Mimo mroźnej pogody kilkadziesiąt osób w różnym wieku stawiło się w sobotę przed bramą jednostki wojskowej w Zamościu. Podzieleni na dwie grupy, pod okiem żołnierzy uczyli się zasad bezpieczeństwa i sposobów na przetrwanie w trudnych warunkach. Szkolenie w ramach programu „wGotowości” odbyło się w koszarach i na poligonie w Sitańcu-Wolicy. Czego cywile nauczyli się w osiem godzin?
Lubelszczyznę, jak i wiele innych regionów kraju, zaatakowała przed weekendem zima. Uczestnicy sobotnich szkoleń obronnych w Zamościu, dostali więc wcześniej wytyczne: trzeba się ubrać tak, jak w górach zimą. 33-letni Paweł, jak na prawdziwego pasjonata survivalu przystało, wyjątkowo wziął sobie te uwagi do serca. Ubrany w polar wojskowy (z wypisaną na naszywce grupą krwi, co w nagłym wypadku ma ułatwiać udzielenie pomocy), spodnie trekkingowe, buty taktyczne GROM i rękawice robocze, stawił się przed 8.00 rano przed bramą 25 Batalionu Lekkiej Piechoty w Zamościu przy ul. Wojska Polskiego. Na szkolenie podstawowe z zakresu bezpieczeństwa, prowadzone przez 2 Lubelską Brygadę Obrony Terytorialnej, przyjechał specjalnie z oddalonego o ponad 80 km Lublina.
Po śniadaniu 14-osobowa grupa udała się na zajęcia teoretyczne. – Dowiedzieliśmy się dużo o prawidłowym wyposażeniu plecaka ewakuacyjnego. Interesuję się survivalem i mam własny plecak, który zawsze wożę ze sobą w samochodzie. Część rzeczy z plecaka pokazowego znajduje się także w moim wyposażeniu, ale o tabletkach do uzdatniania wody wcześniej nie wiedziałem. Tak samo nowością były dla mnie wskazówki, według których trzeba mieć ze sobą nie tylko oryginały dokumentów, w tym akt urodzenia, lecz także jak najwięcej kopii, łącznie z danymi na pendrivie – opowiada Paweł. I dodaje, że wcześniej nie pomyślał również o tym, że każdy powinien mieć własny plecak na wypadek rozdzielenia się podczas ucieczki. Paweł zamierza wziąć udział we wszystkich częściach szkolenia „wGotowości” (kurs z bezpieczeństwa, przetrwania, medyczny oraz poświęcony cyberhigienie).
Podczas zajęć drugi plecak na wypadek ucieczki przygotował dla uczestników emerytowany żołnierz wojsk rozpoznawczych. Zwiadowca dodał do wersji podstawowej kilka elementów, które według jego doświadczenia są przydatne w trudnych warunkach, m.in. grubszy śpiwór, zapewniający komfort termiczny przez dłuższy czas, choć po złożeniu jest wielkości paczki chusteczek do nosa.
„wGotowości” wiek nie gra roli
33-latek był najmłodszym uczestnikiem sobotniego szkolenia. Przeważającą większość w grupie stanowiły osoby powyżej 40. roku życia, a nawet – ku zaskoczeniu żołnierzy – zgłosili się sześćdziesięciolatkowie. Jak pani Jadwiga, która na część poświęconą bezpieczeństwu przyszła wraz z mężem. – Byliśmy ciekawi. Chcieliśmy wiedzieć więcej – mówi podekscytowana. – To bardzo fajne zajęcia. Wszystko mnie tu interesuje. Jestem pracownikiem służby zdrowia, więc brałam udział w różnych tego rodzaju kursach i teraz chciałam usystematyzować tę wiedzę – opowiada mieszkanka Zamościa. – Usłyszeliśmy z mężem dużo o bezpieczeństwie w sieci, to było dla was ważne, bo jesteśmy przedstawicielami starszego pokolenia. Dowiedzieliśmy się, jak należy zachować się nie tylko w przypadku konfliktu, lecz również kataklizmu, na przykład powodzi, jak zabezpieczyć rodzinę i transport. Jak umawiać się w punktach ewakuacyjnych i jak korzystać z map w telefonie, gdy nie ma zasięgu – wymienia pani Jadwiga. I na koniec dodaje: – Ale przede wszystkim chodzi o to, aby nie czekać na ostatnią chwilę i mieć zapas paliwa.
Krzesiwa i schron w lesie
Podczas zajęć teoretycznych cywile usłyszeli, jak w sytuacji zagrożenia przygotować do działania siebie i najbliższych, osoby niepełnosprawne, dzieci, seniorów i zwierzęta. Nauczyli się też m.in. rozróżniać sygnały alarmowe i dowiedzieli się, gdzie w okolicy znajdują się schrony.
Przed południem przyszedł czas, by na poligonie w Sitańcu sprawdzić zdobyte umiejętności. Przez kolejnych kilka godzin wszyscy uczyli się, jak w razie kryzysu przetrwać bez łączności, prądu i wody. – Podzieleni na dwuosobowe zespoły, cywile ćwiczyli rozpalanie ogniska w śniegu, bez zapałek, a za pomocą krzesiwa. Dowiedzieli się, jak wybrać do tego najbardziej odpowiednie drzewo, jakiej kory poszukiwać i jakie miejsce wybrać na ognisko – mówi koordynator programu por. Karol Żurawicz z 25 Batalionu Lekkiej Piechoty w Zamościu.
Potem były ćwiczenia z topografii, żeby każdy uczestnik szkolenia wiedział, jak przy pomocy kompasu lub znaków środowiska naturalnego, np. drzew i mchów, określić kierunek północny. – Uczyli się także obliczać odległości na mapie, przeliczać skalę na metry czy wyznaczać azymut. Wszystko oczywiście bez używania telefonu komórkowego. Następnie pokazywaliśmy, jak zbudować schronienie na jedną noc za pomocą podręcznych elementów, które mamy w plecaku ewakuacyjnym. Można do tego wykorzystać brezent i folię NRC lub zbudować schron ziemny – relacjonuje por. Żurawicz – Na koniec było ognisko i kiełbaski, przy których uczestnicy szkolenia mogli podzielić się swoimi wrażeniami z żołnierzami.
Razem ze strażakami
Gdy terytorialsi z 25 Batalionu Lekkiej Piechoty szkolili cywilów z bezpieczeństwa, tuż obok zajęcia z przetrwania prowadzili żołnierze 3 Zamojskiego Batalionu Zmechanizowanego. Wzięła w nich udział kilkunastoosobowa grupa cywilów, w różnym wieku. Kilka zapisanych osób zrezygnowało z uwagi na pogodę.
Oni także najpierw na terenie batalionu, potem na poligonie w Sitańcu uczyli się, jak skompletować plecak, rozpalić ogień, przygotować wodę do picia czy odnaleźć drogę, korzystając z tradycyjnych metod orientacji w terenie. Dodatkowo, jak mówi kpt. Szymon Głazowski, rzecznik prasowy 19 Brygady Zmechanizowanej, w której skład wchodzi batalion zmechanizowany, w zajęciach żołnierzy wsparli strażacy. Od nich można było nauczyć się obsługi podręcznego sprzętu gaśniczego. Odbyło się też szkolenie z udzielania pierwszej pomocy medycznej.
Pierwsze wnioski już są
Po pilotażowych zajęciach żołnierze mają przedstawić swoje wnioski, które mają posłużyć przy opracowywaniu przyszłorocznego programu szkoleń Ministerstwa Obrony Narodowej. Pierwsze sugestie już się pojawiają, wśród nich pomysł, by zapisy do udziału „wGotowości” odbywały się nie tylko przez aplikację mObywatel, lecz także telefonicznie. Do przemyślenia pozostaje także sposób, w jaki można zachęcić do udziału młodsze pokolenie (osoby powyżej 18 lat), ponieważ organizatorzy spodziewali się w tej grupie większego zainteresowania.
Na zajęcia w ramach powszechnego programu szkoleń obronnych wGotowości może się zapisać każdy pełnoletni obywatel.
autor zdjęć: Marcin Moneta

komentarze