Bez medalu wrócili polscy szermierze z mistrzostw świata w Budapeszcie. Niewiele jednak brakowało, aby w stolicy Węgier stanęli na podium. Najbliżej medalu indywidualnego był szpadzista st. szer. Radosław Zawrotniak, który zajął szóste miejsce. W turniejach drużynowych najwyższą lokatę – czwartą – zajęli szpadziści.
St. szer. Krzysztof Mikołajczak (z prawej) ten sezon może zaliczyć do udanych - w Zagrzebiu wywalczył brąz na mistrzostwach Europy, a na mistrzostwach świata w Budapeszcie zajął czwarte miejsce w turnieju drużynowym.
Przed niespełna dwoma miesiącami szermierze zanotowali najlepszy od pięciu lat występ na mistrzostwach Europy. Z Zagrzebia wrócili z czterema medalami: srebrnym florecistów oraz brązowymi szpadzisty st. szer. Krzysztofa Mikołajczaka, szablistki st. szer. Aleksandry Sochy-Szelagowski i szpadzistki Renaty Knapik. – Mistrzostwa Starego Kontynentu były przedsmakiem światowego czempionatu. W Budapeszcie nasi szermierze potwierdzili przynależność do elity w tej dyscyplinie sportu – mówi mjr Jerzy Świnoga, szef zegrzyńskiego Wojskowego Zespołu Sportowego. – Tym razem wrócili bez medalu, ale to nie jest wielki dramat. Teraz się nie udało, uda się następnym razem – dodaje major.
St. szer. Radosław Zawrotniak (z lewej) na czempionacie w Budapeszcie był dwa razy blisko podium - w rywalizacji drużynowej wywalczył czwartą lokatę, a w indywidualnej szóstą.
Dwie szanse na zdobycie medalu w Budapeszcie miał st. szer. Radosław Zawrotniak z WZS Zegrze. Drużynowy wicemistrz olimpijski z Pekinu (2008) w ćwierćfinale turnieju indywidualnego przegrał 8:10 ze Szwajcarem Fabianem Kauterem. Wcześniej w fazie pucharowej przegrali z nim kolejno: 14:15 Fin Kasper Roslander, 11:13 Francuz Alexandre Blaszyck i 14:15 Niemiec Joerg Fiedler. Polak zakończył rywalizację na szóstym miejscu, a o wyższą lokatę miał okazję powalczyć w turnieju drużynowym. Zawrotniak z Tomaszem Motyką i st. szer. Krzysztofem Mikołajczakiem (z WZS Zegrze) po wygraniu trzech meczów (41:38 z Hiszpanią, 45:29 z Chinami i 33:24 z Izraelem) dotarli do półfinału. W pojedynku o awans do finału Polacy przegrali 41:45 z Węgrami i pozostało im walczyć o brąz z Francuzami. Trójkolorowi pokonali biało-czerwonych 45:35. Francuzi zdobyli więc brązowy medal, a złoty Węgrzy (w finale wygrali 42:38 z Ukraińcami).
Bardzo blisko awansu do strefy medalowej były również nasze florecistki i szablistki, które zajęły piąte miejsce. Florecistki (w składzie z szer. Martyną Synoradzką z WZS Zegrze) najpierw wygrały 44:35 z silną ekipą Węgier, a potem przegrały 29:45 z Francuzkami, późniejszymi wicemistrzyniami świata. W pojedynkach o miejsca 5–8 Polki wygrały 45:35 z reprezentantkami Kanady i 45:33 z Ukrainkami. Natomiast szablistki pod wodzą st. szer. Aleksandry Sochy-Szelagowski z WZS Zegrze (w składzie z szer. Katarzyną Kędziorą z WZS Poznań) po zwycięstwie 45:10 nad reprezentantkami Tajwanu uległy 41:45 Włoszkom i musiały wygrać dwa mecze, aby zająć piąte miejsce. Najpierw Polki pokonały 45:44 Chinki, a potem 45:34 z Koreanki.
Poza st. szer. Radosławem Zawrotniakiem w rywalizacji indywidualnej do czołowej ósemki awansowała tylko st. szer. Aleksandra Socha-Szelagowski. W fazie pucharowej dotarła do ćwierćfinału, w którym przegrała 11:15 z Koreanką Jiyeon Kim. Wcześniej Polka wyeliminowała kolejno: Chinkę Xueqian Zhang (wygrana 15:4), Hiszpankę Araceli Navarro (15:11) i Ukrainkę Galinę Pundyk (15:12). Ostatecznie naszą tegoroczną brązową medalistkę mistrzostw Europy sklasyfikowano na siódmym miejscu.
– Naszym reprezentantom zabrakło trochę szczęścia w pojedynkach, które mogły zadecydować o medalach. Poza st. szer. Magdą Piekarską wszyscy jednak potwierdzili swoją dobrą dyspozycję. Niestety, troszkę słabiej wypadli floreciści, których zamierzamy powołać do reprezentacji Wojska Polskiego na VI Letnią Olimpiadę Wojskową w 2015 roku – mówi mjr Jerzy Świnoga. – Szermierka jest jednak sportem niewymiernym i z optymizmem patrzę na dalszy rozwój tej dyscypliny w naszym kraju. Po londyńskich igrzyskach widać, że sporo się zmieniło w podejściu naszych zawodników do przygotowań do najważniejszych imprez – dodaje major i przypomina, że w Budapeszcie zabrakło liderek zespołu szpadzistek i florecistek. – Młoda mama st. szer. Danuta Dmowska-Andrzejuk i st. szer. Sylwia Gruchała, która lada dzień zostanie mamą, niedługo wrócą na szermiercze plansze. Te doświadczone i utytułowane zawodniczki bardzo wzmocnią obie drużyny – podkreśla szef zegrzyńskiego WZS.
autor zdjęć: archiwum Jacka Szustakowskiego
komentarze