O piątej rano w kabinach ORP „Kontradmirał Xawery Czernicki” zatrzeszczały głośniki wewnętrznej sieci. Popłynął przez nie komunikat, że właśnie rozpoczęła się procedura związana z wyjściem w morze. Chwilę później zahuczały okrętowe silniki. Jednostka opuściła port w Świnoujściu około dziewiątej. Niedługo potem rozpoczęły się ćwiczenia.
Strzelanie do celów powietrznych, pływających tarcz i makiet, walka z pożarem i przygotowania do zaopatrywania innego okrętu – oto scenariusz dzisiejszych ćwiczeń „Czernickiego”. Jednostka przygotowuje się w ten sposób do objęcia dowództwa nad zespołem sił przeciwminowych NATO.
Pierwsze salwy padły z umiejscowionej na dziobie 23-milimetrowej armaty. Celem była wystrzelona z pokładu flara. – To symulacja wolno poruszającego się statku powietrznego, na przykład śmigłowca – tłumaczy kmdr ppor. Wojciech Paprotny, dowódca „Czernickiego”. – W rzeczywistości cel jest dużo większy, dlatego podczas ćwiczenia strzelec nie musi trafić idealnie we flarę. Wystarczy, że pocisk przejdzie tuż przed lub za nią. Innymi słowy, chodzi o nakrycie celu – dodaje.
Kolejne ćwiczenie odbyło się na rufie. Zebrali się tam marynarze wyposażeni w pistolety maszynowe. Ich zadaniem było trafienie w pływające makiety. Wczesnym popołudniem rozpoczęło się strzelanie z umiejscowionych na burtach okrętu WKM-ów, czyli wielkokalibrowych karabinów maszynowych. Cel – wypuszczone na morze tarcze. – One z kolei są odpowiednikami szybkich nieprzyjacielskich łodzi – wyjaśnia kmdr ppor. Paprotny.
Pobieranie amunicji przed strzelaniem
Broń, w którą wyposażeni są marynarze „Czernickiego” i sam okręt pozwala stworzyć tzw. ostatnią strefę obrony. – ORP „Czernicki” to jednostka logistyczna. Zwykle działa pod osłoną innych okrętów. I to głównie one chronią go przed zagrożeniem. Nasza broń stanowi taką ostatnią instancję – tłumaczy kmdr ppor. Paprotny.
Strzelania były dziś głównym, ale nie jedynym ćwiczeniem. Załoga „Czernickiego” gasiła też symulowany pożar i przygotowywała się do tankowania innej jednostki. W tym celu z rufy okrętu do morza został wypuszczony specjalny wąż. W razie potrzeby jeden z jego końców podłącza się do stojącego na „Czernickim” kontenera z paliwem, zaś drugi do zbiorników jednostki, która zamierza uzupełnić zapasy.
Marynarze na ORP „Czernicki" przygotowują się do ćwiczeń
ORP „Kontradmirał Xawery Czernicki” to najnowocześniejsza jednostka Marynarki Wojennej. Potrafi rozwinąć prędkość 13,8 węzła. Jego prędkość operacyjna to 10 węzłów. Okręt może zachować autonomiczność przez 30 dni. Oznacza to, że przez ten właśnie czas jest w stanie operować na morzu bez uzupełniania zapasów. Pomaga w tym chociażby system odsalania morskiej wody. 18 stycznia „Czernicki” na rok obejmie dowództwo w natowskiej grupie okrętów zwalczających miny. Zespół będzie operował na Morzu Bałtyckim, Północnym, a także Oceanie Atlantyckim. „Czernicki” dotrze w tym czasie między innymi w okolice Islandii. – Tak daleko w kierunku północno-zachodnim nie operowaliśmy nigdy przedtem – podsumowuje kmdr ppor. Paprotny.
autor zdjęć: Edyta Żemła, Łukasz Zalesiński
komentarze