moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

 
Czas gotowości

W planach mamy udział w kilku dużych ćwiczeniach i operacjach przeciwminowych. Główne zadania zespołu nie zmieniają się jednak od lat: jako element Sił Odpowiedzi NATO mam pozostawać w ciągłej gotowości – podkreśla kmdr ppor. Piotr Bartosewicz, który dzisiaj przejmie obowiązki dowódcy natowskiego zespołu okrętów SNMCMG1.

ORP „Kontradmirał Xawery Czernicki” po długim czasie wraca do stałego zespołu obrony przeciwminowej jako okręt flagowy. Co to oznacza dla polskiej marynarki?

Kmdr ppor. Piotr Bartosewicz: Na pewno mamy się z czego cieszyć. Po raz ostatni „Czernicki” podobną funkcję pełnił w 2017 roku, tyle że wówczas był okrętem flagowym zespołu SNMCMG2, operującego na Morzu Śródziemnym i Czarnym. W załodze służą jeszcze oficerowie, podoficerowie i marynarze, którzy pamiętają tamtą misję. Mają duże doświadczenie, więc mogą pomóc młodszym kolegom wprowadzić się do zespołu. Ciągłość zostanie zachowana, a w marynarce to sprawa kluczowa. Załogi szkoli się bowiem latami, ale zdobyte zdolności stosunkowo łatwo utracić. Wystarczy przerwać sztafetę pokoleń i wszystko trzeba zaczynać od początku.

REKLAMA

Co do samego „Czernickiego” – jest o sześć lat starszy niż wtedy, gdy brał udział w poprzedniej misji, ale ostatnio przeszedł gruntowną naprawę i po raz kolejny spełnia wszelkie wymogi stawiane okrętowi dowodzenia. Jest w stanie pomieścić sztab zespołu i zapewnić mu komfort pracy, a jednocześnie pełnić funkcję jednostki logistycznej. Może zaopatrywać inne okręty SNMCMG1 w wodę i paliwo, przechowywać w chłodniach zapasy żywności. Ma lądowisko dla śmigłowca, komorę dekompresyjną, warsztat, w którym można przeprowadzić drobne naprawy sprzętu. Okręt flagowy odgrywa kluczową rolę, natomiast przede wszystkim jest to platforma, z której sztab kieruje działalnością całego zespołu.

Sztab, dodajmy, stworzony przede wszystkim przez polskich marynarzy, w dodatku z polskim dowódcą. Na to z kolei nie musieliśmy czekać aż tak długo…

To prawda. Polski oficer po raz ostatni dowodził zespołem przeciwminowym w 2021 roku. Wówczas na czele SNMCMG1 stał kmdr por. Michał Dziugan, obecny dowódca 13 Dywizjonu Trałowców. Tyle że wraz ze swoim sztabem został zaokrętowany na pokładzie niemieckiego okrętu FGS „Elbe”. Teraz nasza reprezentacja będzie silniejsza.

Zatrzymajmy się jednak przez chwilę przy sztabie, który Panu podlega. Jakich specjalistów będzie miał Pan do dyspozycji?

W sztabie znalazło się kilkunastu oficerów i podoficerów. To przede wszystkim Polacy reprezentujący 8 Flotyllę Obrony Wybrzeża w Świnoujściu, choć nie tylko. Szefem sztabu został Holender, a jednym z oficerów operacyjnych Niemiec. W naszym gronie mamy specjalistów od łączności, broni podwodnej, logistyki, mamy oficera prasowego, podoficerów do spraw administracyjnych, ale też systemów łączności i informatyki. Dołączą do nas także dwaj oficerowie ze Szwecji. Będą pełnili funkcję dublerów na stanowiskach związanych z ich specjalnościami. To rodzaj praktyk, które przygotowują Szwedów do wejścia w struktury NATO. Choć tutaj nie powinno być większych problemów, bo ich procedury współgrają z naszymi i od lat jako kraj partnerski brali udział we wspólnych ćwiczeniach.

A w jaki sposób działa ten mechanizm?

Zespół, wyruszając na misję, ma ogólny plan działania przygotowany pod kierunkiem dowódcy MARCOM-u, czyli Sił Morskich NATO. Szczegóły zależą jednak od samego dowódcy zespołu. Jeśli uzna, że osiągnięcie zakładanych przez niego celów wymaga wprowadzenia do planu korekt, po prostu to robi, oczywiście w porozumieniu z MARCOM-em. A specjaliści z jego sztabu pracują nad resztą – trasami przejścia, treningami, epizodami, które pojawią się podczas ćwiczeń. Na potrzeby dowódcy każdego dnia gromadzą informacje na temat szeroko pojętej sytuacji na akwenach, przez które przechodzi zespół, dbają o obieg informacji pomiędzy sztabem a poszczególnymi okrętami, a nawet o to, w jaki sposób jednostki powinny ustawić się w porcie, by spełniać kryteria bezpieczeństwa, czyli tzw. Force Protection. Każdy dzień to nieustanne gromadzenie danych, przetwarzanych informacji, dziesiątki podejmowanych przez dowódcę decyzji. Spora odpowiedzialność…

Wiadomo już, jakie okręty będą w dowodzonym przez Pana zespole?

Polska, i jest to rzecz bez precedensu, oprócz okrętu dowodzenia wystawi dwie inne jednostki. Będą to trałowce projektu 207 – ORP „Drużno” i ORP „Hańcza”.

