Z Afganistanu wróciły ostatnie dwa z 24 polskich śmigłowców. W kraju jest już niemal połowa sprzętu wojskowego, który na misji był wykorzystywany przez polskich żołnierzy. Są już m.in. część Rosomaków, broni oraz sprzętu łączności. Wyposażenie medyczne, materiały szkolne, koce, ciepłe ubrania trafiły jako pomoc dla Afgańczyków.
– Dwa Mi-17, które w niedzielę powróciły do Polski, to ostatnia partia śmigłowców, które przez ostatnie 6 lat wspierały polskich żołnierzy – mówi mjr Marek Pietrzak, zastępca rzecznika prasowego Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych. – Przed wylotem z Afganistanu zostały przygotowane przez techników pokładowych oraz specjalistów od załadunku i transportu – dodaje.
Śmigłowce zostały odkażone. Zdemontowano niektóre ich elementy np. łopaty wirnikowe. Zabezpieczono również wyposażenie znajdujące się w kabinie, m.in. przyrządy nawigacyjne. Maszyny zostały przewiezione na pokładzie samolotu transportowego An-124 Rusłan. – Zanim wrócą do służby w Polsce, przejdą wymagane lotniczymi przepisami okresowe obsługi – tłumaczy mjr Pietrzak.
XV zmiana PKW Afganistan, która właśnie rozpoczęła służbę, to głównie żołnierze z 10 Opolskiej Brygady Logistycznej. Zajmują się oni przygotowaniem do transportu do kraju ostatniego sprzętu wojskowego w Afganistanie. – Obecnie znajduje się on w bazie Bagram. Został tam przetransportowany z Ghazni, gdzie przez wiele lat stacjonowali polscy żołnierze – tłumaczy mjr Pietrzak.
Teraz przygotowują do przewozu drogą powietrzną m.in. sprzęt łączności i dowodzenia.
Część polskiego uzbrojenia i sprzętu wróci do kraju dzięki umowie z Amerykanami. Najpierw będzie przewieziony amerykańskimi transportowcami do Dohy w Omanie nad Zatoką Perską. Stamtąd przypłynie do Polski statkiem. Tak do kraju w grudniu i listopadzie zeszłego roku wróciła część Rosomaków. Przebyły dystans prawie 6500 mil morskich.
– 70 proc. sprzętu, którego polscy żołnierze używali w Afganistanie zostało już zagospodarowane – mówi mjr Pietrzak. – Oznacza to, że część wróciła do kraju (40 procent), część ( 20 proc.) została zutylizowana, bo było to bardziej opłacalne niż transport do kraju. A resztę (10 proc.) otrzymały organizacje charytatywne w Afganistanie – wyjaśnia.
Dodaje, że w tym kraju została m.in. część sprzętu medycznego, materiały szkolne, koce, materace, ciepłe ubrania, bielizna i sprzęt do gotowania.
autor zdjęć: Dominika Karasek, Leszek Radzik, Waldemar Młynarczyk, kpt. Grzegorz Jamroży (DMW)
komentarze