Uczyli się węzłów żeglarskich, pracy przy żaglach i linach, przeszli praktyczne szkolenie z manewrowania łodzią motorową, by w końcu zacumować na redzie i przy zachodzie słońca śpiewać szanty. Krzysztof Świst z żoną i trojgiem dzieci spędził dobę na ORP „Iskra”, rejs żaglowcem szkolnym marynarki wojennej wygrał podczas finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
Za 24-godzinny rejs na pokładzie ORP „Iskra” Krzysztof Świst zapłacił kilkanaście tysięcy złotych. Mieszkaniec Kalisza wygrał aukcję zorganizowaną przez 3 Flotyllę Okrętów w ramach 32. finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. – Od wielu lat staram się wspierać WOŚP. Mamy z żoną troje dzieci, więc nieraz w ramach rutynowych badań czy profilaktyki medycznej nasze pociechy korzystały ze sprzętu i wyposażenia kupowanego przez WOŚP – wyjaśnia Krzysztof Świst. – Zwykle licytowaliśmy lokalnie, szukając aukcji organizowanych w Wielkopolsce. Ale w tym roku naszą uwagę przykuły propozycje, które dla WOŚP przygotowała armia – opowiada.
Trzydziestokilkulatek jest związany z branżą IT i projektuje gry komputerowe. – Zwróciłem uwagę na rejs ORP „Iskra”, bo chciałem, by dzięki WOŚP przygodę przeżyła cała nasza rodzina. Ta propozycja wydała nam się idealna i mieliśmy rację. Nie dość, że spędziliśmy cudownie czas, to nasze dzieci będą ten rejs wspominać do końca życia – mówi zwycięzca aukcji.
W zaplanowaniu przedsięwzięcia pomogło wojskowe centrum rekrutacji w Kaliszu. – Właśnie tam pierwszy raz spotkaliśmy się z dowódcą ORP „Iskra” kmdr. ppor. Jakubem Przygockim. Pan komandor wyjaśnił, jak będzie przebiegał rejs i kiedy mógłby się odbyć – wspomina Świst.
Długo wyczekiwany rejs odbył się w połowie czerwca. Państwo Świstowie z dwiema córkami i synkiem (mającymi od kilku do kilkunastu lat) w porcie wojennym w Gdyni zameldowali się 18 czerwca. – Od początku wojsko miało dla nas superniespodzianki. Po zaokrętowaniu na ORP „Iskra” mogliśmy też zwiedzić ORP „Arctowski” oraz ORP „Orzeł”, a także salę tradycji 3 Flotylli Okrętów – mówi Krzysztof.
Główki wyjściowe morskiego portu wojennego w Gdyni OPR „Iskra” minął po godzinie 14. Zwycięzcy aukcji WOŚP podkreślają, że żołnierze przez cały czas się nimi opiekowali i informowali o wszystkim. Rodzina Świstów dowiedziała się nie tylko o przeznaczeniu żaglowca szkolnego, którym płynęli, lecz także o zadaniach marynarki wojennej, strukturze tego rodzaju sił zbrojnych i misjach natowskich, w których uczestniczą marynarze.
Goście „Iskry” przeszli instruktaż dotyczący prac ogólnookrętowych i bosmańskich na żaglowcu szkolnym, poznali też wybrane zagadnienia ceremoniału morskiego. – To była nauka praktyczna, bo zobaczyliśmy, na czym polega tzw. parada burtowa, gdy mijaliśmy wchodzący akurat do portu okręt USS „New York” – opowiada Krzysztof. Wspomina też szkolenie żeglarskie, które przeszedł, a które obejmowało nawet wejście na szczyt najwyższego masztu na okręcie, tzw. fokmasztu, mierzącego 36,6 metra. Załoganci uczyli się również wiązania węzłów żeglarskich i pracy przy żaglach. Obserwowali działania żołnierzy podczas ćwiczeń z postępowania w sytuacjach awaryjnych (człowiek za burtą, walka z pożarem i walka z wodą na okręcie przebywającym w morzu).
– Noc spędziliśmy na wodzie. Podeszliśmy na redę portu w Orłowie i tam przy dźwiękach szant obejrzeliśmy zachód słońca – mówi kmdr ppor. Jakub Przygocki. – Rejs z cywilami był dla mnie niezwykle ciekawym doświadczeniem. Cieszymy się, że mogliśmy zagrać z WOŚP, zrobić coś dobrego i przy okazji zapoznać cywilów ze specyfiką naszej służby – dodaje dowódca ORP „Iskra”.
– Pierwszego dnia pogoda była super, a morze spokojne. Drugiego dnia zerwał się wiatr i poczuliśmy, co to znaczy być na morzu – relacjonuje Krzysztof. Dowódca okrętu wyjaśnia, że warunki pogodowe były poprawne, ale 3–4 w skali Beauforta mogło robić wrażenie na cywilach. Podczas drugiego dnia rejsu pan Krzysztof przeszedł szkolenie z manewrowania łodzią motorową, a cała rodzina wzięła udział w szkoleniu z indywidualnych i zbiorowych środków ratunkowych oraz sygnałów wzywania pomocy z użyciem materiałów pirotechnicznych.
– Wszyscy bawiliśmy się doskonale, ale ja chyba najlepiej – przyznaje Krzysztof. – Dzieciaki były zachwycone kajutą, tym, że mogły wspólnie z panią kucharką przygotować na okręcie pizzę – wylicza. Zapowiada, że w przyszłym roku też będzie wypatrywał wojskowych aukcji dla WOŚP. – Chcę być pierwszą osobą, która będzie śledzić te aukcje i licytować. Bo dzięki marynarce wojennej przeżyliśmy niesamowitą przygodę. Za sprawą takich akcji zyskuje też wojsko, bo my cywile możemy osobiście przekonać się, że w armii służą wartościowi, niezwykle inteligentni ludzie – podkreśla Świst.
W tym roku Wojsko Polskie – po ośmiu latach przerwy – zagrało z Wielką Orkiestrą Świątecznej Pomocy. Podczas 32. finału można było wylicytować m.in. przejażdżkę czołgiem Abrams, skok ze spadochronem, lot symulatorem C-295M, wyjście okrętem w morze, a także szkolenie pod okiem żołnierzy wojsk specjalnych.
autor zdjęć: bsm. Michał Pietrzak/ WCR w Kaliszu
komentarze