Służą na misjach, szkolą się na pokładach łodzi i samolotów, desantują się ze śmigłowców, są też przygotowane do wykonywania skoków spadochronowych z przewodnikiem. Psy bojowe z Jednostki Wojskowej Komandosów niedawno zmierzyły się z nowym wyzwaniem. Zwierzęta wraz z operatorami JWK przeszły trening 1000 m pod powierzchnią ziemi.
W szeregach Jednostki Wojskowej Komandosów od wielu lat służą psy różnych ras, ale najwięcej pośród nich jest owczarków belgijskich malinois. Psy bojowe JWK, co jest unikatowe w siłach zbrojnych, przechodzą trening w trzech specjalnościach: są przygotowane do wykrywania materiałów wybuchowych, walki (gryzienia) oraz tropienia. Kilka lat temu lublinieckie czworonogi sprawdziły się podczas misji „Resolute Support” w Afganistanie, gdzie żołnierze Jednostki Wojskowej Komandosów szkolili oddziały specjalne miejscowej policji. Umiejętności operatorów i psów z JWK były wykorzystywane także w Iraku. Stacjonujący tam w ramach Polskiego Kontyngentu Wojskowego operatorzy szkolili żołnierzy irackich sił specjalnych oraz ich psy bojowe. Specjalsi z JWK wraz z psami służyli także wzdłuż polsko-białoruskiej granicy. Ale to nie wszystko.
– Nasze psy na co dzień biorą udział w intensywnych szkoleniach krajowych i zagranicznych, działają w różnych warunkach klimatycznych i terenowych – mówi jeden z przewodników, operator JWK. – Psy bojowe trenują w górach i w wodzie. Biorą udział w szkoleniach taktycznych z zakresu czarnej i zielonej taktyki. Szkolą się na pokładzie łodzi, śmigłowców i samolotów. Ćwiczą się w desantowaniu i w skokach spadochronowych – wylicza komandos. Co ciekawe, pod koniec 2023 roku, JWK jako jedyna jednostka w Polsce i jedna z niewielu na świecie, potwierdziła zdolność do desantowania psa z wysokości powyżej 4000 m, a więc z użyciem aparatury tlenowej.
Niedawno Jednostka Wojskowa Komandosów przed swoimi czworonożnymi operatorami postawiła kolejne wyzwanie: trening pod powierzchnią ziemi. Dlaczego? – To proste, musimy być przygotowani do działania w każdych warunkach. Im trudniejsze szkolenie, tym lepsze efekty – odpowiada „Paczu”, przewodnik-operator zespołu bojowego JWK, organizator szkolenia w kopalni.
Podziemny trening przeprowadzono we współpracy z Polską Grupą Górniczą Oddział KWK Sośnica. Wzięli w nim udział przewodnicy psów i ich czworonogi z różnych pododdziałów bojowych lublinieckiej jednostki. – Chcieliśmy sprawdzić, jak nasze psy będą zachowywać się pod powierzchnią ziemi. Jak na ich koncentrację i działania wpłynie zmiana wysokości i ciśnienia, wysoka temperatura oraz hałas – tłumaczy „Paczu”.
Przez kilka godzin psy ćwiczyły się w tropieniu i wykrywaniu zapachów. Odbywało się to na kilku poziomach, tzn. od 750 do 1000 m pod powierzchnią, w korytarzach oświetlonych i w całkowitej ciemności. – Mrok rozświetlaliśmy jedynie latarkami czołowymi. Dodatkowym utrudnieniem zwłaszcza dla psów było to, że miejscami brodziliśmy w czarnym, gęstym błocie, w powietrzu unosił się pył i przez cały czas dochodził do nas hałas pracujących w pobliżu maszyn górniczych – relacjonuje komandos.
Jak na takie warunki zareagowały psy? Operatorzy podkreślają, że czworonogi były chętne do pracy i poradziły sobie świetnie. – Ale nie da się ukryć, że było dla nich przeżycie męczące. Zwierzęta zawsze działają na 150 proc. i wytężają wszystkie swoje zmysły – mówi „Paczu”, przewodnik owczarka belgijskiego „Fridy”.
Żołnierze Jednostki Wojskowej Komandosów zapowiadają, że tego typu szkolenia z psami bojowymi będą kontynuowane.
autor zdjęć: JWK
komentarze