Kontenery z bronią i amunicją odkryte w Laszkach na Podkarpaciu nie należą do Wojska Polskiego – zapewnia Ministerstwo Obrony Narodowej. Mają one być własnością prywatnej firmy, która ma koncesję na handel tego typu sprzętem. Sprawę wyjaśniają Prokuratura Okręgowa w Przemyślu i Centralne Biuro Śledcze Policji.
O znalezisku poinformowała dziś rano Telewizja Republika. Według jej doniesień, na terenie należącym do Aeroklubu Ziemi Jarosławskiej zostały odkryte kontenery z bronią i amunicja nieznanego pochodzenia. Według RMF FM, w skrzyniach znajdowały się systemy przeciwlotnicze. Lotnisko zostało obstawione przez policję. Na miejsce mieli przyjechać funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Służby Kontrwywiadu Wojskowego i Żandarmerii Wojskowej.
Po trzynastej do sprawy odniosło się Ministerstwo Obrony Narodowej. „Informujemy, że znalezione w Laszkach na Podkarpaciu kontenery z bronią i amunicją nie są własnością Wojska Polskiego” – napisał w oświadczeniu rzecznik resortu Janusz Sejmej. Dodał, że odpowiednie służby zabezpieczają już sprzęt i miejsce, na którym znajduje się znalezisko.
Z kolei Jacek Dobrzyński, rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych w rozmowie z PAP przyznał, że kontenery znajdowały się w lotniskowym hangarze. – Sprzęt nie należy do polskiego wojska. Pochodzi od podmiotu prywatnego, który posiada koncesję na handel bronią – poinformował Dobrzyński. Nie wyjaśnił jednak, w jakich okolicznościach znalazła się w Laszkach. Jak podało RMF FM, uzbrojenie miało trafić na Ukrainę, jednak z niewiadomych powodów tam nie dotarło (lotnisko, o którym mowa położone jest ok. 20 km od granicy z Ukrainą). Skrzynie wylądowały w hangarze, który początkowo był pilnowany przez ochronę. Potem jednak ochrona zniknęła.
Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Okręgowa w Przemyślu i Centralne Biuro Śledcze Policji, opierając się na materiałach Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
autor zdjęć: Żandarmeria Wojskowa

komentarze