Ma 25 lat i średnie wykształcenie – tak wygląda przeciętny żołnierz Narodowych Sił Rezerwowych. Jako ochotnicy służą także kobiety, stanowią 3,5 procent rezerwy. Działanie i plany rozwoju NSR przedstawił na posiedzeniu sejmowej Komisji Obrony Narodowej gen. bryg. Krzysztof Domżalski ze Sztabu Generalnego.
Generał Domżalski, szef Zarządu Organizacji i Uzupełnień Sztabu Generalnego WP, przypomniał, że powołanie NSR zakładał rządowy Program Profesjonalizacji Sił Zbrojnych na lata 2008–2010. W dokumencie zaplanowano, że polska armia będzie liczyć 120 tys. żołnierzy, w tym 20 tys. stanowisk zajmą ochotnicy.
Nabór do NSR ruszył w lipcu 2010 r. Zgłosiło się 30 tys. chętnych, przyjęto 20 tys. osób, jednak część nie przeszła kwalifikacji, część zrezygnowała, a 7 tys. żołnierzy wstąpiło do służby zawodowej. W efekcie dziś w rezerwie służy 11 tys. żołnierzy.
Wśród ochotników jest 14 proc. podoficerów i 3 proc. oficerów. Pozostali to szeregowi. Przeciętny żołnierz NSR ma średnie wykształcenie (59 proc.). – 14 procent żołnierzy posiada dyplom wyższej uczelni – podkreślał gen. Domżalski.
– Przewidujemy, że w najbliższych latach w Narodowych Siłach Rezerwowych będzie służyć planowane 20 tysięcy żołnierzy – zapewnił posłów Czesław Mroczek, wiceminister obrony narodowej. Zapowiedział, że żołnierze rezerwy, podobnie jak zawodowi, będą dostawać dodatek motywacyjny (maksymalnie ponad 400 zł), wprowadzone zostaną też ułatwienia dla kobiet – na czas ciąży i urlopu macierzyńskiego ich przydział zostanie zawieszony. MON pracuje nad zmianą przepisów w tej sprawie. Chodzi o nowelizację ustawy o powszechnym obowiązku obrony i ustawy o uposażeniach żołnierzy niezawodowych. – Zmiany w prawie są konieczne, aby udoskonalić system – skwitował gen. Domżalski.
autor zdjęć: CSzMW
komentarze