Przywódcy krajów Wspólnoty Gospodarczej Państw Afryki Zachodniej wezwali darczyńców, aby wypełnili swe obietnice i zaczęli przekazywać pieniądze na finansowanie operacji w Mali. Bierze w niej udział już ponad 5,5 tys. żołnierzy z Afryki Zachodniej. Wspólnota chce też podwojenia budżetu przewidzianego na misję.
Szefowie państw i rządów Wspólnoty Gospodarczej Państw Afryki Zachodniej (ECOWAS), którzy zjechali na szczyt do Jamusukro w Wybrzeżu Kości Słoniowej, rozmawiali o międzynarodowej misji wsparcia w Mali. Jej siły mają zastąpić wojska francuskie. W Jamusukro omawiano m.in. kwestię przyspieszenia rozmieszczania wojsk w terenie. – Ważne jest, aby stworzyć warunki do przekształcenia misji w operację pokojową – powiedział Alassane Ouattara, prezydent Wybrzeża Kości Słoniowej, który przewodniczy ECOWAS. Wspólnota poparła koncepcję, by za działania w Mali odpowiedzialność przejęła ONZ.
Operacja w Mali, która jest prowadzona pod auspicjami Unii Afrykańskiej, boryka się z problemami finansowymi. Ouattara wezwał państwa, które podczas spotkania w końcu stycznia w stolicy Etiopii Addis Abebie obiecały na tę operację 455 mln dolarów, by wypełniły swe deklaracje i przekazały pieniądze. Na początku tego tygodnia podczas spotkania ministrów ECOWAS w Abidżanie też rozmawiano o funduszach na potrzeby MISMA. Stwierdzono, że uzgodnioną w Addis Abebie kwotę należy zwiększyć do 950 mln dolarów, gdyż zwiększyła się liczebność misji.
Prezydent Ouattara stwierdził, że ma ona liczyć docelowo 8 tys. żołnierzy i w Mali jest już „73 proc. sił”. W tych danych uwzględnił ponad 2 tysiące Czadyjczyków, którzy formalnie nie są częścią MISMA, a tylko z nią współpracują.
Jednak poza Czadyjczykami niewielka część tych wojsk uczestniczy w działaniach bojowych. Dlatego po wizycie w Mali delegacji Senatu USA pojawiła się bardzo krytyczna opinia o MISMA. Senator Christopher Coons stwierdził, że afrykańscy żołnierze są nieprzygotowani do działań na pustyni. Z jego oceną nie zgodził się w wywiadzie dla Radio France Internationale były prezydent Burundi Pierre Buyoya, specjalny przedstawiciel Komisji Unii Afrykańskiej w Mali, szef MISMA. Przyznał jednak, że misji afrykańskiej brakuje wsparcia lotniczego. Buyoya wyraził nadzieję, że władze w Paryżu zgodzą się wspierać Afrykanów swym lotnictwem po wycofaniu z Mali francuskich wojsk lądowych.
Zniecierpliwienie działaniami MISMA wyraził zaproszony na szczyt prezydent Czadu Idriss Déby, który stwierdził, że skończył się czas na rozmowy, a nadszedł na działanie. Przypomniał partnerom z ECOWAS, że jego kraj ma w Mali ponad 2 tys. żołnierzy, w tym 1800 na froncie. Czadyjczycy walczący z dżihadystami, którzy zaszyli się w górach Adrar Ifoghas w pobliżu granicy malijsko-algierskiej, stracili od ubiegłego piątku już 27 żołnierzy.
Źródła: RFI, defense.gouv.fr
O postępach wojsk francuskich i koalicji afrykańskiej w Mali czytaj też:
Wystartowała misja Unii Europejskiej w Mali |
Jest podpis, żołnierze mogą się pakować |
|
Islamiści nadal groźni | Mali może liczyć na sojuszniczą pomoc |
autor zdjęć: Ministère de la Défense
komentarze