Z bazy w Bagram do Omanu zostały przerzucone na pokładzie samolotów C-17, potem była podróż statkiem do Niemiec i jeszcze jednym z Niemiec do Polski. Wczoraj wieczorem kolejnych 11 transporterów opancerzonych Rosomak, które służyły w Polskim Kontyngencie Wojskowym dotarło do portu w Szczecinie.
Operacja wycofywania sprzętu wojskowego z Afganistanu trwa od wielu miesięcy. Na zdjęciu: wyładunek Rosomaków w maju 2013 roku.
Pierwsze Rosomaki wróciły do Polski jeszcze w ubiegłym roku. Tylko w ciągu ostatniego miesiąca do portu w Szczecinie dwoma transportami dotarło łącznie 12 tego typu pojazdów. Wczoraj wieczorem przy nabrzeżu zacumował statek z kolejnymi 11 transporterami. Rosomaki są przerzucane do Polski w związku z planowanym na koniec tego roku zakończeniem misji PKW w Afganistanie.
Każdy taki transport to skomplikowana logistycznie operacja. Pojazdy najpierw są myte, czasowo pozbawiane uzbrojenia i systemów łączności, a następnie dezynfekowane. Po tych zabiegach mogą wyruszyć w liczącą przeszło 10 tysięcy kilometrów podroż do kraju.
– Pierwszy etap to trasa z Bagram do Thumirait w Omanie. Rosomaki pokonały ją na pokładzie samolotów C-17 – tłumaczy mjr Marek Pietrzak z Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych. W Omanie pojazdy trafiły na pokład statku „Maersk Kiel” i po długotrwałej żegludze dotarły do portu w niemieckim Bremerhaven. Tam zostały przeładowane na mniejszą jednostkę, która przerzuciła je do Szczecina.
– Teraz Rosomaki zostaną poddane niezbędnym przeglądom i naprawom, a następnie trafią do jednostek wojskowych w kraju – zapowiada mjr Pietrzak. Część z nich już przeszło tę drogę. Pod koniec ubiegłego roku sześć transporterów, które mają za sobą służbę w Afganistanie trafiło do 12 i 17 Brygady Zmechanizowanej. Zgodnie z założeniem przystosowywanie wycofywanych z misji Rosomaków do służby w kraju potrwa do 2017 roku.
Polska armia jest obecna w Afganistanie od 2002 roku. Początkowo reprezentował nas oddział liczący około 300 żołnierzy. W szczytowym okresie Polacy odpowiadali za bezpieczeństwo w trzech afgańskich prowincjach: Ghazni, Paktii i części Paktiki. Misja potrwa do końca tego roku. Potem pełną odpowiedzialność za bezpieczeństwo w kraju przejmą afgańskie władze.
Armia od pewnego czasu rozdysponowuje wykorzystywany w Afganistanie sprzęt. Część wraca z powrotem do Polski, część, jak meble, czy koce trafia do afgańskich organizacji humanitarnych, część jest utylizowana na miejscu. Dotyczy to starego, zużytego sprzętu, którego nie opłaca się transportować.
Jak dotąd do Polski wróciło między innymi blisko sto Rosomaków. Na miejscu pozostaje jeszcze piętnaście. – Są to wozy ewakuacji medycznej – wyjaśnia mjr Pietrzak. Transportery opancerzone Rosomak służyły na misji od 2007 roku. Ich zalety chwalili zarówno polscy, jak i amerykańscy żołnierze. Talibańscy rebelianci wypowiadali się o nich z respektem, nazywając „zielonymi diabłami”.
Niedawno służbę w Afganistanie rozpoczęli żołnierze wchodzący w skład XV zmiany PKW. Wywodzą się oni głównie z 10 Brygady Logistycznej w Opolu. Ich zadanie polega na zagospodarowaniu reszty sprzętu, ale też rozliczeniu misji z rządem afgańskim i USA. – Musimy uregulować rachunki za wyżywienie, zakwaterowanie, paliwo. Pomoże nam w tym szesnastu żołnierzy Gwardii Narodowej stanu Illinois, którzy weszli w skład ostatniej zmiany – mówił na krótko przed jej rozpoczęciem ppor. Piotr Płuciennik, rzecznik opolskiej brygady.
autor zdjęć: kpt. Grzegorz Jamroży (DMW)
komentarze