moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Ukraińsko-bałtycki gambit

Jakkolwiek aksjomat operacyjny o niewielkiej głębi strategicznej republik bałtyckich ma oczywiste uzasadnienie geostrategiczne, pamiętajmy, że mapy nie zwyciężają. Dowiodła tego choćby obrona Kurlandii w ostatnich miesiącach II wojny światowej. W operacji ewakuacyjnej żołnierzy i cywilów z Kurlandii, Prus Wschodnich i „korytarza polskiego” (Unternehmen Hannibal) osłaniano transporty Niemców (w Estonii żyli od siedmiuset lat), odchodzące na Półwysep Helski i Pomorze Zachodnie.

Obrońcy Półwyspu Kurlandzkiego odpierali ataki do 10 maja 1945 roku, bo nie dotarła do nich wiadomość o kapitulacji III Rzeszy. 33 dywizje Wehrmachtu i Waffen SS broniły pierwotnie frontu rozciągniętego od Rygi do Lipawy. Od września 1944 roku stawiały czoło sześciu masywnym szturmom 52 sowieckich dywizji ze składu 1 i 2 Frontu Bałtyckiego. Do niewoli odmaszerowało 180 tys. żołnierzy niemieckich, łotewskich (w bratobójczej walce 43 Gwardyjska Łotewska Dywizja Strzelecka zmierzyła się z łotewską 19 Dywizją Grenadierów SS) i estońskich.

Czy scenariusz twardej obrony Bałtów jest dziś możliwy do powtórzenia? Tak, jeżeli otrząśniemy się z karawaniarskiego nastroju i rozpoczniemy narrację zwycięzców. Zwiastuny szczęśliwie już widać.

Gen. Christopher Donahue, dowódca sił lądowych USA w Europie i Afryce (USAREUR-AF), oświadczył, że „w razie potrzeby” NATO „w ekspresowym tempie” może zdobyć obwód królewiecki (ciekawe do kogo należałby po zwycięstwie?). Tym jednym zdaniem unieważnił tysiące raportów, analiz i dysertacji konsolidujących cywilną publiczność w trwodze przed rosyjskim atakiem na przesmyk suwalski. Nie. Jeżeli to my zniszczymy siły lądowe, morskie i powietrzne w rosyjskiej eksklawie, sezon letni nad Kanałem Augustowskim będzie ocalony.

REKLAMA

W podobnym tonie anonsował swoje przystąpienie do gry gen. Alexus Grynkewich, nowy dowódca sił USA i NATO w Europie (SACEUR/EUCOM). Zbił z tropu uczestników przesłuchania w Senacie USA, anonsując, że „Ukraina może wygrać wojnę z Rosją”, bo „Ukraińcy radzą sobie świetnie”. To kopernikańska zmiana narracji. Czy tylko narracji?

Nie. Wszak rok do roku zwiększa się liczba okrętów biorących udział w ćwiczeniach „Baltops” i „Neptune Strike”. Kto uważnie obserwował sojusznicze manewry „Steadfast Defender 2024”, największe od ćwiczeń „ReForGer ”w 1988 roku, nie powinien czuć się zaskoczony. Wzięło w nich udział ponad 50 okrętów, 80 statków powietrznych i 90 tys. piechoty. Co wykazały? Jednoznaczną przewagę aliantów na morzu i w powietrzu. Deficyty wciąż są identyfikowane w wojskach lądowych.

Na północy obszaru odpowiedzialności US European Command (EUCOM) po raz pierwszy w historii zaczęły regularnie odbywać patrole operacyjne lotniskowce USS „Harry S. Truman” i USS „Gerald R. Ford”, które nieprzypadkowo cumowały w porcie Oslo. Na Bałtyk wchodziły już brytyjskie grupy uderzeniowe lotniskowców HMS „Prince of Wales” i HMS „Queen Elizabeth”. A jeszcze niedawno w analizach operacyjnych królowało przekonanie, że każdy aircraft carrier zostałby rozstrzelany przez systemy Bastion-P z pociskami P-800 Oniks z Królewca, natychmiast po przekroczeniu Sundu. Projekcja siły amerykańskich i brytyjskich marynarzy oznaczać musi, że przestano obawiać się rosyjskich systemów antydostępowych A2/AD.

 Ćwiczenia Baltops '25”.

