moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

„Orlik” – bohater wyklęty

Gdy umierał, zastrzelony przez UB, miał zaledwie 29 lat. Major Marian Bernaciak „Orlik” był wówczas zwierzchnikiem wszystkich oddziałów i grup zbrojnych organizacji Wolność i Niezawisłość na terenie Inspektoratu Puławy. 24 czerwca minęła 70. rocznica śmierci legendarnego dowódcy walczącego z komunistyczną władzą w Polsce.

„(…) Zaraz w pierwszych dniach przyszło rozczarowanie. System policyjny nowego okupanta zagrodził mnie i wielu innym drogę. Już w pierwszych dniach został zamordowany w sposób skrytobójczy jeden z moich współpracowników. (…) Zmasakrowane zwłoki, jego mordercy (…) funkcjonariusze milicji obywatelskiej (…) ukryli w lesie, grzebiąc je w rowie przydrożnym. Zginęło wielu żołnierzy Armii Krajowej. Reszta, którzy uniknęli tego losu znaleźli schronienie w lesie. Wśród nich i ja (…) Z wewnątrz więzień zaczęły nas dochodzić wiadomości mrożące krew w żyłach. Radkiewicz [minister bezpieczeństwa publicznego – przyp. red] niczym nie ustąpił Himmlerowi, a nawet go prześcignął (…) giną bez śladu ludzie, a gdy się znajdzie ich zwłoki, mają po katyńsku ślad strzału w tył głowy, ręce w tył związane często drutem kolczastym (…) Społeczeństwo stanęło do samoobrony. Społeczeństwo powierzyło mi kierownictwo akcją samoobronną. Funkcję tą pełnię z wiarą, że zbliżam dzień wolności naszej. Dla tej wolności poświęciłem wszystko bez reszty...”. Tak „Orlik” w powojennym, kolportowanym wśród lokalnej społeczności, manifeście wyjaśniał motywy walki i odpowiadał na rozgłaszane komunistyczne kłamstwa na swój temat.

Podoficer rezerwy Marian Bernaciak szlak bojowy rozpoczął 1 września 1939 roku. W kampanii wrześniowej służył jako podporucznik Wojska Polskiego w 2 Pułku Artylerii Ciężkiej. Walczył z niemieckim i sowieckim wojskiem – jako obrońca Włodzimierza Wołyńskiego trafił do niewoli. Uciekł z sowieckiego transportu wiozącego jeńców do Kozielska – tego samego, który kończył się w Katyniu i dla wielu jego kolegów stał się ostatnią drogą. Od razu rozpoczął działalność konspiracyjną w ZWZ. Najpierw pod przykrywką księgarza i przedsiębiorcy (w rodzinnych Rykach), następnie jako dowódca Kedywu podobwodu „A” (Dęblin-Ryki) Armii Krajowej. „W pracy konspiracyjnej brałem udział od początku okupacji niemieckiej. I każdy, kto stanął do walki z okupantem, był moim towarzyszem broni bez różnicy na jego narodowość czy wyznanie. Każdy, kto cierpiał od okupanta, był moim bratem, a braterstwo wynikało ze wspólnych cierpień” – pisał o sobie.

Do oddziałów „leśnych” trafił w 1943 roku, gdy na jego trop wpadło gestapo. Zawiązek jego partyzanckiego oddziału rozrósł się do kompanii. Już jako dowódca przyjął pseudonim „Orlik” i dowodził OP I/15 pp. „Wilków” AK. W akcji „Burza” jego oddział liczył już około 300 osób. Latem 1944 roku żołnierze „Orlika” wyruszyli na pomoc walczącej Warszawie, jednak ostatecznie nie udało im się przedostać do stolicy.

„Orlik” na celowniku czerwonoarmistów

Po wkroczeniu Armii Czerwonej rozpoczęło się polowanie na „Orlika” i jego ludzi. Korzystając z wycofywania się wojsk niemieckich, oddział Bernaciaka samodzielnie zajął Ryki. W tym burzliwym okresie dowódca zmuszony był rozwiązać swój oddział. Wkroczenie Sowietów na polskie tereny oznaczało dla partyzantów AK i samego „Orlika” okres prześladowań. Gdy nowe rządy sowieckich władz poczuła okoliczna ludność, Marian Bernaciak znów zebrał żołnierzy. Organizował samoobronę na terenie Inspektoratu Puławy, a następnie służył tam jako oficer, zwierzchnik wojskowy i de facto dowódca sił partyzanckich w niepodległościowej organizacji WiN – Wolność i Niezawisłość. Na nowo oddział zawiązał „Orlik” w marcu 1945 roku, a w już w kwietniu i maju jego żołnierzom udało się rozbić oddział KBW w Woli Zadybskiej, zaatakować PUBP, uwalniając ponad 100 więźniów, zadać straty siłom UB pod Annówką i pokonać oddział NKWD i UB w bitwie w Lesie Stockim. Po takim „rajdzie” komunistyczny reżim uznał „Orlika” za wroga numer jeden.

