moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Od chaosu do wiktorii

To była pierwsza znacząca bitwa, którą alianci wygrali podczas II wojny światowej. Udział w tym sukcesie mieli Polacy z Samodzielnej Brygady Strzelców Podhalańskich. Pod koniec maja 1940 roku siły sprzymierzonych rozbiły Niemców, zajmując strategicznie położony port w norweskim Narwiku. Niestety, nie udało się go utrzymać na długo.

Na początku był chaos. W nocy z 7 na 8 maja 1940 roku żołnierze Samodzielnej Brygady Strzelców Podhalańskich wylądowali w norweskim Harstad, ale zamiast ruszyć do boju, zabrali się za... sortowanie broni, amunicji i sprzętu. Jeszcze w Breście skrzynie z wyposażeniem zostały załadowane na okręty bez ładu i składu. Jak się wkrótce okazało, część w ogóle nie dotarła do Norwegii. „Na trzydzieści osiem samochodów zabrakło miejsca, pozostały więc na lądzie. Francuskie władze portowe uparły się natomiast, by zabrać partię 5000 całkowicie bezużytecznych sabeaux – chodaków” – pisał norweski historyk Asbjorn Jaklin. Zanim Polacy skompletowali niezbędny sprzęt, upłynęło kilka dni. Na szczęście potem było już tylko lepiej. Niespełna trzy tygodnie później mogli świętować pierwsze duże zwycięstwo w II wojnie światowej. W rękach aliantów znalazł się Narwik – port, który dla Niemców był cenniejszy niż wszystkie zrabowane dotąd skarby Europy.

Port, który nie zamarza

REKLAMA

Panowanie nad Norwegią miało dla Niemców fundamentalne znaczenie. Po pierwsze, tamtejsze wybrzeże stanowiło doskonały punkt wypadowy na Morze Północne i dalej na Atlantyk. Pośród niezliczonych zatoczek, wysp i fiordów z łatwością można było ukryć bazy Kriegsmarine, po czym wysyłać z nich okręty podwodne przeciwko brytyjskiej flocie. Po drugie, to właśnie przez Norwegię wiodła najpewniejsza trasa dla transportów kupowanej od Szwecji rudy żelaza. Surowiec niezbędny do funkcjonowania niemieckiej machiny wojennej wydobywano w Kirunie, którą od norweskiego Narwiku dzieliło ledwie 200 km z okładem. W dodatku tamtejszy port, w odróżnieniu od portów na Bałtyku, nigdy nie zamarzał. Statki z rudą mogły więc kursować na okrągło.

Do kampanii przeciwko Norwegom gorąco zachęcał Hitlera dowódca marynarki wojennej, adm. Erich Raeder. Führer jednak zwlekał. W głowie miał już plan uderzenia na Francję. Obawiał się, że armia wymęczona dłuższą niż planowano kampanią przeciwko Polsce, nie podoła dodatkowemu wyzwaniu. Zdanie zmienił dopiero w początkach 1940 roku. Wówczas to dotarła do niego informacja, że do zajęcia Norwegii sposobią się alianci. „Pretekstu dostarczyła […] wojna radziecko-fińska. W państwach zachodnich powstała koncepcja pospieszenia Finlandii z pomocą przez północną Norwegię i północną Szwecję. Z dwóch do czterech dywizji korpusu ekspedycyjnego na front fiński planowano posłać tylko jedną. Reszta wojsk miała »przy okazji« obsadzić Narwik i linię kolejową łączącą to miasto z kopalniami rudy w szwedzkiej Kirunie” – tłumaczył w jednej ze swoich książek historyk Janusz Odziemkowski. Projekt co prawda szybko został zrewidowany – na przemarsz alianckich wojsk nie zgodziły się ani władze norweskie, ani szwedzkie, w dodatku już w marcu 1940 roku walki w Finlandii ustały – jednak przestraszony Hitler zdążył już podjąć decyzję. 9 kwietnia niemieckie wojska uderzyły na Danię i Norwegię. W krótkim czasie opanowały ogromne połacie ich terytorium.

Tymczasem norweski król Haakon VII wezwał na pomoc aliantów. Pierwsza do boju ruszyła Royal Navy. 10 i 13 kwietnia brytyjskie okręty stoczyły dwie bitwy z Kriegsmarine, zadając przeciwnikowi znaczące ciosy. Niemcy stracili dziesięć niszczycieli, kilkanaście transportowców i jeden okręt podwodny. Wkrótce też do Norwegii miały trafić wojska lądowe. Oprócz Brytyjczyków i Francuzów, norweską armię mieli wesprzeć również Polacy.

Zwycięstwo na chwilę

Samodzielna Brygada Strzelców Podhalańskich została sformowana w początkach 1940 roku. „[Służący w niej] szeregowi […] byli w większości Polakami, którzy wyemigrowali do północnej Francji przed niemiecką napaścią na ich kraj. Część zgłosiła się na ochotnika, inni zostali wezwani do służby. Jednak większość ze 182 oficerów i 742 podoficerów […] uciekła z Polski jesienią 1939 roku, po walkach z Niemcami” – tłumaczy Asbjorn Jaklin. W sumie brygada liczyła 4778 żołnierzy. Na jej czele stanął gen. bryg. Zygmunt Bohusz-Szyszko, niedawny uczestnik kampanii wrześniowej.

Strzelcy wyruszyli do Norwegii 24 kwietnia. Podróżowali na pokładzie trzech francuskich jednostek. Na miejsce dotarli w początkach maja. Wkrótce wylądowali w okolicach Narwiku. Początkowo walczyli w rejonie położonym na północ od tego miasta – w okolicach Bjerkvik i na półwyspie Öyord. 15 maja zostali przesunięci na półwysep Ankenes. Zluzowali tam pododdziały brytyjskie i francuskie, włączając się tym samym w bezpośredni bój o strategiczny port.

Pod Narwikiem alianci zgromadzili łącznie 24 tys. żołnierzy. Po drugiej stronie stał siedmiotysięczny niemiecki kontyngent pod wodzą gen. Eduarda Dietla. Tworzyli go członkowie elitarnej 3 Dywizji Górskiej, wspierani przez naprędce sklecone pododdziały marynarzy niemieckich okrętów, które Royal Navy zdążyła posłać na dno. Przewaga sprzymierzonych była więc miażdżąca.

Decydujący bój rozpoczął się 27 maja. Tuż przed północą zgromadzone nieopodal Narwiku brytyjskie okręty rozpoczęły zmasowany ostrzał niemieckich pozycji. Po nich do szturmu ruszyła piechota. Polacy toczyli ciężkie walki o trzy położone na Ankenes wzgórza oraz miejscowość Beisfjord. Jeszcze 28 maja zdołali wypchnąć przeciwnika z półwyspu. Żołnierze gen. Dietla zmuszeni byli ewakuować się łodziami do Narwiku. Wkrótce padło też samo miasto. „Niemcy uchodzili ścieżkami górskimi w kierunku szwedzkiej granicy” – pisze Janusz Odziemkowski. Zaraz jednak dodaje: „Wyczerpanie wojsk alianckich i konieczność uzupełnienia amunicji uniemożliwiły podjęcie energicznego pościgu”.

Tak czy inaczej utrata Narwiku, jak zauważa historyk, była dla Hitlera wstrząsem. Führer miotał się, snując coraz bardziej fantastyczne plany. „Myślał o wycofaniu oddziałów gen. Dietla do Szwecji […], to znów wysuwał nierealny projekt ewakuowania wojska drogą powietrzną, albo przerzucenia pod Narwik w krótkim czasie 2 tysięcy spadochroniarzy z ciężkim sprzętem” – wylicza Odziemkowski. Nic takiego się oczywiście nie stało, jednak koniec końców Niemcy skorzystali na skomplikowanej sytuacji międzynarodowej. Walki o Francję, które wybuchły na początku maja, przybierały coraz bardziej niepomyślny dla aliantów obrót. Wkrótce też zapadła decyzja o wycofaniu wojsk spod Narwiku. Miały one wesprzeć siły walczące na froncie francuskim i wzmocnić obronę Wielkiej Brytanii przed spodziewanym atakiem Niemców. Ewakuacja pododdziałów ruszyła już na początku czerwca. Trwała tydzień. Żołnierze Samodzielnej Brygady Strzelców Podhalańskich początkowo mieli zostać skierowani na Wyspy Brytyjskie. Ostatecznie jednak wylądowali we Francji. Tam, podczas ciężkich walk z Niemcami, pododdziały uległy rozproszeniu. Część żołnierzy przedostała się potem do Wielkiej Brytanii, gdzie zasiliła 1 Dywizję Pancerną.

Walka o Narwik była pierwszą zwycięską bitwą aliantów w II wojnie światowej. Miała ogromne znaczenie psychologiczne i propagandowe, ale nie tylko. Według Asbjorna Jaklina dotkliwe straty poniesione na północy, wymusiły na Niemcach weryfikację wcześniejszych planów. „[...] inwazja na Wielką Brytanię musiała zostać przełożona” – zauważa historyk. Brytyjczycy zyskali nieco więcej czasu, by się do ewentualnego starcia przygotować.