Słabość Rosji mogliśmy zaobserwować już w 2022 roku. Z jednej strony doszło do anihilacji doborowych desantowych i pancernych jednostek, które miały z marszu zająć Kijów, a z drugiej – zabrakło twardej reakcji Kremla na zgłoszenie akcesu do NATO przez Szwecję i Finlandię. W 2008 roku Moskwie wystarczyło pięć dni, by wybić Gruzinom z głowy marzenia o przystąpieniu do zachodniego przymierza, a karą była utrata Osetii Południowej i Abchazji. Dziś nie mówimy oczywiście o odwetowych bombardowaniach Helsinek i Sztokholmu, lecz przynajmniej dywersji na Łotwie czy sprowokowanych rozruchach w Narwie. Nic takiego nie nastąpiło. Skończyło się na rutynowych groźbach.

W dalekich krajach ukraińska wojna może być brana za świetny deal. NATO z przyległościami nie płaci przecież krwią żołnierzy, tylko materiałami wojennymi. Siły Zbrojne Ukrainy, wielokrotnie silniejsze od wojsk każdego z państw UE, dają czas Europie na wzmożenie przygotowań do obrony. W rezultacie mało prawdopodobne jest, by Kreml zdecydował się na bezpośredni atak na granicę NATO, gdyż nie wystarczy mu sił do walki na dwóch frontach.

Wyjdźmy wszak poza banalne schematy. Świadomość, że jesteśmy uczestnikami obrony Europy przez najlepszą i największą armię na kontynencie, która wiąże militarnie Rosję i zadaje jej dotkliwe straty, stymuluje inne konkluzje dla świata, a nieco inne – dla europejskiej północy. Kiedy demokracje kibicujące Ukraińcom powtarzają defensywną kołysankę o pomocy dla broniącego się kraju tak długo, jak będzie to potrzebne, nordycko-bałtycka ósemka (NB8) uznaje Kijów za najważniejsze ofensywne ogniwo gwarantujące ich bezpieczeństwo; nie tylko teraz, lecz także w przyszłości. Skoro zatem o bezpieczeństwie Europy decyduje postawa Kijowa, Ukraina powinna być równorzędnym partnerem dla krajów członkowskich NATO, z członkostwem włącznie.

A jednak odrodzenie ducha walki u aliantów jest także efektem chłodnej analizy doktryny państw bałtyckich i skandynawskich. Przyjmijmy hipotezę, że Rosjanie atakują Łotwę, Estonię i Finlandię lub też jeden z tych krajów, jeśli rzetelnie ocenią swe możliwości ofensywne. Spychają Bałtów ku wybrzeżu, choć Zatoka Newska jest już izolowana przegrodą minową, a w Kłajpedzie i Rydze trwa wyładunek ciężkiego sprzętu US Army, który okręty desantowe przywiozły z amerykańskich magazynów w Norwegii.

Charakteryzując stosunek NB8 do Ukrainy jako silnego sojusznika, a nie kraju walczącego o przeżycie, ponownie spójrzmy na mapę, ale tam, gdzie narysowano granicę ukraińsko-białoruską. Przecież to jest drugi front, wiszący nad rosyjsko-białoruską aktywnością ofensywną jak bomba Damoklesa. Każdy atak na północnym zachodzie (ćwiczony co cztery lata podczas manewrów „Zapad”) spotka się z natychmiastową reakcją Ukrainy, wzdłuż osi operacyjnej Pińsk-Iwacewicze-Białystok. To krytyczne zagrożenie dla południowej flanki sił rosyjskich i białoruskich zaangażowanych w atak na państwa bałtyckie. Zmusiłoby ono Moskwę do rozproszenia zasobów.

Taki schemat walki Rosjanie ćwiczyli w czasie ostatniej wojny światowej dwukrotnie. Najpierw w modelu destrukcyjnym w 1941 roku (w planie operacyjnym), kiedy kleszcze śmigłej Panzerwaffe miażdżyły w kotłach armie sowieckie jedną za drugą. A po raz wtóry (w ofensywnym kontekście strategicznym) – latem 1944 roku, kiedy desant w Normandii otworzył front zachodni i zmusił Wehrmacht do dzielenia topniejących zasobów. Na tle takiego układu Bałtowie i Skandynawowie traktują Ukrainę jako kardynalny element strategii ich obrony, odstraszający Kreml przed atakiem w ich kierunku.

