moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Padre znaczy kapelan

Posługa księdza? W porządku. Ale poza tym zostaje jeszcze mnóstwo czasu – mówi ks. kmdr por. Radosław Michnowski, swego czasu kapelan na ORP „Czernicki”. Dlatego na misji pełnił obowiązki pomocnika oficera wachtowego, radarzysty i był w drużynie medycznej. – Radek stał się członkiem załogi. Niezastąpionym – wspominają marynarze.

Na okręt wszedł z przewieszonym przez ramię plecakiem, na którym widniała naszywka „Padre”. Przywitał się, rozejrzał i niemal od razu „kupił sobie” tych, którzy wcześniej nie mieli okazji, by go poznać. „Radka polecił mi były dowódca zespołu: Bierz Padrego, bo on jest w stanie dużo załatwić. Do ciebie marynarz nie przyjdzie z osobistą sprawą, bo będzie się bał. A do niego tak”, opowiada kmdr por. Piotr Sikora, w 2013 roku dowódca pierwszego ze stałych zespołów sił obrony przeciwminowej NATO. Wkrótce marynarze z okrętu dowodzenia ORP „Kontradmirał Xawery Czernicki” mieli się przekonać, że na pokładzie w jednej osobie mają kapelana, psychologa i kolegę, który ramię w ramię z nimi pełni służbę przy radarze i pomaga im rozładowywać prowiant na następne tygodnie rejsu.

Trzy mundury

„W naszej rodzinie ludzi zawsze jakoś do morza ciągnęło”, wspomina ks. kmdr por. Michnowski. Jego droga na pokład okrętu była jednak nietypowa. Zaczęła się od studiów w Wojskowej Akademii Technicznej i wizyty, którą świeżo upieczonym podchorążym złożył nowy kapelan, ks. ppłk Stefan Zdasienia. „Pożartował, pośmiał się i poszedł, a ja zacząłem „móżdżyć”, wspomina ks. Michnowski. Tydzień później już wiedział, że chce zostać księdzem. Pożegnał się z WAT-em, rozpoczął sześcioletnie studia w warszawskim seminarium w grupie kleryków, którzy mieli być kapelanami wojskowymi, a potem spokojnie czekał na przydział. Był przekonany, że trafi do marynarki wojennej – o swoich chęciach powiedział biskupowi, a ten skrzętnie odnotował to w dokumentach. Wkrótce okazało się jednak, że plany trzeba zweryfikować. „Trafiłem do 3 Brygady Zmechanizowanej w Lublinie, a potem kolejno do 6 Brygady Powietrznodesantowej w Krakowie i 3 Warszawskiej Brygady Obrony Powietrznej”, wylicza ks. kmdr por. Michnowski. „Dostałem mundur zielony, potem stalowy, na ten granatowy musiałem czekać do 2006 roku”, dodaje. Wówczas został kapelanem Akademii Marynarki Wojennej.

Na dzień dobry na uczelnianej stronie internetowej podał numer swojej komórki. Był to sygnał dla studentów: „jeśli macie problem, chcecie porozmawiać, możecie mnie łapać o każdego porze dnia i nocy”. „Ciepły, otwarty człowiek, który jak nikt inny potrafił skracać dystans”, wspominają studenci. Kapelan od samego początku przełamywał schematy. W czasie Bożego Ciała jeden z ołtarzy, przy których zatrzymuje się procesja, urządził na okręcie podwodnym, stojącym na dziedzińcu uczelni. Zorganizował ekstremalną drogę krzyżową. Wspólnie z podchorążymi brał też udział w marszach kondycyjnych. „Przez pięć godzin maszerowaliśmy przez lasy w pełnym oporządzeniu. Radka nie trzeba było zachęcać. Sam o te marsze dopytywał, a na miejscu pojawiał się pierwszy, z najcięższym plecakiem. Żartował, że to taka jego pokuta”, tłumaczy kmdr por. Dariusz Golonka, dowódca batalionu szkolnego. Ksiądz chciał doświadczać tego samego, czego doświadczają ludzie, do których na co dzień się zwraca. „To kwestia wiarygodności”, podkreśla. Wkrótce dowody tej wiarygodności miał dać na pokładzie okrętu.

O radarze i parzeniu kawy

„Potrzebuję kapelanów na dwie półroczne misje. Co ty na to?”. Propozycja padła w 2010 roku. Złożył ją ówczesny dziekan marynarki wojennej ks. kmdr Bogusław Wrona. Na pokładzie „Czernickiego” „Padre” udawał się w swoją pierwszą misję. Kierowane przez polski sztab okręty strzegły bezpieczeństwa żeglugi na północy Europy. Dni spędzonych na morzu kapelan uzbierał sporo. Uczestniczył w rejsach z podchorążymi na pokładzie ORP „Wodnik”, na jednym z jachtów brał udział w regatach The Tall Ship Races, w 2013 roku przyszła kolejna misja Stałego Zespołu Sił Obrony Przeciwminowej NATO.

Podczas rejsów marynarzom trudno sobie poradzić z monotonią. Jeszcze trudniej z nieobecnością bliskich. Marynarze przychodzili do niego – czasem do spowiedzi, czasem zwyczajnie pogadać. Opowiadali, że żona została sama z dziećmi i już nie daje sobie rady, że jak człowiek pomyśli o domu, to jednak coś w gardle ściska. Kapelana ciepło wspominają nie tylko sami marynarze. „Kiedy natowski zespół zawinął do Rygi, na zaproszenie ambasady odwiedziliśmy okręt. W jednej z kabin została odprawiona msza św. i muszę powiedzieć, że było to niezwykłe doświadczenie”, wspomina Iwona Rowlette, Polka mieszkająca wówczas na Łotwie. „Ksiądz mówił krótko, ale konkretnie. Potem włączył muzykę: 'Ciszę' Bednarka i 'Jedyne, co mam' Czerwonego Tulipana. Na chwilę oderwaliśmy się od codzienności, dotknęliśmy czegoś, co wykracza poza nią. Myślę, że poczuli to nawet niewierzący. Taki ksiądz każdego może przybliżyć do Boga”. Ale „Padre” chciał pójść dalej. „Posługa księdza? W porządku. Ale poza tym zostaje jeszcze mnóstwo czasu”, podkreśla ks. Michnowski. Na „Czernickim”, podczas pierwszej misji, został pomocnikiem oficera wachtowego. Siedział na mostku i wykonywał najprostsze prace. „Parzenie kawy nie było dla mnie żadną ujmą”, zastrzega. W drugiej połowie misji przeszkolił się i rozpoczął służbę radarzysty. „Śledziłem wskazania radaru, meldowałem o ruchach jednostek. Podczas kolejnej misji na ORP „Czernicki” od razu zostałem wyznaczony na SB I/V [stanowisko bojowe I/V] – może dlatego, że byłem w składzie załogi, a nie w sztabie, jak poprzednio”, tłumaczy. Poza tym wszedł w skład drużyny medycznej. Brał udział w ćwiczeniach, wykonywał zadania związane z ewakuacją ludzi, przygotowaniem do transportu medycznego, opatrywaniem rannych. Wtedy marynarze zaczęli o nim mówić po prostu „Padre”. „Radek stał się członkiem załogi. Niezastąpionym”, podkreśla kmdr ppor. Grzegorz Marszałek, zastępca dowódcy ORP „Kontradmirał Xawery Czernicki” w czasie drugiej misji zespołów sił obrony przeciwminowej NATO.

Ks. kmdr por. Michnowski na morzu spędził w sumie dwa i pół roku. Sześciu miesięcy zabrakło, by zyskał prawo do noszenia na mundurze brązowych skrzydełek. Takiej oznaki nie ma żaden z kapelanów marynarki wojennej. Na razie marzenie o niej będzie musiał odłożyć na później, bo służy w wojskach lądowych. „Pełnię obowiązki kapelana w 17 Wielkopolskiej Brygadzie Zmechanizowanej, ale też w 35 Dywizjonie Rakietowym Obrony Powietrznej. Mam pod opieką stacjonujących w Skwierzynie Amerykanów. Jutro jadę ich spowiadać i odprawiam dla nich mszę w języku angielskim”, tłumaczy. Na co dzień jednak nadal chodzi w granatowym marynarskim mundurze. „Dzięki niemu już z daleka widać, że kapelan idzie”, śmieje się i dodaje: „W tej chwili innego munduru nie mam. A biskup powiedział mi, że na razie mam go nie zmieniać”.

Łukasz Zalesiński

autor zdjęć: Krzysztof Miłosz/ AMW

dodaj komentarz

komentarze

~boss oksywie
1490208000
tez jestem pod wrazeniem a ja nascie lat pod pokladem w latach 90 bylem ..i za milo nie bylo myslalem ,ze mam powolanie a tu MW RP mnie powolalo i szkola wojskowa czego nie zaluje tylko dlaczego emerytow MONu nikt nie szanuje i zabiera prawo do korzystania z obiektow sportowych tego resoru ,chca z nas zrobic ,,kiepskich ferdynandow ,, nie daj Boze czas ,,W ,,
40-4F-F4-2D
~Oxyviana
1490186280
Gratulacje ! Pozdrawiam naszego Księdza. Bardzo mile Go tu wspominamy i tęsknimy. Mamy nadzieję, że wpadnie od czasu do czasu, pooddychać oksywskim klimatem :) Życzymy dalszych sukcesów! Szczęść Boże
62-8E-C2-95

Szarża „Dragona”
 
Jakie wyzwania czekają wojskową służbę zdrowia?
Gen. Kukuła: Trwa przegląd procedur bezpieczeństwa dotyczących szkolenia
Przygotowania czas zacząć
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Wojna w świętym mieście, część trzecia
Więcej pieniędzy dla żołnierzy TSW
25 lat w NATO – serwis specjalny
Zmiany w dodatkach stażowych
Potężny atak rakietowy na Ukrainę
Polscy żołnierze stacjonujący w Libanie są bezpieczni
Wieczna pamięć ofiarom zbrodni katyńskiej!
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Optyka dla żołnierzy
Żołnierze-sportowcy CWZS-u z medalami w trzech broniach
Bezpieczeństwo ważniejsze dla młodych niż rozrywka
NATO on Northern Track
Sprawa katyńska à la española
Tusk i Szmyhal: Mamy wspólne wartości
Ocalały z transportu do Katynia
Kolejne FlyEle dla wojska
Sandhurst: końcowe odliczanie
Żołnierze ewakuują Polaków rannych w Gruzji
Polak kandydatem na stanowisko szefa Komitetu Wojskowego UE
Przełajowcy z Czarnej Dywizji najlepsi w crossie
Rozpoznać, strzelić, zniknąć
Koreańska firma planuje inwestycje w Polsce
NATO zwiększy pomoc dla Ukrainy
SOR w Legionowie
Charge of Dragon
Cyberprzestrzeń na pierwszej linii
Systemy obrony powietrznej dla Ukrainy
Głos z katyńskich mogił
Zachować właściwą kolejność działań
Kadisz za bohaterów
Mundury w linii... produkcyjnej
Strażacy ruszają do akcji
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Barwy walki
Szpej na miarę potrzeb
Morska Jednostka Rakietowa w Rumunii
W Rumunii powstanie największa europejska baza NATO
Rakiety dla Jastrzębi
Strategiczna rywalizacja. Związek Sowiecki/ Rosja a NATO
Odstraszanie i obrona
Na straży wschodniej flanki NATO
Wojna w Ukrainie oczami medyków
V Korpus z nowym dowódcą
Aleksandra Mirosław – znów była najszybsza!
Wojna w świętym mieście, epilog
Wojna w świętym mieście, część druga
Ramię w ramię z aliantami
Zbrodnia made in ZSRS
W Brukseli o wsparciu dla Ukrainy
Kosiniak-Kamysz o zakupach koreańskiego uzbrojenia
NATO na północnym szlaku
Front przy biurku
Marcin Gortat z wizytą u sojuszników
Święto stołecznego garnizonu
Prawda o zbrodni katyńskiej
WIM: nowoczesna klinika ginekologii otwarta
Puchar księżniczki Zofii dla żeglarza CWZS-u

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO