Wojsko w mieście to nie tylko bezpieczeństwo i prestiż, lecz także impuls do rozwoju – przekonywali samorządowcy z północno-wschodniej Polski na konferencji „Bezpieczny Wschód”. Debata odbyła się w Kolnie w województwie podlaskim, gdzie kilka tygodni temu utworzono batalion zmechanizowany, wchodzący w skład 1 Dywizji Piechoty Legionów.
Samorządowcy z północno-wschodniej Polski i przedstawiciele resortu obrony spotkali się w piątek w Kolnie na konferencji „Bezpieczny Wschód”. Celem spotkania była dyskusja o bezpieczeństwie i procesie odbudowy wojskowej obecności w tej części kraju. Wzmocnienie obrony tzw. ściany wschodniej to od kilku lat jeden z priorytetów Ministerstwa Obrony Narodowej. Stąd najpierw zapadła decyzja o utworzeniu w Siedlcach 18 Dywizji Zmechanizowanej, następnie 1 Dywizji Piechoty Legionów, której dowództwo ma się mieścić w Ciechanowie, oraz szeregu mniejszych, podległych im jednostek.
– Tworzymy jednostki wojskowe w miejscach, w których obecność wojska powinna być zaznaczona. Naszym celem jest stworzenie tak silnego Wojska Polskiego, by agresor nie przekroczył granic RP i by nie powtórzyły się tragiczne zdarzenia z wojennej historii Kolna i innych polskich miast – powiedział Mariusz Błaszczak, minister obrony narodowej, inaugurując konferencję. – W odróżnieniu od naszych poprzedników, którzy uznali, że Polska będzie broniona na linii Wisły, rząd Prawa i Sprawiedliwości uważa inaczej. Polska będzie broniona na jej granicach – zaznaczył szef MON-u.
Uczestnikami konferencji byli samorządowcy z tych miast, w których są odbudowywane lub tworzone od zera jednostki wojskowe. – Wszędzie tam, w ślad za decyzjami, idą inwestycje. Na przykład w Czerwonym Borze zamierzamy zainwestować 1,5 mld zł, w Grajewie 950 mln zł, w Augustowie 400 mln zł, a w Suwałkach 100 mln zł – wyliczał Michał Wiśniewski, podsekretarz stanu w MON-ie. Część tych inwestycji już jest realizowana, kolejne zostaną uruchomione zgodnie z planem rozbudowy 1 Dywizji Piechoty Legionów. Jej dowódca, gen. dyw. Norbert Iwanowski, mówił o skali wyzwania, które postawiono przed dowództwem tego związku taktycznego. – Dwanaście jednostek wojskowych w piętnastu lokalizacjach w czterech województwach, docelowo ponad 33 tys. żołnierzy. Nigdy wcześniej nie miałem tak wielkiego zadania – mówił generał. Dowódca 1 DPLeg zaznaczył, że jego podwładni muszą od początku obecności w danej miejscowości dbać o integrację z lokalną społecznością. – To przecież stamtąd będą wywodzić się moi żołnierze. Oferujemy więc stałość zatrudnienia, godne zarobki, przyczynimy się do rozszerzenia oferty dóbr i usług na lokalnym rynku, nasza obecność będzie impulsem do powstania nowych biznesów – przekonywał gen. Iwanowski.
Tego typu impulsy prorozwojowe już są widoczne w miejscowościach, do których wróciło wojsko. – Jednostka daje nam poczucie bezpieczeństwa, ale przyczynia się też do rozwoju ekonomicznego. Rozmawiam z przedsiębiorcami i mówią, że już jest zauważalna poprawa sytuacji w działalności usługowej – zaznaczył Andrzej Duda, burmistrz Kolna. – Gdy wraz z pojawieniem się żołnierzy wzrosło poczucie bezpieczeństwa, pojawili się również nowi inwestorzy, także zagraniczni. Na przykład rozmawiamy z jedną z amerykańskich firm, która na terenie naszego powiatu planuje budowę browaru. O nowych inwestycjach myślą też deweloperzy – mówił z kolei Marek Dobrzyń, wicestarosta olecki. – Mieszkamy w przesmyku suwalskim. Rejonie, który po 24 lutego 2022 roku stał się pojęciem ogólnoświatowym – wskazał prezydent Suwałk Czesław Renkiewicz. – Wydarzenia w Ukrainie bardzo nas zaniepokoiły. Niestety, bardzo negatywnie odbiło się to także na wielkości ruchu turystycznego. Ludzie dzwonili, pytali, czy jest bezpiecznie, czy można przyjechać. Przed nami ogromne wyzwanie, by przekonać turystów, że warto nas odwiedzać, i biznes, że warto u nas inwestować. Obecność żołnierzy bardzo w tym pomoże – dodał.
Przedstawiciele władz lokalnych zwracali też uwagę na demograficzny aspekt wojskowych inwestycji. – Przez wiele lat miasta naszego regionu się wyludniały. Musimy zatrzymać ten proces i obecność wojska na pewno nam pomoże. Wielu młodych skorzysta z szansy, którą da wojsko, bo jego obecność oznacza przecież także dobrze płatną pracę – mówił Andrzej Duda, burmistrz Kolna. – Ale to my musimy zadbać o otoczenie jednostek – dopowiedział prezydent Suwałk. – Musimy zapewnić żołnierzom i ich rodzinom odpowiednie warunki, by chcieli służyć na naszym terenie i tu się osiedlać. Dlatego trzeba inwestować w drogi, żłobki, przedszkola, usługi komunalne – zaznaczył.
Na ważną kwestię, szczególnie w przypadku małych jednostek samorządowych, zwrócił uwagę Jacek Chorulski, burmistrz Czarnej Białostockiej. Jak powiedział, znacznie większe szanse na rozwój mają te gminy czy powiaty, które nie opierają się na jednym obszarze działalności. Rodzi się bowiem wówczas ryzyko, że kryzys w tej branży może poważnie przełożyć się na sytuację całego regionu. – Dla każdego z naszych samorządów wojsko może być kolejną „nogą”, na której się oprzemy – stwierdził przedstawiciel władz Czarnej Białostockiej.
Zarówno samorządowcy, jak i przedstawiciele resortu obrony podkreślali, że kluczem do sukcesu jest porozumienie i współpraca obu stron. Dzięki temu wojsko ma zapewnione dobre lokalizacje pod swoje inwestycje, a lokalne społeczności zyskują bezpieczeństwo, prestiż i szansę na rozwój. – Dziękuję za tę współpracę i proszę o więcej – powiedział minister Mariusz Błaszczak.
autor zdjęć: Twitter MON, Michał Niwicz
komentarze