Wzbudzała zachwyt. Człowiek przywiązywał się do niej prawie jak do żony. Bo był z nią na dobre i na złe – tak o nieistniejącym już niszczycielu rakietowym ORP „Warszawa” mówią jego byli dowódcy. Wizerunek okrętu ozdobił właśnie rewers kolekcjonerskiej monety.
Uroczysta premiera dwuzłotówki – w najbliższą sobotę. Wtedy w stolicy odbędzie się wielka majówka zorganizowana przez Marynarkę Wojenną. Ale kolekcjonerska moneta z wizerunkiem ORP „Warszawa” weszła do obiegu już pod koniec ubiegłego tygodnia. – I cieszy się sporym zainteresowaniem – przyznaje Przemysław Kuk z Narodowego Banku Polskiego, który wyemitował 800 tysięcy takich monet. – Pierwszego dnia przed warszawską siedzibą NBP utworzyła się nawet kolejka numizmatyków, którzy chcieliby mieć „Warszawę” w swoich zbiorach.
Nazwę ORP „Warszawa” nosiły trzy polskie okręty. Pierwszym był zwodowany jeszcze przed wojną monitor rzeczny (opancerzony okręt artyleryjski). Niewielka jednostka została zbudowana z myślą o prowadzeniu walki na rzekach i jeziorach. Miała wspierać wojska lądowe, bronić przepraw. Swój żywot zakończyła w 1944 roku. Kolejnym okrętem o tej nazwie był niszczyciel rakietowy, który służył w Marynarce Wojennej w latach 1970–1986. Na monecie wybito wizerunek jego następcy – niszczyciela rakietowego projektu 61MP, który pod koniec lat 60. zbudowano w ZSRR.
Okręt przez lata pływał pod radziecką banderą jako „Smiełyj”. Służył we Flocie Czarnomorskiej, a następnie Bałtyckiej. W styczniu 1988 roku załopotała na nim biało-czerwona bandera. Polska najpierw wydzierżawiła okręt, a potem go kupiła.
– To była największa jednostka, jaką wówczas dysponowała nasza Marynarka Wojenna. Okręt bojowy z prawdziwego zdarzenia – opowiada kmdr Zdzisław Płaczek, dowódca ORP „Warszawa” w latach 1990–1998. – Jego załoga liczyła 315 osób. Był przeznaczony do walki z innymi okrętami, także podwodnymi, i z lotnictwem.
Komandor Płaczek trafił na ORP „Warszawa” wprost z niewielkiego kutra rakietowego. – Nagle znalazłem się w zupełnie innym świecie. Przez pierwsze pół roku niemal nie schodziłem z okrętu. Musiałem go poznać, nauczyć się mnóstwa rzeczy – opowiada. Służbę na ORP „Warszawa” wspomina z nostalgią. – To tysiące wspomnień zarówno tych pięknych, jak i mniej przyjemnych – zaznacza kmdr Płaczek. – Pamiętam, jak kiedyś byliśmy o krok od katastrofy. Parafina zatkała przewody paliwowe, tymczasem na Bałtyku szalał sztorm. Okręt zaczął się ustawiać bokiem do fali. Działo się to wszystko w pobliżu miejsca katastrofy promu „Heweliusz”. Pomyślałem sobie, że ten przyciąga nas do siebie – opowiada. Na szczęście mechanikowi udało się w porę uruchomić silniki. – Uniknęliśmy najgorszego – podkreśla kmdr Płaczek.
Wspomina też wizytę marynarzy w Kilonii. I to, że Niemcy byli ORP „Warszawa” zachwyceni. – Okręt miał wyjątkowo piękną sylwetkę – przekonuje kmdr Płaczek. Podobnego zdania jest kmdr por. Krzysztof Maćkowiak, ostatni dowódca okrętu (1998–2003). – Był ładny, a do tego wyjątkowo dobrze się nim manewrowało – podkreśla. Komandor porucznik Maćkowiak służył na ORP „Warszawa” około piętnastu lat. – Przywiązałem się do niego prawie jak do żony. Z nim też byłem na dobre i na złe – śmieje się.
W 2003 roku ORP „Warszawa” został wycofany ze służby, a potem zezłomowany. Pozostały po nim tysiące historii i wspomnień. Są też zdjęcia z zagranicznych wizyt. Okręt gościł między innymi w Londynie, gdzie cumował w pobliżu Greenwich.
Marynarze z obu niszczycieli rakietowych ORP „Warszawa” założyli bractwo. – Spotykamy się regularnie przy różnych okazjach. Nasze okręty mocno nas ze sobą związały – podsumowuje kmdr por. Maćkowiak.
Dotychczas Narodowy Bank Polski wybił dwuzłotówki z historycznymi niszczycielami ORP „Błyskawica” i „Piorun”, okrętem podwodnym z czasów II wojny ORP „Orzeł”, lekkim krążownikiem ORP „Dragon” oraz kutrem rakietowym ORP „Gdynia”. Każdą z nich w nakładzie 800 tysięcy sztuk. – Monety kolekcjonerskie są rozprowadzane w oddziałach naszego banku. Można tam przyjść i wymienić je na tradycyjne dwuzłotówki. Ale z tego co wiem, nie zostało ich już wiele – podkreśla Przemysław Kuk.
W tym roku zostaną jeszcze wydane monety z okrętem transportowo-minowym ORP „Lublin” oraz fregatą rakietową ORP „Gen. K. Pułaski”.
autor zdjęć: Wikimedia, NBP
komentarze