– Zgrupowanie „Orlika” było silne wsparciem polskiego społeczeństwa, zwłaszcza wiejskiego, które pomagało partyzantom. Około 90 proc. żołnierzy tego zgrupowania miało pochodzenie wiejskie. Ponadto kadra oddziału przedstawiała wysoką wartość pod względem wyszkolenia: wielu dowódców czy żołnierzy miało za sobą przedwojenną służbę wojskową lub udział w kampanii wrześniowej. Łączyła ich idea walki za wolną i niepodległą Polskę. Żołnierze byli dobrze uzbrojeni, bardziej brakowało im amunicji – mówi Krystian Pielacha, współautor monografii „Do ostatniej kropli krwi. Major Marian Bernaciak „Orlik” 1917–1946”.

W oddziale panowała żelazna dyscyplina – za przywłaszczenie mienia czy pijaństwo groziła np. chłosta, ale za „recydywę” już kara śmierci. Dowódca cieszył się dużym autorytetem. Krystian Pielacha tłumaczy fenomen „Orlika” jego cechami charakteru. – Istotną rolę odgrywały osobiste predyspozycje. Potrafił urwać się przeciwnikom, nie dać się osaczyć obławie, surowo przestrzegał zasad konspiracji. Nie podejmował pochopnych decyzji, które mogły skutkować dużymi stratami, szanował życie żołnierzy – dodaje.

Komuniści wysłali kilkanaście tysięcy żołnierzy KBW, LWP, funkcjonariuszy UB i MO, by przetrząsnęli Lubelszczyznę i okolice w poszukiwaniu „Orlika” i jego żołnierzy. „Orlik” był świetnym taktykiem, rozumiał realia prowadzenia wojny partyzanckiej, korzystał ze wsparcia okolicznej ludności, dzięki temu raz po raz uciekał spod czerwonej gilotyny. Ilekroć oddziały nowej komunistycznej władzy próbowały dopaść „Orlika”, jego ludzie rozpływali się niczym „duchy”, a potem uderzali z zaskoczenia w innym miejscu. Schwytanie bądź zabicie „Orlika” było dla komunistycznej władzy priorytetem – aby go złamać i zmusić do kapitulacji, aresztowano jego rodziców i brata Lucjana (żołnierza AK w czasie niemieckiej okupacji).

Donos na „Orlika”

24 czerwca 1946 roku Bernaciak, wraz z ludźmi z oddziału ochrony, wracał z odprawy sztabu Inspektoratu WiN. Jechali furmanką, ale gdy koń zgubił podkowę wstąpili do Piotrówki w poszukiwaniu kowala. Sołtys widząc „podejrzanych” przybyszów doniósł lokalnym oddziałom ludowego wojska polskiego - saperzy 1 Dywizji Piechoty im. Tadeusza Kościuszki patrolowali tamtejsze tereny przed planowanym „referendum”. Do obławy dołączyli także ubecy. Podczas zasadzki jeden z komunistycznych oddziałów wkroczył do wsi, a drugi zagrodził partyzantom drogę ucieczki. Z okrążenia udało się wyrwać dwóm podkomendnym Bernaciaka, sam dowódca i jeden z jego żołnierzy polegli. „Orlik” został postrzelony w nogę i rękę. Nie miał szans na ucieczkę. Przed śmiercią podobno zdołał spalić dokumenty, by nie wpadły w sowieckie ręce. Według niektórych relacji popełnił samobójstwo. Ubecy zabrali ciało dowódcy partyzantów do Warszawy - zachowały się pośmiertne zdjęcia „Orlika”. Jego śmierć była wstrząsem dla mieszkańców. Miał 29 lat.

Eugeniusz Madoń „Rower” z oddziału „Orlika” wspomina, że po śmierci dowódcy rozpoczęło się polowanie na jego zastępcę Wacława Kuchnio „Spokojnego”, którego dosłownie zaszczuto pościgiem. Przedostał się do Warszawy, gdzie kilkakrotnie zmieniał mieszkania, bo UB deptało mu po piętach. Gdy 8 czerwca 1948 roku bezpieka załomotała do drzwi mieszkania, w którym się ukrywał, on i jego żona popełnili samobójstwo.

Po śmierci „Orlika” reżimowa prasa chwaliła katów Bernaciaka. „Robotnik” donosił: „Banda Orlika zlikwidowana!”. Tymczasem w „Polsce Walczącej” z 15 lipca 1946 roku czytamy: „Imię śp. Orlika opromienione zostało legendą o jego działalności i nadzwyczajnych bojowych wyczynach (…), a w rządzącej klice zaprzedańców moskiewskich nadzwyczajną radość i ulgę, że ubył z szeregów naszych bojownik o Polskę”. W wolnej Polsce dopiero prezydent Lech Kaczyński odznaczył pośmiertnie majora Mariana Bernaciaka „Orlika” Krzyżem Wielkim Orderu Odrodzenia Polski. Stało się to w 63 rocznicę śmierci „Orlika”.

Cytaty z manifestu „Orlika”, a także z tytułów prasowych pochodzą z książki: Mirosław Sulej, Marian Bernaciak „Orlik”. Biografia, Oficyna Wydawnicza Volumen 2015

Mike Bruszewski

autor zdjęć: arch. Krystiana Pielachy

dodaj komentarz

komentarze

~mrocznydrwal
1467117540
Ze słownych przekazów (pochodzę z okolic działalności Orlika) są wątpliwości do tego, kto tak naprawdę wydał Orlika.
E2-0D-50-9F

Żołnierze, zdaliście egzamin celująco
 
Kask weterana w słusznej sprawie
Rosomaki na Litwie
NATO odpowiada na falę rosyjskich ataków
Operacja „Feniks” – pomoc i odbudowa
Szef MON-u o podkomisji smoleńskiej
Foka po egejsku
Olympus in Paris
Polska liderem pomocy Ukrainie
Hokeiści WKS Grunwald mistrzami jesieni
Kleszcze pod kontrolą
Zapomogi dla wojskowych poszkodowanych w powodzi
Polsko-czeska współpraca na rzecz bezpieczeństwa
Rosomaki w rumuńskich Karpatach
Polskie mauzolea i wojenne cmentarze – miejsca spoczynku bohaterów
Nowi generałowie w Wojsku Polskim
Jak Polacy szkolą Ukraińców
„Złote Kolce” dla sportowców-żołnierzy
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Zmiana warty w PKW Liban
Święto marynarzy po nowemu
Polski wkład w F-16
Świętujemy naszą niepodległość
Żołnierze z Mazur ćwiczyli strzelanie z Homarów
„Bezpieczne Podlasie” na półmetku
Olimp w Paryżu
Polacy pobiegli w „Baltic Warrior”
Witos i spadochroniarze
Ostre słowa, mocne ciosy
Każda żałoba jest inna
Udane starty żołnierzy na lodzie oraz na azjatyckich basenach
Nowe pojazdy dla armii
Żaden z Polaków służących w Libanie nie został ranny
Jacek Domański: Sport jest narkotykiem
Breda w polskich rękach
Do czterech razy sztuka, czyli poczwórny brąz biegaczy na orientację
Capstrzyk rozpoczął świętowanie niepodległości
Szkolenie 1000 m pod ziemią
Długa droga do Bredy
Polskie „JAG” już działa
Jutrzenka swobody
Nasza Niepodległa – serwis na rocznicę odzyskania niepodległości
Żeby nie poddać się PTSD
Kamień z Szańca. Historia zapomnianego karpatczyka
Ile OPW w 2025 roku?
Karta dla rodzin wojskowych
The Power of Buzdygan Award
Ukwiał po nowemu
Jak dowodzić plutonem szturmowym? Nowy kurs w 6 BPD
Byłe urzędniczki MON-u z zarzutami
Niepokonany generał Stanisław Maczek
Ostrogi dla polskich żołnierzy
Odznaczenia dla amerykańskich żołnierzy
Ile GROM-u jest w „Diable”?
Namiastka selekcji
Strategiczne partnerstwo
Nominacje generalskie na 106. rocznicę odzyskania niepodległości
Czworonożny żandarm w Paryżu
Rumunia, czyli od ćwiczeń do ćwiczeń
Kto dostanie karty powołania w 2025 roku?
Polski producent chce zawalczyć o „Szpeja”
Czas „W”? Pora wytropić przeciwnika
Podlasie jest bezpieczne
Snipery dla polskich FA-50

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO