Chorąży Robert Kuzajewski podoficerem, starszy szeregowy Daniel Czarkowski szeregowym roku 11. Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej. Obaj z 17 Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej!
- Jestem bardzo dumny, że to właśnie żołnierze 17. Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej zwyciężyli w plebiscycie. Tegoroczni podoficer i szeregowy roku to żołnierze, dla których tradycje i obowiązki stanowią najwyższą wartość – podsumował wyniki wyborów starszy chorąży Andrzej Woltmann, pomocnik dowódcy do spraw podoficerów.
Wybór podoficera i szeregowego roku czarnej dywizji poprzedzony został wyborami na szczeblu brygadowym. Zgodnie z obowiązującymi zasadami zwycięzcą mógł zostać każdy żołnierz z danego korpusu osobowego. Każdy, który posiada odpowiednie cechy. Jednym z głównych wyznaczników tegorocznych wyborów było wykazanie się szczególną odwagą w czasie misji wojskowych, a także samodzielność, inicjatywa oraz ponadprzeciętne zaangażowanie.
Zwycięzcy są niezwykle skromni i lekko oszołomieni wygraną, ale niech ich życiorysy mówią same za siebie.
Chorąży Robert Kuzajewski – służbę wojskową rozpoczął w 1997 roku. W 2002 roku po upływie kontraktu na pełnienie służby został przeniesiony do rezerwy. Wiedząc, że nie będzie miał przedłużonego kontraktu, wykazał się lojalnością. Do końca kierował przygotowaniem sprzętu do pokonania przeszkody wodnej. Po dwóch latach przerwy powrócił do służby. Na własną prośbę brał udział w szkoleniach w Niemczech i Anglii. – Wszelkie zagraniczne szkolenia odbywają się w realiach odmiennych od naszych. Dlatego chciałem się im przyjrzeć. Zawsze można nauczyć się czegoś nowego, co może się przydać w przyszłości - komentuje chorąży Kuzajewski.
W czasie IX zmiany Polskiego Kontyngentu Wojskowego w Afganistanie wykazał się bohaterstwem, lojalnością i pomocą. Podczas jednego z patroli został ranny. Mimo tego, pozostał na stanowisku ogniowym, co umożliwiło podjęcie akcji przez pozostałych żołnierzy. Po wypadku, jeszcze w trakcie leczenia powrócił do służby.
Dodatkowo w czasie wolnym angażuje się we współpracę ze środowiskiem harcerskim oraz młodzieżą szkolną odwiedzającą jednostkę. Cyklicznie bierze udział w podróżach historycznych szlakiem bojowym 15 Pułku Ułanów Poznańskich. Od 2011 roku jest nieetatowym kustoszem wędrzyńskiej sali tradycji. Jest żołnierzem 15 batalionu Ułanów Poznańskich.
- Było to dla mnie totalne zaskoczenie. Z mojego punktu widzenia, jest wielu innych żołnierzy, którzy zasługują na ten tytuł, ja tylko wykonuję swoje obowiązki. Podoficer roku Czarnej Dywizji – to jest niesamowite. Kiedy powiedziałem o tym rodzinie i podkreśliłem, że chyba ktoś inny powinien zdobyć ten tytuł, odpowiedzieli mi: „Ty zawsze widzisz innych, a nie siebie – niezwykle skromnie podsumował swoje osiągnięcie podoficer roku.
St. szer. Daniel Czarkowski – służbę w 17 Wielkopolskiej Brygadzie Zmechanizowanej rozpoczął w 2006 roku. Dwukrotnie uczestniczył w Polskim Kontyngencie Wojskowym (PKW) w Afganistanie. Jest żołnierzem 7 Batalionu Strzelców Konnych Wielkopolskich. Na IX zmianę PKW wyjechał na etat strzelca, ale z powodów kadrowych dowodził drużyną. Również wtedy, kiedy dochodziło do kontaktów ogniowych z przeciwnikiem. Podczas jednej z takich operacji jego pluton wszedł w kontakt ogniowy z przeciwnikiem. Drużyna, którą dowodził zabezpieczała wycofanie Rosomaków z rejonu. Podczas tego manewru wozy zostały ostrzelane, ale przeciwnik został odparty.
Przełożeni podkreślają, że był bardzo dobrym dowódcą, a w służbie wykazuje się dużą samodzielnością i inicjatywą.
Obecnie złożył wniosek o skierowanie do szkoły podoficerskiej. Jest honorowym dawcą krwi. Oprócz kolegów, o swoim sukcesie podzielił się tylko z żoną.
- Jestem bardzo zaskoczony, że zostałem wybrany. Szczebel brygadowy był dla mnie dużym osiągnięciem. Ale kiedy dowiedziałem się, że wybrano mnie także na szczeblu Dywizji, kolana się pode mną ugięły. Jest to naprawdę duże osiągnięcie. W tym miejscu chciałbym podkreślić, że jest to sukces przede wszystkim mojej żony. To dzięki jej wytrwałości i wyrozumiałości udaje nam się godzić życie służbowe i prywatne. Na co dzień dzieli na odległość, co nie jest łatwe. Dziękuję mojej żonie, że rozumie moją pasję, i że mimo trudów nieustannie mnie wspiera – podkreślił st. szer. Czarkowski.
tekst: por. Martyna Fedro-Samojedny
autor zdjęć: por. Martyna Fedro-Samojedny
komentarze