Zaledwie pół godziny potrzebowała załoga śmigłowca ratowniczego W-3RM „Anakonda”, by pomóc Szwedce, która płynęła promem z Karlskrony do Gdyni. Kobieta dziś rano źle się poczuła, najpewniej na skutek pooperacyjnych komplikacji. Żołnierze zabrali ją z pokładu, po czym trafiła do szpitala.
Sygnał przyszedł tuż przed szóstą rano. Załoga śmigłowca, która pełniła dyżur w 43 Bazie Lotnictwa Morskiego w Gdyni-Babich Dołach, była gotowa do akcji już kilka minut później. „Anakonda” poderwała się z płyty o 6.06, a sześć minut później osiągnęła cel. – Prom Stena Vision znajdował się około czterech mil morskich na północny-wschód od Helu – mówi kmdr ppor. Czesław Cichy, rzecznik Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej.
Początkowo na polecenie z „Anakondy” prom musiał nieznacznie zmienić kurs. – Podczas akcji statek powinien współpracować z ratownikami, dla śmigłowca najlepiej, by ustawił się pod wiatr – tłumaczy kmdr ppor. Cichy. Wówczas maszyna, która zawisa nad pokładem, zyskuje optymalną w tej sytuacji siłę nośną. Ostatecznie jednak wiatr okazał się na tyle słaby, że nie miał większego znaczenia. Po konsultacjach obydwu załóg prom wrócił na pierwotny kurs i mógł kontynuować podróż do Gdyni.
Na pokład statku za pomocą liny zszedł ratownik medyczny. Ocenił stan kobiety, która potrzebowała pomocy. Po chwili Szwedka na noszach została wciągnięta na pokład śmigłowca. – Wymagała pilnej hospitalizacji. Najpewniej wystąpiły u niej komplikacje po operacji, którą dopiero co przeszła – wyjaśnia kmdr ppor. Cichy. O 6.35 „Anakonda” była już na lotnisku w Gdyni. Tam czekała karetka, która odwiozła poszkodowaną do szpitala.
Brygada Lotnictwa Marynarki Wojennej to jedyna w Polsce formacja, która utrzymuje ciągłą gotowość do prowadzenia akcji ratowniczych z powietrza nad obszarem Bałtyku. Przez okrągły rok całodobowe dyżury pełnią załogi śmigłowców „Anakonda” i Mi-14PŁ/R, które stacjonują w Gdyni-Babich Dołach oraz Darłowie. System ratownictwa wspiera również załoga samolotu patrolowego Bryza z lotniska w Siemirowicach.
– W tym roku była to już trzecia akcja na morzu z udziałem naszego śmigłowca – mówi kmdr ppor. Cichy. – Od początku lat 90. załogi samolotów i śmigłowców ratownictwa morskiego uczestniczyły w 545 akcjach ratowniczych, udzielając pomocy 286 osobom – dodaje.
W dzisiejszej akcji uczestniczyli: kpt. pil. Janusz Żytko (dowódca), st. chor. sztab. Edmund Kutnik (drugi pilot), chor. Grzegorz Burakowski (ratownik pokładowy) i st. chor. sztab. Robert Kotyński (technik pokładowy).
autor zdjęć: kmdr ppor. Czesław Cichy/ BLMW
komentarze