W ciągu najbliższych 15 lat Niemcy mają zamiar przeznaczyć 350 mld euro na modernizację Bundeswehry. Ambitny plan ma uczynić ich armię najsilniejszą konwencjonalną siłą militarną w Europie. Niemieckie ministerstwo obrony przedstawiło właśnie projekt przyszłorocznego budżetu – zakłada on wzrost wydatków na uzbrojenia z 8,2 mld w roku bieżącym do 22,3 mld w 2026 roku.
Niemiecki Leopard na poligonie.
W kolejnych latach, aż do 2041 roku, planowane są wydatki o wartości około 325 mld euro. Te środki umożliwią długoterminowe kontrakty na zakup sprzętu wojskowego. Jakiego konkretnie? Ogromna ich część – ponad 70 mld euro – ma być przeznaczona na tworzenie zapasów amunicji – począwszy od strzeleckiej po przeciwlotnicze systemy rakietowe. Ponad 50 mld euro ma pójść na pojazdy bojowe, w tym czołgi i transportery opancerzone. Minister obrony RFN Boris Pistorius ujawnił niedawno, że jego resort chciałby nabyć niemal tysiąc czołgów Leopard 2 w najnowszej wersji A8 oraz 2,5 tys. transporterów opancerzonych GTK Boxer.
Sprzęt o wartości 37 mld euro zyskałaby niemiecka marynarka. Z tej puli ma być sfinansowany m.in. zakup czterech okrętów podwodnych U212CD i sześciu fregat F127. Na nabycie samolotów oraz zaawansowanych systemów dronowych zarezerwowano wstępnie ponad 34 mld euro. Warto w tym kontekście przypomnieć, że Berlin rozważa zakup dodatkowych 15 myśliwców F-35, zwiększając przyszłą flotyllę tych maszyn do 50 sztuk. F-35 w niemieckiej strategii przewidziane są do obsługi programu Nuclear Sharing – to nośniki bomb nuklearnych, oddanych do dyspozycji NATO przez Amerykanów. Z innych większych pozycji na uwagę zasługują niemal 30-miliardowe nakłady na sprzęt telekomunikacyjny, obejmujący także komunikację satelitarną.
Pod społeczną presją
Jak wynika z ujawnionych danych, kumulacja wydatków przypadnie na lata 2029–2030 – wówczas, rokrocznie, modernizacja pochłonie ponad 52 mld euro. Co istotne, inwestycje obejmą również remonty i rozbudowę zaniedbanej w ostatnich dekadach infrastruktury logistyczno-szkoleniowej. Niemiecki rząd zamierza także zwiększyć liczebność Bundeswehry z obecnych 171 tys. żołnierzy do docelowo 260 tys. Do końca obecnej dekady rezerwistów ma być więcej o 400 tys.
Niemieckie zbrojenia mają związek z napiętą sytuacją bezpieczeństwa – agresywną Rosją i stopniowo wycofującymi się ze wspierania Europy Stanami Zjednoczonymi. Ale władze w Berlinie działają też pod społeczną presją. Jak podają autorzy „Barometru Polska-Niemiecy”, reprezentatywnego badania postaw obywateli obu państw, w 2024 roku aż 60% Niemców (i 68% Polaków) postrzegało Rosję jako zagrożenie militarne dla swojego kraju. Rząd RFN musiał się do tych nastrojów ustosunkować, zwłaszcza że w publicznej debacie często podnoszono argument kiepskiej kondycji Bundeswehry. I wyliczano, jak przez ostatnie lata zmniejszyła się i osłabła. Redakcja „Deutsche Welle” niedawno podała, że w 2004 roku Niemcy posiadały: 434 samoloty bojowe, 2398 czołgów i 978 haubic. Tymczasem w 2021 roku na stanie było już tylko: 226 samolotów, 339 czołgów i 121 haubic.
Więcej niż putinowska Rosja
W 2024 roku budżet niemieckiego MON-u wyniósł 52 mld euro, uwzględniając zaś 20 mld euro ze specjalnego funduszu na uzbrojenie Bundeswehry, wydatki na obronność przekroczyły próg 72 mld euro. Wspomniany fundusz o wartości 100 mld został uruchomiony w 2022 roku przez poprzedniego kanclerza Olafa Scholza, jako część polityki Zeitenwende (punkt zwrotu) ogłoszonej po inwazji Rosji na Ukrainę. Dostrzegając potrzebę remilitaryzacji, Niemcy poszły dalej. Uchwalona przez rząd Scholza likwidacja tzw. hamulca budżetowego daje kanclerzowi Friedrichowi Merzowi niemal wolną rękę w wydatkach na zbrojenia. Kraje NATO zgodziły się niedawno podnieść próg rekomendowanych wydatków do 5% PKB. Niemcy aż tak ambitnych planów nie mają – chcą na razie poprzestać na 3,5%. Lecz i tak oznacza to ponad 150 mld euro rocznie – znacznie więcej niż wydaje putinowska Rosja.
Zarówno budżet na 2026 rok, jak i cały plan ambitnej modernizacji muszą jeszcze zostać zatwierdzone przez parlament. Zważywszy na klimat polityczny i społeczny w Niemczech – nie powinno być z tym problemów. Zwłaszcza że ogromna część środków przewidzianych na odbudowę potęgi militarnej zostanie w RFN. Dla przykładu: ze 100 mld euro specjalnego funduszu Bundeswehry aż 42 mld otrzyma firma Rheinmetall, specjalizująca się m.in. w produkcji amunicji artyleryjskiej. Niemiecki przemysł posiada rozległe zdolności w zakresie wytwarzania niemal wszystkich rodzajów nowoczesnego uzbrojenia, stąd przekonanie, że remilitaryzacja będzie również impulsem rozwojowym dla gospodarki.
autor zdjęć: Bundeswehr

komentarze