Zużyją cztery tony amunicji i prawie tonę materiałów wybuchowych. Artylerzyści wystrzelą z armatohaubic 30 pocisków, a przeciwlotnicy 700 sztuk amunicji z działek ZU 23-2. Manewry w Żaganiu rozpoczyna właśnie prawie pół tysiąca żołnierzy z batalionu piechoty zmotoryzowanej z Międzyrzecza.
Na poligonie wojskowi będą ćwiczyć m.in. taktykę i obronę przeciwpowietrzną. – Zajęcia mają przygotować wszystkie kompanie do wspólnego działania – mówi ppłk Michał Kurczyk, dowódca 1 batalionu.
Szkolenie w Żaganiu potrwa trzy tygodnie. Z Międzyrzecza na poligon przyjechało aż 75 pojazdów, w tym 17 kołowych transporterów opancerzonych Rosomak. 450 żołnierzy z 1 Batalionu Piechoty Zmotoryzowanej Ziemi Rzeszowskiej wesprą saperzy, artylerzyści, zwiadowcy i logistycy.
Ćwiczenia będą trwały w dzień i w nocy. – W takich warunkach można poznać wytrzymałość żołnierzy – mówi kpt. Grzegorz Otocki, dowódca 4 kompanii. – Dzięki temu dowódca kompanii wie, na co kogo stać. A taka wiedza jest ważna, gdy się rozdziela kolejne zadania.
Żołnierze będą strzelać z każdego rodzaju broni. Celnością będzie się musiała wykazać piechota strzelając z broni indywidualnej oraz granatników RPG-7. Załogi Rosomaków będą używać m.in. armat 30-milimetrowych.
Potem do działań przystąpi obrona przeciwlotnicza. Na poligonie zostaną rozstawione armatohaubice Dana i zestaw przeciwlotniczy Hibneryt, złożony z ciężarówki Star 266 i zamontowanej na nim armaty ZU-23-2.
Pododdziały piechoty wesprą zwiadowcy i saperzy. Ci ostatni będą musieli zabezpieczać drogę wojskom zmotoryzowanym, a gdy zajdzie potrzeba, ustawią na niej rozkładane mosty.
Kpt. Katarzyna Sala, dowódca 3 kompanii, podkreśla, że tak duże ćwiczenia bywają trudne dla żołnierzy. – Podczas rutynowych zajęć w garnizonie kompania szkoli się zazwyczaj sama. Tutaj w czasie ćwiczeń taktycznych będę miała do dyspozycji dodatkowe siły – wsparcie ogniem artylerii, baterii przeciwlotniczej oraz saperów. Umiejętne wykorzystanie tych wojsk, zgranie w czasie wszystkich działań nie jest wcale proste – mówi.
Zdaniem oficer szkolenie to także okazja, by sprawdzić nowych dowódców plutonów. – Porucznicy będą musieli udowodnić, że potrafią kierować ogniem swoich plutonów, co wymaga dobrego zgrania poszczególnych drużyn – dodaje kpt. Sala.
Według wstępnych wyliczeń podczas ćwiczeń żołnierze zużyją cztery tony amunicji oraz różnych środków bojowych. Saperzy wykorzystają prawie tonę materiałów wybuchowych. Artylerzyści wystrzelą z armatohaubic 30 pocisków, przeciwlotnicy 700 sztuk amunicji z działek ZSU 23-2, a z moździerzy zostanie wystrzelonych ponad 60 granatów.
Żołnierze 1 batalionu brali udział w wielu misjach poza granicami, m.in. w Iraku, Czadzie i Afganistanie. W 2010 roku batalion był główną siłą międzynarodowej grupy bojowej Unii Europejskiej. W wyposażeniu 1 batalionu 17 WBZ są kołowe transportery opancerzone Rosomak. Piechota dysponuje granatnikami przeciwpancernymi, karabinami maszynowymi i karabinami typu Beryl i mini-Beryl. Kompania wsparcia ma przeciwpancerne pociski kierowane Spike oraz moździerze, a drużyna strzelców wyborowych karabiny wyborowe TRG Sako. Batalionowi zwiadowcy, oprócz uzbrojenia standardowego, dysponują quadami Arctic Cat 400.
Żołnierze z 17 Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej pełnią dyżur bojowy w ramach Grupy Bojowej Unii Europejskiej. O tym, jak się do niego przygotowywali i jakie zadania będą wykonywać, czytaj na portalu polska-zbrojna.pl.
17 Brygada rusza na europejski dyżur | Sprawdzian przed europejskim dyżurem |
autor zdjęć: chor. Rafał Mniedło
komentarze