Ukraina zostanie członkiem NATO, ale dopiero po zakończeniu wojny. Niezmiennie jednak może liczyć na polityczne i wojskowe wsparcie. Sojusz zatwierdził też nowe regionalne plany obrony na wypadek rosyjskiej agresji – to najważniejsze ustalenia dwudniowego szczytu, który dzisiaj po południu zakończył się w Wilnie.
– NATO jest bardziej zjednoczone niż kiedykolwiek i zdecydowane bronić swoich ludzi oraz wartości – zapewniał sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg podczas konferencji podsumowującej wileński szczyt. Po raz kolejny powtórzył też, że spotkanie miało wymiar historyczny. I to nie tylko dlatego, że ledwie kilkaset kilometrów od miejsca obrad toczy się pełnoskalowa wojna. – Podjęliśmy wiele decyzji, by zaadaptować Sojusz do przyszłych wyzwań – podkreślał Stoltenberg. Przede wszystkim liderzy NATO zatwierdzili nowe regionalne plany obrony. Jak stwierdził sekretarz generalny – najsolidniejsze i najbardziej szczegółowe od zakończenia zimnej wojny. Sojusz dokładnie określił, w jaki sposób na wypadek rosyjskiej inwazji bronione będą poszczególne terytoria, jaka liczba żołnierzy zostanie tam przerzucona i skąd. Do tego państwa członkowskie zadeklarowały, że będą więcej inwestować w bezpieczeństwo. Wcześniej Stoltenberg tłumaczył, że NATO dąży do sytuacji, w której wydatki rzędu 2% PKB na obronność staną się absolutnym minimum. Część państw członkowskich, w tym Polska, zdążyła już zresztą osiągnąć ten poziom.
Ważne miejsce w agendzie szczytu zajmowała Ukraina, zwłaszcza kwestia jej wstąpienia do NATO. I tu, jak przekonywał Stoltenberg, udało się osiągnąć bardzo wiele. – Sojusznicy zgodzili się na wieloletni pakiet pomocowy, który pozwoli Ukrainie przejść z ery sowieckiej do NATO, jeśli chodzi o sprzęt i procedury oraz uczyni tamtejszą armię w pełni interoperacyjną z wojskami Sojuszu – zaznaczał sekretarz. – Państwa członkowskie zgodziły się również, że Ukraina zostanie członkiem NATO z pominięciem Planu Działania na rzecz Członkostwa. To skróci ścieżkę ukraińską, zmieniając ją z procesu dwuetapowego w jednoetapowy – podkreślał Stoltenberg. W jej pokonaniu pomóc ma ponadto powołana dziś Rada NATO–Ukraina, w której przedstawiciele obydwu stron będą dyskutować i podejmować decyzje jak równoprawni partnerzy. – Ukraina jeszcze nigdy nie była bliżej NATO – zapewniał sekretarz generalny.
Szczyt jednak, wbrew oczekiwaniom polityków w Kijowie, nie przyniósł jasnej deklaracji co do daty akcesji. Wiadomo, że nie dojdzie do niej tak długo, jak w Ukrainie trwa wojna. Inna decyzja skutkowałaby koniecznością wysłania żołnierzy Sojuszu na front, a tego NATO chce uniknąć. Jest jednak zdeterminowane, by kontynuować udzielanie Ukraińcom politycznego i militarnego wsparcia. – Nie czekamy na zakończenie procesu reform w Ukrainie, by dokonać długoterminowych zobowiązań na rzecz jej bezpieczeństwa – deklarował w imieniu państw Grupy G7 prezydent USA Joe Biden. Głos zabrał zaraz po tym, jak kraje członkowskie podpisały w tej sprawie stosowny dokument. Goszczący w Wilnie prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski jeszcze przed wyjazdem na szczyt apelował o wytyczenie jego krajowi konkretnej ścieżki do członkostwa. Już na Litwie komentował: – Możemy jasno powiedzieć, że wyniki szczytu są dobre. Gdybyśmy jednak dostali zaproszenie do NATO, sytuacja byłaby idealna.
Tymczasem na Litwie pojawili się także partnerzy NATO z Australii, Nowej Zelandii, Japonii i Korei Południowej. – NATO to sojusz regionalny, ale stoi w obliczu globalnych wyzwań. Bo to, co dzieje się w Europie, dotyczy także Indo-Pacyfiku, a co dzieje się w tym regionie, ma wpływ również na Europę i Amerykę Północną – mówił Stoltenberg. – Coraz większa pewność siebie prezentowana przez Pekin i wywołana przez Moskwę wojna przeciw Ukrainie wymaga bliższej koordynacji pomiędzy NATO, Unią Europejską i partnerami z obszaru Indo-Pacyfiku. Dlatego właśnie zacieśniamy więzi z naszymi partnerami i inicjujemy dopasowane do naszych potrzeb programy, które wiążą się z bezpieczeństwem morskim, nowymi technologiami, cyberbezpieczeństwem, zmianami klimatu czy zbiorową odpornością na innego typu zagrożenia – dodał.
Kolejny szczyt NATO odbędzie się w przyszłym roku. Zbiegnie się on z 75. rocznicą powołania Sojuszu, zaś gospodarzem będzie Waszyngton.
autor zdjęć: NATO
komentarze