Powtórzmy: świat demokratyczny wspierający Kijów postrzega walkę Ukraińców jako dogodną okoliczność wiązania imperialnych pretensji Moskwy. Głęboko skrywany makiawelizm oznacza zgodę na skuteczną obronę bez afirmacji dla zwycięstwa. Dlaczego? Mniemana wiktoria ukraińska oznaczałaby bowiem dekompozycję Federacji Rosyjskiej, a wraz z nią smutę, czyli chaos mający związek z zarządzaniem bronią masowej zagłady. A na jej punkcie Zachód ma predyspozycje do histerii. Czym grozi zniesienie autorytarnych rządów, świat przekonał się po powieszeniu Saddama Husajna. Dylemat moralny (tolerować despotę mordującego poddanych czy ratować ludzi kosztem stabilności Bliskiego Wschodu) po irackim, a także afgańskim eksperymencie został już rozstrzygnięty. Rozdział „wojen humanitarnych” z „państwami zbójeckimi” tworzącymi „oś zła” przeszedł do historii. Barack Obama udowodnił to onegdaj w Syrii.

Dla Bałtów i Fennoskandii bazowe wnioski generują zatem istotną różnicę. Ukraina jest cennym sojusznikiem nie tylko dziś, kiedy wiąże siły rosyjskie i zadaje im bolesne straty, lecz także jutro, kiedy stanie się strategicznym partnerem szachującym od południa potencjalny teatr wojenny na terytorium Białorusi. Europejski północny wschód przyswoił planowanie w długich cyklach strategicznych, tak jak od wieków czynią to Rosjanie.

Marek Sarjusz-Wolski , choć praca autora polega na kreowaniu proroctw dla ASzWoju i MON-u, tę twórczość należy brać za jego prywatne deliberacje

autor zdjęć: Marynarka Wojenna RP

dodaj komentarz

komentarze


Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Relokacja wojsk na Podkarpaciu
Amerykańsko-rosyjski szczyt na Alasce
Brytyjczycy żegnają Malbork
Już za kilka dni komandosi opanują Dziwnów
Wojskowe wsparcie z Holandii
Cena wolności. Powstańcze wspomnienia
Nocne ataki na Ukrainę
„Koalicja chętnych” rozmawia w sprawie Ukrainy
Na rowerach szlakiem Bitwy Warszawskiej 1920 roku
Beret „na rekinka” lub koguta
Polskie drony dla wojska
Gratulacje dla naszej katorżniczki!
Flytrap, czyli młot na drony
Hekatomba na Woli
Wicepremier Kosiniak-Kamysz rozmawia o technologiach nuklearnych
„Road Runner” w Libanie
Rosnąca sprzedaż i inwestycje
„Piorun” już nie tylko dla łącznościowców
Samolot dobry do „fikołków”
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Zwycięska batalia o stolicę
Świetne występy polskich żołnierzy
Szpital przyjazny dla żołnierzy
Donald Trump ostrzega Władimira Putina
ORP „Necko” idzie do natowskiego zespołu
Jak zostać kapralem rezerwy
Strzelanina w bazie US Army
Norwegowie budują na polskim poligonie
Akt oskarżenia w sprawie planu „Warta”
Australijski AWACS rozpoczął misję w Polsce
Polscy piloci trenują już na symulatorach FA-50
Uszyte na miarę
Pies asystujący u boku weterana
Celne oko sportowców z „armii mistrzów”
Strategiczne partnerstwo Polski i Kanady
Nowelizacja ustawy o obronie z podpisem prezydenta
Polski żołnierz pobił w Chinach rekord świata
Warszawo, do broni!
Nowe ustalenia o obronie Westerplatte
(Nie) wysoka cena użycia dronów-wabików
Program Pilica+ przyspiesza
GROM w obiektywie. Zobaczcie sami!
Korpus w Szczecinie ma nową strukturę
Orlik na Alfę
Cisza przed wojną
Wojskowi szachiści z medalem NATO
Terytorialsi i czarna taktyka
Gwiazdy nad Radomiem: Orliki, Red Arrows, Zeus…
W przyszłym roku niemieccy żołnierze także w Poznaniu
Triumf żołnierzy-lekkoatletów
Szczyt przywódców ws. Ukrainy
Obowiązek budowy schronów staje się faktem
Kolejne spotkanie Trump-Zełenski
Najważniejszy jest żołnierz
Służby badają wybuch pod Łukowem
Gen Z Army

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO