Jak poruszać się po budynku opanowanym przez napastników i w jaki sposób ratować rannych – to część zagadnień omawianych na szkoleniu NoVo-Alexandryjskim, które zorganizowano dla uczniów puławskich i lubelskich klas mundurowych. Zajęcia prowadzili m.in. żołnierze rezerwy, ratownicy WOPR, strażacy, instruktorzy krav magi i policjant.
Szkolenie NoVo-Alexandryjskie odbywa się w Puławach corocznie. Organizatorem wydarzenia jest Mariusz Marek, nauczyciel w Zespole Szkół nr 3 w Puławach. W szkoleniu biorą udział uczniowie klas mundurowych z Puław i Lublina. W tym roku w zajęciach uczestniczyły 32 osoby. – Dzięki skoszarowaniu uczniów możemy przećwiczyć wszystkie techniki, których młodzież uczy się na co dzień w klasach. W szkole, w ciągu 45 minut, nie da się tego zrobić. Dlatego dopełnieniem lekcji szkolnych są właśnie takie zajęcia – mówi Mariusz Marek.
Podczas dwóch dni uczniowie poznają specyfikę działania różnych służb mundurowych. W tym roku spotykali się z doświadczonymi żołnierzami i instruktorami organizacji proobronnych, strażakami, ratownikami WOPR, trenerami krav magi i policjantem z sekcji kryminalnej. – Gdy wybierałem naukę w klasie mundurowej moim marzeniem było służyć w straży pożarnej. Teraz też jestem członkiem Ochotniczej Straży Pożarnej. Jednak po dwóch latach nauki wiem, że chciałbym swoją przyszłość związać z wojskiem – przyznaje Damian Lesiak, uczeń II klasy Zespołu Szkół nr 3 w Puławach. Podobne plany ma jego szkolna koleżanka: – Swoją przyszłość chciałabym związać z policją, ale na początek zamierzam podjąć próbę służby w wojskach obrony terytorialnej – mówi Karolina Odymała.
Największe zainteresowanie wśród uczniów klas mundurowych budziły zagadnienia wojskowe. Młodzież uczyła się między innymi podstawowych zasad medycyny pola walki. – Skupiliśmy się na aspektach, które są obowiązkowe dla każdego żołnierza w wojsku polskim. Chodziło nam o przedstawienie procedur, ale także wykształcenie nawyków, które przydadzą się później nie tylko w służbie mundurowej, ale też w życiu codziennym – wyjaśnia ratownik medyczny kpr. rez. Paweł Pułym. – Na polu walki i podczas silnego stresu, nie wszystko wydaje się logiczne czy łatwe to wykonania. A właśnie w takich warunkach musi działać ratownik. Chcieliśmy pokazać te realia – opisuje instruktor.
Działając w warunkach stresogennych młodzi kursanci musieli wykazać się m.in. umiejętnościami zakładania opasek uciskowych poszkodowanym mającym krwotoki z kończyn oraz opatrunków uciskowych osobom z ranami otwartą i przestrzeloną. Ćwiczyli również meldunek SALUTE (czyli przekazywanie informacji o przeciwniku, które są podawane w kolejności – Siła, Aktywność, Lokalizacja, Uniformy, To było o godzinie..., Ekwipunek). Instruktorzy mówili także kursantom czym jest badanie MARCHE (określa kolejność czynności ratownika zajmującego się poszkodowanym na polu walki) oraz o procedurze ewakuacji medycznej MEDEVAC – Dowiedzieliśmy się jak sobie pomagać na polu walki. Wszystko to w nocy, w zaspach śniegu i z zaburzeniami błędnika, bo wcześniej musieliśmy zrobić kilkanaście obrotów wokół własnej osi, by wprowadzić go w stan oszołomienia. Warunki były więc ekstremalne – wspomina Karolina Odymała.
Oprócz zajęć medycyny pola walki, młodzież przeszła również szkolenie z czarnej taktyki. Za plac ćwiczeń posłużył budynek miejscowej szkoły. – Początkowo planowaliśmy przeprowadzenie gry terenowej, która miała polegać między innymi na maskowaniu się i przenikaniu w struktury wroga. Spadł jednak śnieg, a nie byliśmy przygotowani na białe maskowanie, więc przeprowadziliśmy zajęcia z czarnej taktyki – wyjaśnia Mariusz Marek. Zajęcia w budynku szkoły prowadził Robert Polak „Borsuk”, sierżant Wojska Polskiego, uczestnik wielu misji zagranicznych. – To niezwykle doświadczony wojskowy, bo na misję się nie jeździ z przypadku. Dzięki jego doświadczeniu mogliśmy dowiedzieć się na czym dokładnie polega zawód żołnierza i jak wygląda wojsko od podszewki – podkreśla Damian Lesiak.
Uczniowie zostali podzieleni na drużyny. Założyli kamizelki taktyczne, ochronniki głowy i otrzymali broń. Na początku poznawali ogólne zasady czarnej taktyki, a następnie ćwiczyli poruszanie się po budynku, klatkach schodowych, w wąskich przejściach czy wchodzenie do pomieszczeń. Później jedna grupa wcieliła się w rolę terrorystów, a zadaniem drugiej było odbicie z ich rąk zakładników. – Te ćwiczenia uświadomiły nam, jak ważne jest odpowiednie współdziałanie w grupie. Bez współpracy wypełnienie takiego rozkazu nie miałoby szans powodzenia – przekonuje Karolina Odymała.
Organizatorzy przyznają, że ich autorski pomysł na szkolenie NoVo-Alexandryjskie z roku na rok cieszy się coraz większą popularnością, a uczniów nie trzeba namawiać do udziału w zajęciach. – Chcemy pokazać młodzieży nie tylko specyfikę służb mundurowych, ale także nauczyć ich czegoś pożytecznego, co przydaje się w życiu. Dlatego organizujemy te zajęcia trochę na wzór projektu MON „Samoobrona kobiet”. Nasz program mógłby równie dobrze nazywać się „Bezpieczny uczeń”, bo dzięki niemu każdy może nauczyć się bronić przed napaścią. Taka wiedza przyda się każdemu, kto musi na przykład wrócić późno do domu – podsumowuje Mariusz Marek, organizator szkolenia NoVo-Alexandryjskiego.
autor zdjęć: Mariusz Marek
komentarze