moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Raki strzelały na Bałkanach

Droga na chorwacki poligon była trudna, ale jeszcze trudniejsze okazały się działania taktyczne – przyznaje por. Piotr Jaworski, dowodzący polskimi żołnierzami podczas ćwiczeń „Udar ‘19”. Artylerzyści z 1 Batalionu Piechoty Zmotoryzowanej szkolili się w Chorwacji. Pluton moździerzy Rak dostał zadanie wsparcia ogniowego chorwackiej brygady zmotoryzowanej.

Do Chorwacji wyjechało 42 żołnierzy 1 Batalionu Piechoty Zmotoryzowanej Ziemi Rzeszowskiej. Aby pluton ogniowy moździerzy 120 mm Rak dotarł na poligon w Slunju, musieli pokonać 1400 km po publicznych drogach. To było niełatwe logistyczne zadanie. W kolumnie obok Raków jechały dwa wozy dowodzenia wchodzące w skład modułu ogniowego, a także wóz ewakuacji medycznej oraz artyleryjski wóz remontu uzbrojenia. Pluton zabezpieczał logistycznie samochód ciężarowy z kontenerem przewożącym środki bojowe. Na wypadek awarii jechały także samochody ciężarowe z zestawami przyczep niskopodwoziowych. Gdy polski konwój przejeżdżał przez terytorium Słowacji oraz Węgier, pilotowali go żołnierze miejscowej policji wojskowej.

Droga nie była łatwa. – Dowódca działa musiał być w wozie w czasie jazdy, aby pomagać kierowcy szczególnie w newralgicznych miejscach, np. na dużych skrzyżowaniach, zwężeniach dróg czy w ruchu miejskim – opowiada plut. Mieczysław Sobecki, dowódca moździerza Rak.

Podoficer wyjaśnia, że kierowca dużego pojazdu ma ograniczoną widoczność i powinno się go asekurować. Zwłaszcza, gdy jechał w kolumnie i trzeba szybko reagować na sygnały dawane przez konwojujących ją żołnierzy regulacji ruchu czy policji wojskowej.

Zawody na rozgrzewkę

Po dotarciu na chorwacki poligon artylerzyści mieli jeden dzień na tzw. odtworzenie gotowości bojowej, czyli przygotowanie sprzętu do ćwiczeń. Przy okazji przygotowań Polacy zostali ostrzeżeni, aby podczas zajęć bardzo uważali na osoby postronne, które mogą nagle pojawić się na chorwackim poligonie. Okazało się, że przez teren wojskowy często przechodzą nielegalni migranci, którzy próbują przedostać się na zachód Europy. Ostrzeżenia nie były przesadne. Pewnego dnia szkolenia na pas taktyczny poligonu wtargnęła grupa kilkudziesięciu osób i kierownictwo ćwiczeń musiało przerwać działania.

Aby dobrze przygotować się do treningu, gospodarze w ramach rozgrzewki zorganizowali zawody użyteczno-bojowe. Zmagania, w których wystartowało 20 polskich żołnierzy i tylu samo chorwackich, obejmowały konkurencję strzelecką oraz pętlę taktyczną. Trzeba było przebiec dystans z obciążeniem oraz przeszkodami, czołgać się na wyznaczonym dystansie, rozłożyć i złożyć broń na czas. Ostatnią konkurencją było strzelanie z broni osobistej do celu znajdującego się w odległości 10 metrów, dwustrzałowymi seriami.

Polacy znaleźli się na podium – jeden z artylerzystów z Międzyrzecza zajął trzecie miejsce.

Raki w chorwackich górach

Główna część szkolenia rozpoczęła się pod koniec września. Polscy żołnierze wgrali do systemów komputerowych Raków i wozów dowodzenia mapy Chorwacji i ruszyli w teren. – Droga na chorwacki poligon była trudna, ale jeszcze trudniejsze okazały się działania taktyczne i manewrowanie na poligonie w Slunju – przyznaje por. Piotr Jaworski, dowodzący polskimi żołnierzami podczas ćwiczeń. Szczególnym wyzwaniem, zwłaszcza dla kierowców, był górzysty obszar. Kolejną trudność stanowiły gliniaste bezdroża poligonu, które po deszczu robiły się niemal nieprzejezdne. Żołnierze musieli bardzo uważać, aby moździerze na podwoziu Rosomaka nie ugrzęzły w błocie.

Ćwiczenia „Udar-19” rozpoczęły się jednak bez problemu. Polski pluton jako wsparcie ogniowe został przydzielony do chorwackiego batalionu zmotoryzowanego. Żołnierze trenowali głównie prowadzenie natarcia. W czasie szkolenia trzy razy otwierali ogień. Wystrzelili w sumie 120 pocisków.

Chorwackie pododdziały zmotoryzowane korzystały głównie z transporterów opancerzonych Patria AMV oraz transporterów klasy MRAP o zwiększonej odporności na miny. Wsparcie ogniowe prowadziły pododdziały artylerii wyposażone w gąsienicowe Panzerhaubitze 2000 – działa produkcji niemieckiej podobne do polskich Krabów, wyrzutnie rakietowe BM 21 – poprzedniczki naszych Langust WR40 oraz moździerze ciągnione kalibru 120 i 81 milimetrów.

Chorwaci zwrócili uwagę na szybkość, z jaką polskie moździerze otwierały ogień po zmianie stanowiska. – Dla nas to zupełnie naturalne – mówi por. Jaworski. Jak wyjaśnił, systemy kierowania ognia w Rakach są tak skonstruowane, że po zmianie miejsca nie trzeba od nowa prowadzić obliczeń i przygotowywać nastaw. Dzięki temu w rejonie manewrowania na obszarze około 1,5 km na 2 km działo może zmienić miejsce i bez konieczności wprowadzania nowych nastaw, będzie nadal strzelać celnie bez względu czy cel jest widoczny.

Szkolenie w Chorwacji trwało 10 dni i było dla moździerzy Rak pierwszym testem poza polskimi poligonami.

Bogusław Politowski

autor zdjęć: 17 WBZ

dodaj komentarz

komentarze


Podejrzane manewry na Bałtyku
 
„Swift Response ‘25”, czyli lekka piechota w ciężkim terenie
Policjanci w koszarach WOT
Nowa dostawa Homarów-K
Żołnierze WOT-u szkolili się w Słowenii
Podróż w ciemność
Zbrodnia we wsi, której już nie ma
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Szczyt NATO nie tylko o wydatkach na obronność
Rakiety dla polskich FA-50
Prawo dla kluczowych inwestycji obronnych
Dekapitacyjne uderzenie w Iran
Pociski do FA-50 i nowe Rosomaki
Żołnierze z 10 Brygady Kawalerii Pancernej powalczą w IV lidze
Odbudowa obrony cywilnej kraju
Generał „Grot” – pierwszy dowódca AK
Terytorialsi z Dolnego Śląska najlepiej wysportowani
Bałtyk – wciąż bezpieczny czy już nie?
Pionierski dron
Sukcesy żołnierzy na międzynarodowych arenach
Świat F-35
Strażnicy polskiego nieba
Wyższe stawki dla niezawodowych
The Power of Infrastructure
Rosyjska maszyna Su-24 przechwycona przez polskie F-16
Wypadek Rosomaka
Polacy bezkonkurencyjni w górskich zmaganiach we Włoszech
Planowano zamach na Zełenskiego
Ewakuacja Polaków z Izraela
Wybierz Wydarzenie Historyczne Roku
Polki wicemistrzyniami Europy w szabli
ORP „Necko” idzie do natowskiego zespołu
Polska z dodatkowym wsparciem sojuszników
Posłowie za wypowiedzeniem konwencji ottawskiej
Marynarka świętuje i zaprasza na okręty
GROM w obiektywie. Zobaczcie sami!
Specjalsi pod nowym dowództwem
Więcej na obronność, silniejsze NATO
K2. Azjatycka pantera
Flyer, zdobywca przestworzy
Dzień, który zmienił bieg wojny
Święto sportów walki w Warendorfie
Kajakami po medale
NATO przechodzi do działania
Historyczne zwycięstwo ukraińskiego F-16
Ratownik w akcji
GROM’s DNA
Na Dolnym Śląsku „Wakacje z WOT” coraz popularniejsze
Szczyt w Hadze zakończony, co dalej?
Pierwsze oficerskie gwiazdki
Pestki, waafki, mewki – kobiety w Polskich Siłach Zbrojnych
Policja ze wsparciem wojskowego Bayraktara
Inwestycja w żołnierzy
Śmierć gorsza niż wszystkie
Nie żyje żołnierz PKW Irak
Kadeci z NATO i z Korei szkolili się w Karkonoszach
Żołnierze PKW Irak są bezpieczni
USA przyłączyły się do ataku Izraela na Iran
Gen. Szkutnik o planach 18 Dywizji

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO