Baza w okolicach miasta Jasnyj to jeden z najpilniej strzeżonych obiektów w Rosji. Tam właśnie, od 2019 roku, rozlokowane są pociski hipersoniczne Awangard, jedne z najnowszych systemów przenoszenia broni jądrowej i oczko w głowie Władimira Putina. Sekrety tego miejsca wyciekły do publicznego obiegu, co dla Rosjan może okazać się bardzo kosztowną wpadką.
Arsenał jądrowy to kluczowy zasób Federacji Rosyjskiej, jej „polisa ubezpieczeniowa”, gwarantująca nie tylko bezpieczeństwo, ale i bezkarność wielu działań. Wojna w Ukrainie, dramatycznie rewidująca wyobrażenia o możliwościach rosyjskiej armii konwencjonalnej, tylko uwypukliła znaczenie „atomówek”. Wiedzą o tym na Kremlu, stąd ogromny nacisk na modernizację zarówno samej broni nuklearnej, jej nośników, jak i całej infrastruktury niezbędnej do zachowania potencjału sił strategicznych.
Współczesna Rosja działa nieco inaczej niż ZSRR – prac związanych z budową czy rozbudową obiektów wojskowych nie wykonują już żołnierze. Armia korzysta z usług cywilnych wykonawców, a wyłania ich w drodze przetargów. Potrzebne do ich realizacji dane, w tym plany budowlane, schematy, informacje o wyposażeniu i położeniu (na przykład podziemnych bunkrów) oraz inne tajne i poufne informacje znalazły się w Internecie. A dostęp do nich znaleźli dziennikarze duńskiego portalu „Danwatch” i niemieckiego magazynu „Der Spiegel”.
Nieroztropni przedsiębiorcy
Rosjanie już kilka lat temu zdali sobie sprawę z nieszczelności systemu zamówień publicznych. Pod koniec 2020 roku Duma Państwowa uchwaliła ustawę zaostrzającą zasady w zakresie zamówień dla wojska i innych służb mundurowych. W ministerstwie obrony powstała zamknięta baza danych, dostępna tylko dla sprawdzonych krajowych firm. Lecz ów zabieg na niewiele się zdał, bowiem uczestnicy przetargów i tak publikowali tajne informacje – na przykład jako załączniki do własnych ofert – w ogólnodostępnych bazach. Przeglądając je, dziennikarze „Danwatch” i „Der Spiegla” odkryli dwa miliony różnych dokumentów.
Duża ich część dotyczy bazy strategicznych wojsk rakietowych w pobliżu miasta Jasnyj w obwodzie orenburskim. Kosmodrom jest jedną z jedenastu rosyjskich instalacji, z których można odpalać rakiety międzykontynentalne. Zebrana przez reporterów dokumentacja obejmowała przetargi dokonywane na rzecz obiektu, realizowane do lata 2024 roku. Dzięki niej możliwe było odtworzenie planu bazy w najdrobniejszych szczegółach, w tym układu podziemnych tuneli. Wśród ujawnionych danych są też opisy systemów bezpieczeństwa innych baz jądrowych, specyfikacje elektrycznych ogrodzeń, sensorów sejsmicznych i radioaktywnych, specjalnych drzwi odpornych na eksplozje i wielu innych elementów infrastruktury.
Bez komentarza ministerstwa
Ze zdobytych materiałów wynika, że całe rosyjskie bazy jądrowe zostały w ostatnich latach wyburzone i postawione od nowa. Ciekawe są okoliczności tych inwestycji. „Dokumenty ujawniają, że rosyjska armia polega również na produktach zachodnich firm na jednych z najbardziej tajnych placów budowy na świecie. Chodzi o materiały budowlane (…), szczególnym popytem cieszą się produkty firmy Knauf z miasta Iphofen w Dolnej Frankonii”, czytamy w tygodniku „Der Spiegel”. W rozmowie z dziennikarzami przedstawiciele firmy zapewnili, że współpracują tylko z niezależnymi od władz Rosji podmiotami i nie mogą kontrolować tego, co dzieje się ze sprzedawanymi im materiałami.
Wracając do sedna – w ocenie duńskich i niemieckich dziennikarzy, pozyskane dane dają dobrą orientację o skali modernizacji rosyjskiej infrastruktury jądrowej. „The New Times” z kolei cytuje byłego oficera brytyjskiego wywiadu. Jego zdaniem informacje, które można pozyskać dzięki analizie plików, czynią bazę w obwodzie orenburskim narażoną na atak. „Jeżeli ktoś widzi, jak dostarczana jest woda, czy jak przebiegają kable elektryczne, to może określić, gdzie znajdują się słabe punkty, w które można uderzyć”, przekonuje rozmówca amerykańskiego dziennika. Jak ocenia Tom Roset, wykładowca w Norweskim Kolegium Sztabowym (w rozmowie z „The Moscow Times”), wyciek danych może sprawić, że Rosja będzie musiała przebudować bazy. „Zmiana infrastruktury w tych obiektach kosztuje dużo pieniędzy”, podkreśla Roset.
Rosyjskie ministerstwo obrony dotąd nie skomentowało sprawy.
autor zdjęć: Semenova Maria/ SIPA/ SIPA/ East News

komentarze