Baczność! Temat zajęć: załadunek ludzi i sprzętu na pływający transporter gąsienicowy – zwraca się do grupy podchorążych Akademii Wojsk Lądowych instruktor st. kpr. Kamil Marmulewicz. We wrocławskim Centrum Szkolenia Wojsk Inżynieryjnych i Chemicznych od połowy października trwają praktyki specjalistyczne dla żołnierzy studentów AWL-u.
Pochmurny i deszczowy dzień, ośrodek szkolenia wodnego Centrum Szkolenia Wojsk Inżynieryjnych i Chemicznych. Nad brzegiem Odry, na zbiórce, w dwuszeregu stoi dziesięciu podchorążych trzeciego rocznika studiów, którzy po ukończeniu edukacji jako podporucznicy obejmą stanowiska dowódców plutonów w pododdziałach przeprawowych i drogowo-mostowych w jednostkach inżynieryjnych w całym kraju. – Mamy dobrą pogodę przeprawowo-desantową – mówi z uśmiechem prowadzący zajęcia st. kpr. Kamil Marmulewicz. To nie żart – gdy jest ponuro, mgliście i pada deszcz, wykonanie zadania staje się bezpieczniejsze. Lotnictwo i artyleria nieprzyjaciela ma bowiem wówczas wiele problemów, aby przeszkodzić w przeprowadzeniu takiej operacji.
Star na PTS-ie
Załadunek ludzi i sprzętu na pływające transportery samobieżne (PTS) to jedno z wielu zagadnień, które muszą opanować żołnierze zdobywający umiejętności z zakresu przeprawy wojsk przez szerokie przeszkody wodne i desantu. Podchorążowie, którzy na razie znają temat teoretycznie z wykładów i instrukcji, podczas szkolenia w CSWIiCh mają możliwość zrealizowania tego zadania po raz pierwszy w praktyce.
Tuż przy stojących na zbiórce podchorążych zatrzymuje się gąsienicowa amfibia. Szkolenie zaczyna się od załadunku na nią samochodu ciężarowego. St. kpr. Marmulewicz najpierw omawia czynności, które musi wykonać obsługa PTS-a i ekipa załadunkowa, aby ciężki Star 266, który na co dzień służy do przewożenia bloków pontonowych, mógł bezpiecznie wjechać na skrzynię ładunkową transportera, a następnie objaśnia zasady mocowania ciężarówki na amfibii przy użyciu łańcuchów i lin.
Film: Bogusław Politowski/ ZbrojnaTV
Wreszcie Star rusza w kierunku PTS-a. Procedura załadunku trwa kilka minut. Potem podchorążowie składają najazdy, operator maszyny zamyka rampę załadunkową i transporter może ruszać w drogę. Amfibia przejeżdża kilkaset metrów po grząskim gruncie, wchodzi do wody i zaczyna płynąć, po czym zawraca na środku rzeki i wyjeżdża na brzeg.
Bezpieczeństwo przede wszystkim
Sam załadunek i przeprawa przez rzekę to jednak nie wszystko. Podczas zajęć podchorążowie poznają także zasady prawidłowej organizacji miejsca operacji – oznakowania wszystkich miejsc od rejonu wyjściowego począwszy, a na miejscu wejścia do wody w osi przeprawy skończywszy.
Kierownik zajęć st. chor. Arkadiusz Zapalski i instruktorzy zwracają uwagę słuchaczy na niezwykle istotne kwestie bezpieczeństwa. Tłumaczą, że również podczas zajęć szkolnych tuż przy osi przeprawy zawsze musi stać drugi transporter pełniący funkcję ciągnika ewakuacyjnego na wypadek awarii PTS-a w czasie pokonywania rzeki. Na wodzie też musi się znajdować grupa ratunkowo-ewakuacyjna na szybkiej łodzi motorowej i kutrze holowniczym z nurkiem w składzie. Nie mniej istotne jest to, aby każdy z uczestników szkolenia miał na sobie kamizelkę ratunkową.
Szkolenie pełne wrażeń
Tymczasem przy PTS-ie odbywa się kolejny instruktaż. Przyszli dowódcy plutonów najpierw poznają teorię – zasady i sposoby zajmowania miejsc na skrzyni ładunkowej transportera oraz sprawnego wysiadania z niego po pokonaniu przeszkody wodnej. Gdy przychodzi czas na ćwiczenia praktyczne, żołnierze wybiegają z rejonu wyjściowego i sprawnie zajmują miejsca na transporterze. Po chwili PTS z impetem wjeżdża do rzeki. To dla uczestników szkolenia najbardziej emocjonujący moment. Falochron transportera uderza w wodę, tworząc sporą falę, która zalewa przód maszyny. Pojazd tnie nurt Odry i zawraca. Operator, przełączając napęd ze śrub na gąsienice, wyprowadza go na brzeg.
Jak przyznają podchorążowie, była to najciekawsza część szkolenia. Interesująco zapowiadają się również kolejne zajęcia, podczas których żołnierze będą samodzielnie budowali przeprawy, wykorzystując tzw. park pontonowy. – Do tej pory uczyliśmy się o tym tylko teoretycznie, więc to będzie bardzo ciekawe doświadczenie – mówi st. szer. pchor. Łukasz Maj. – W dalszej części praktyki oprócz odbywania zajęć przeprawowych będziemy się uczyli także stawiania min, układania i wysadzania sieci elektrycznych oraz wielu innych fachowych rzeczy, które każdy saper umieć powinien – dodaje przyszły oficer.
Praktyki w Centrum Szkolenia Wojsk Inżynieryjnych i Chemicznych potrwają do 10 listopada.
autor zdjęć: Bogusław Politowski, kpt. Marek Gwóźdź
komentarze