Ale znaczące straty poniosła też druga strona. W starciu o Narwik poległo m.in. 97 żołnierzy Samodzielnej Brygady Strzelców Podhalańskich. 28 zaginęło, a 189 odniosło rany. Podczas kampanii norweskiej Niemcy zatopili także polski niszczyciel ORP „Grom” i uszkodzili bliźniaczą „Błyskawicę”. Bez szwanku wyszedł jedynie trzeci z polskich okrętów ostrzeliwujących niemieckie pozycje – ORP „Burza”. Nieprzyjaciel posłał na dno również cywilny statek MS „Chrobry”, który służył do transportu żołnierzy.

Podczas pisania korzystałem z: Janusz Odziemkowski, Narwik 1940, Warszawa 2013; Asbjorn Jaklin, Bitwa o Narwik. 62 dni desperackiej walki, Kraków 2021; Ksawery Pruszyński, Droga wiodła przez Narwik, Wrocław 1996; Witold Biegański, Polskie Siły Zbrojne na Zachodzie 1939-1945, Warszawa 1990.

Łukasz Zalesiński

autor zdjęć: Wikipedia

dodaj komentarz

komentarze


Rewolucja zgodnie z planem
ORP „Necko” idzie do natowskiego zespołu
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
15 sierpnia widzimy się w Warszawie!
Na granicy coraz trudniej
Warszawo, do broni!
Las Pamięci uczci poległych
Na rosyjskim pasku
Rosjanie zaatakowali polską fabrykę w Ukrainie
Terytorialsi zawitają do Płocka
Polska ubiega się o miliardy z SAFE na zakupy dla wojska
Armia zetek
Od pilota do instruktora
Nowelizacja ustawy o obronie z podpisem prezydenta
Celne oko sportowców z „armii mistrzów”
„Bez wojska usuwanie szkód trwałoby dłużej”
Cena wolności. Powstańcze wspomnienia
Sławomir Cenckiewicz szefem BBN-u
„Dziękujemy za waszą służbę”. Próby przed wielkim świętem
W drodze po młodszego nurka
Pancerniacy ze Świętoszowa po długim marszu
Skok na głęboką wodę, ale ze spadochronem
Hekatomba na Woli
Żołnierze pomagają na wałach w Pszczółkach
Pamięć o poległych na misjach wciąż żywa
Brytyjczycy żegnają Malbork
Polski żołnierz pobił w Chinach rekord świata
Logistyczna rewolucja
Sojusznicza misja na polskim niebie
Tomczyk: Macierewicz dążył do ukrycia prawdy
Karol Nawrocki objął urząd prezydenta
Organy ścigania na tropie współpracowników rosyjskich służb
Prezydent Trump spotkał się z szefem NATO
Nawrocki: Będę wspierał modernizację armii
Rząd o bezpieczeństwie Polski
Strzelanina w bazie US Army
Orlik na Alfę
Pucharowe zmagania Polaków
Wojsko przyciąga młodych jak nigdy wcześniej
Polskie szkolenie dla pilotów FA-50
Donald Trump ostrzega Władimira Putina
Terytorialsi i czarna taktyka
Wojskową służbę zdrowia czekają zmiany
„Piorun” już nie tylko dla łącznościowców
„Road Runner” w Libanie
Warsztat na kółkach dla F-16
Więcej żołnierzy z pieniędzmi za dyżur bojowy
Inwestycje w mobilność wojska
Czołg K2 made in Poland
GROM w obiektywie. Zobaczcie sami!
Żołnierze PKW Irak są bezpieczni
Czternastka – pożegnanie z legendą
Warszawa uczciła rocznicę Powstania
Pojazdy wojsk pancernych – serwis specjalny
Prezydent Duda pożegnał się z wojskiem
Beret „na rekinka” lub koguta
Gratulacje dla naszej katorżniczki!
Oszust chciał wyłudzić kredyt, podszywając się pod żołnierza WP
Jak zostać kapralem rezerwy
Australijski AWACS rozpoczął misję w Polsce
Armia Rezerwowa generała Sosnkowskiego
Ważna współpraca
Pielęgnują pamięć o poprzednikach
Amerykańskie wsparcie dla polskiej modernizacji
Na rowerach szlakiem Bitwy Warszawskiej 1920 roku
Kolarskie święto w stolicy
Polsko-norweskie partnerstwo w zwalczaniu dronów
Żołnierze medalistami na igrzyskach studentów
Cisza przed wojną

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO