Ten szczyt był ważny i decyzyjny – mówił dziś prezydent Andrzej Duda i zapewnił, że dzięki postanowieniom sojuszników wschodnia flanka jest bezpieczniejsza. Zwierzchnik sił zbrojnych zwołał na czwartek posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego, by w gronie przedstawicieli rządu, ugrupowań parlamentarnych i wojskowych wysokiego szczebla omówić rezultaty szczytu NATO w Wilnie.
Dwudniowe obrady przedstawicieli państw członkowskich Sojuszu Północnoatlantyckiego miały miejsce w Wilnie. W środę, po zakończeniu szczytu NATO, prezydent Andrzej Duda zapowiedział, że zwoła Radę Bezpieczeństwa Narodowego, by omówić decyzje, które zapadły na wileńskim spotkaniu. W czwartek na posiedzenie RBN przyjechali m.in.: marszałkowie Sejmu i Senatu – Elżbieta Witek i Tomasz Grodzki, ministrowie: obrony – Mariusz Błaszczak i spraw zagranicznych – Zbigniew Rau oraz przedstawiciele największych ugrupowań parlamentarnych, w tym Tomasz Siemoniak z KO, Władysław Bartoszewski z Koalicji Polskiej, Krzysztof Bosak z Konfederacji czy Adrian Zandberg z Lewicy. W posiedzeniu RBN wziął udział również gen. Rajmund Andrzejczak, szef Sztabu Generalnego WP, i szef BBN Jacek Siewiera. Dyskusja toczyła się za zamkniętymi drzwiami, jednak prezydent, otwierając obrady RBN, przedstawił mediom ogólny zakres poruszanych tematów.
Andrzej Duda zapewnił, że szczyt w Wilnie był „ważny i decyzyjny”, choć – jak zauważył – „jeśli spojrzeć na to wydarzenie przez pryzmat wiedzy, jaką ma zwykły obywatel, nic takiego spektakularnego się tam nie stało”. – Teraz nie było tak wyrazistych decyzji, jakie zapadły na szczycie w Warszawie – przyznał zwierzchnik sił zbrojnych, ale zastrzegł od razu, że postanowienia końcowe przyjęte przez sojuszników zdecydowanie zwiększają bezpieczeństwo wschodniej flanki. Wśród spraw fundamentalnych wymienił: zatwierdzenie nowych planów obronnych Sojuszu i zmianę filozofii obronnej, określenie we wnioskach końcowych szczytu bramy brzeskiej „jako obszaru, który będzie pod szczególnym nadzorem NATO”, zbliżenie Sojuszu i Ukrainy (m.in. powstanie Rady NATO-Ukraina i rezygnację z MAP, czyli wypełnienia planu działań na rzecz członkostwa) oraz zapewnienie, że parasolem nuklearnym zostanie objęty każdy skrawek terytorium Sojuszu.
Zmiana filozofii bronienia sojuszników
W części niejawnej posiedzenia prezydent Duda przedstawił członkom RBN m.in. rozwiązania związane z przyjęciem nowych planów obronnych NATO. – Po raz pierwszy od czasu zimnej wojny zostały zatwierdzone plany obronne Sojuszu Północnoatlantyckiego, które zakładają zmianę filozofii jego działania. Reakcja NATO ma być szybka i zdecydowana oraz ma odstraszać – mówił prezydent. Tłumaczył, że do tej pory mieliśmy tzw. plany ewentualnościowe, czyli takie, które zakładały, że jeśli któreś państwo NATO zostanie zaatakowane, to w okresie kilku tygodni nastąpi mobilizacja sił i dopiero później przeciwnik zostanie wyparty przez jednostki Sojuszu, które przybędą z pomocą. Tymczasem szczyt w Wilnie przesądził o całkowitej zmianie tego podejścia – priorytetem teraz staje się odstraszanie, a więc podejmowanie takich działań, by do ataku w ogóle nie doszło. Andrzej Duda poinformował, że w ramach planów obronnych mają powstać jednostki zdolne do błyskawicznego działania – czas reakcji został określony na 10 oraz 30 dni. Liczebność tych sił ma natomiast wynieść aż 300 tysięcy żołnierzy. – Myśmy w Polsce wyznaczyli jednostki, które mają podlegać relokacji, ale nie wszyscy w NATO wypełnili już to zadanie – mówił prezydent.
Jak zaznaczył Duda, polska strona domagała się także – i zostało to przyjęte ze zrozumieniem – by oprócz wyznaczenia jednostek, które mają być natychmiast relokowane w zagrożony rejon, podjęto decyzję o budowie magazynów broni na terenach potencjalnego konfliktu. – Aby żołnierze NATO szybko zostali relokowani, muszą mieć broń – przekonywał prezydent. – Uzbrojenie musi być więc zgromadzone w tych państwach, w których istnieje niebezpieczeństwo potencjalnego ataku – zaznaczył. Zwierzchnik sił zbrojnych poinformował, że polska strona postulowała również przedłużenie misji sił powietrznych nad państwami wschodniej flanki i sojusznicy wyrazili na to zgodę.
Członkowie Rady rozmawiali też o zagrożeniach, które wynikają z zapowiadanej przez Kreml relokacji rosyjskiej broni nuklearnej na Białoruś. Andrzej Duda podkreślił, że przedstawicielom Polski oraz Litwy i Łotwy udało się uświadomić pozostałym sojusznikom, jakim niebezpieczeństwem dla Sojuszu może okazać się reżim Łukaszenki oraz współpraca militarna Mińska i Moskwy. Jednocześnie – jak mówił prezydent – otrzymał zapewnienie, że „nuklearny parasol ochronny jest rozpięty nad każdym państwem członkowskim NATO”.
Z kolei minister obrony Mariusz Błaszczak, który był jednym z przedstawicieli Polski na szczycie, dodał, że w Wilnie nastąpiło definitywne zakończenie postrzegania Rosji jako kraju, z którym NATO może mieć partnerskie relacje. – Szczyt przyniósł zmianę języka, jakim posługuje się NATO chociażby w oficjalnych dokumentach – stwierdził szef MON-u.
Politycy zgodni co do priorytetów polityki obronnej
Po zakończeniu posiedzenia RBN prezydent zapewnił, że dyskusja była „rzetelna”, a jej uczestnicy z zadowoleniem przyjęli fakt, że posiedzenie Rady odbyło się już następnego dnia po zakończenia szczytu. – Staraliśmy się przedstawić pełną informację i w miarę wnikliwie przekazać to, co działo się podczas obrad w Wilnie. Każdy z członków Rady miał możliwość wypowiedzenia się i zadania pytań. Na wszystkie staraliśmy się odpowiedzieć. Mam nadzieję, że wszyscy uczestnicy są usatysfakcjonowani – mówił Andrzej Duda, podsumowując spotkanie.
RBN jest organem doradczym prezydenta. W skład Rady wchodzą: marszałkowie Sejmu i Senatu, prezes rady ministrów, szef dyplomacji, ministrowie: obrony i spraw wewnętrznych, koordynator służb specjalnych, przedstawiciele ugrupowań parlamentarnych oraz szefowie kancelarii prezydenta i BBN-u. Zarówno termin, jak i temat posiedzeń wyznacza głowa państwa. Spotkania zawsze jednak dotyczą szeroko pojętego bezpieczeństwa wewnętrznego i zewnętrznego kraju. W ostatnim czasie RBN była zwoływana m.in. po ataku Rosji na Ukrainę.
autor zdjęć: Marek Borawski/KPRP
komentarze