamięci Narodowej. Nowe święto w II Rzeczpospolitej było jednak obchodzone zaledwie dwa razy.
Rozbrajanie niemieckich posterunków.
Po wojnie zostało zniesione. Władza ludowa zastąpiła je Narodowym Świętem Odrodzenia Polski. Przypadało 22 lipca i upamiętniało ogłoszenie manifestu Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego. W dodatku bardzo hucznie zaczęto obchodzić kolejne rocznice wybuchu Rewolucji Październikowej (7 listopada).
Środowiska opozycyjne nie zapominały jednak o przedwojennym święcie. Od końca lat 70. 11 listopada organizowane były manifestacje, częstokroć brutalnie tłumione przez ZOMO. Święto Niepodległości zostało przywrócone u schyłku PRL-u, w lutym 1989 roku. – Dyskusji nad datą święta nie było. Takie rozwiązanie wydawało się oczywiste – podkreśla prof. Dudek, choć jak sam przyznaje, nie ma jednej daty odzyskania niepodległości. 11 listopada to data czysto umowna, wybrana arbitralnie w ramach politycznego gestu, który później został uświęcony przez tradycję. Niezależnie jednak od tego, historycy pozostają zgodni – dziś przypada jedno z najważniejszych polskich świąt.
autor zdjęć: chor. Piotr Ziętka, Narodowe Archiwum Cyfrowe
komentarze