Okręty tej klasy w zespole przeciwminowym to chyba także nowość…

W SNMCMG1 dominują niszczyciele min, ale już w SNMCMG2 trałowce się zdarzają. Kiedy zespołem dowodził polski sztab, trałowce wydzieliły do niego Bułgaria i Rumunia. Okręty tej klasy mają swoje atuty. Są najszybsze i najbardziej efektywne, jeśli chodzi o zwalczanie min kotwicznych. Po prostu przechodzą przez zagrodę z rozwiniętym trałem, który podcina liny min. Miny wypływają na powierzchnię, gdzie są rozstrzeliwane przez załogi. Oczywiście z odpowiedniej odległości. Co prawda obecnie marynarki wojenne stosują przede wszystkim miny niekontaktowe, pobudzane przez pola fizyczne okrętu, między innymi akustyczne czy magnetyczne, ale jak pokazała wojna w Ukrainie, dawne wydawać by się mogło konstrukcje wcale nie odeszły w zapomnienie. Na Morzu Czarnym od czasu do czasu marynarze natrafiają na dryfujące miny kotwiczne, które uwolniły się z zagrody.

Wracając jednak do okrętów – oprócz dwóch polskich trałowców do zespołu wejdą niszczyciele min z Kanady, Belgii, Holandii i Niemiec. Oczywiście nie wszystkie jednocześnie. W szczytowych momentach będzie mi jednak podporządkowanych około dziesięciu okrętów. Do tego dochodzą też nurkowie minerzy z Łotwy, których po trzech miesiącach zmienią Litwini. Obydwie grupy zostaną zaokrętowane na pokładzie „Czernickiego”. Przygotowaliśmy dla nich kabiny, mieszaniny oddechowe do nurkowania. Mamy też lekarza i komorę dekompresyjną – to na wypadek nieprzewidzianych zdarzeń.

Wiadomo już, jakie zadania was czekają?

Zespół weźmie udział w międzynarodowych ćwiczeniach „Sandy Coasts” u wybrzeży Holandii, „Northern Coasts” na wodach Łotwy oraz „Freezing Winds”, które od lat organizuje fińska marynarka. Do niedawna był to jej wewnętrzny trening. Po wstąpieniu Finlandii do NATO manewry zostały jednak umiędzynarodowione. W poprzedniej edycji SNMCMG1 wziął w nich udział po raz pierwszy. Na pewno też czeka nas kilka operacji przeciwminowych, tzw. HODOPS-ów, które polegają na poszukiwaniu i niszczeniu min oraz niewybuchów z I i II wojny światowej, a także współpracy i integracji z marynarkami państw, na wodach których przyjdzie nam działać. Przede wszystkim jednak zadaniem zespołu jest pozostawanie w ciągłej gotowości. SNMCMG1 wchodzi w skład Sił Odpowiedzi NATO, a co za tym idzie, w bardzo krótkim czasie może zostać wysłany w rejon kryzysu bądź wojny.

Czy wojna, która toczy się w Ukrainie, w jakikolwiek sposób wpłynęła na działania zespołu?

W niewielkim stopniu, choć fundamentalna zasada pozostała taka sama – mamy zachować gotowość do działania. Jesteśmy przy tym świadomi zagrożeń, które wynikają ze wzrostu napięcia pomiędzy NATO a Federacją Rosyjską. Musimy się liczyć z agresywnymi zachowaniami rosyjskich okrętów, samolotów, brać pod uwagę możliwość prowokacji czy ataków na podmorską infrastrukturę krytyczną. Z drugiej strony zakładam, że Rosjanie – podobnie jak my – nie będą dążyli do otwartej konfrontacji.

Słowem: wyruszacie na misję w trudnym czasie. Jak długo przygotowywał się Pan do roli dowódcy zespołu?

W moim przypadku sprawa jest dość skomplikowana. W siłach przeciwminowych służę od kilkunastu lat. Byłem dowódcą okrętu, zdołałem też zebrać spore doświadczenie w natowskich zespołach. W 2017 roku trafiłem na stanowisko oficera sztabu SNMCMG2, pięć lat później przez pół roku kierowałem sztabem SNMCMG1. Przez pewien czas, pod nieobecność ówczesnego dowódcy, miałem nawet okazję kierować zespołem. Z tamtej misji wróciłem w październiku 2022 roku. Wtedy też otrzymałem propozycję samodzielnego dowodzenia zespołem już z pokładu ORP „Czernicki”. Postanowiłem podjąć wyzwanie.

I czego Pan oczekuje od tej misji?

Przede wszystkim to dla mnie ogromne wyzwanie. NATO ma cztery zespoły stałych okrętów, w tym dwa przeciwminowe. Jakkolwiek by liczyć, obejmuję dowodzenie nad jedną czwartą tych sił. Kiedy przychodziłem do marynarki wojennej, wiedziałem, że trzeba mierzyć wysoko, ale takich celów nawet sobie nie zakładałem. Naturalnym celem dla każdego młodego oficera jest zostanie dowódcą okrętu… Czego oczekuję? Cóż, mam nadzieję, że po prostu wszystkim nam – od dowódcy po marynarza na najniższym stanowisku – uda się zrobić swoje. Że spełnimy wyśrubowane standardy przypisane Siłom Odpowiedzi NATO. Słowem, że wrócimy do domów z poczuciem, iż zrobiliśmy wszystko najlepiej jak potrafimy. Że daliśmy z siebie sto procent.


 

Kmdr ppor. Piotr Bartosewicz – oficer 8 Flotylli Obrony Wybrzeża w Świnoujściu. Był dowódcą trałowca ORP „Hańcza” i dowódcą grupy jednostek pływających. W 2017 roku pełnił funkcję oficera sztabu SNMCMG2. W ubiegłym roku przez sześć miesięcy był dowódcą sztabu SNMCMG1. Zespołem dowodził wówczas oficer z Niemiec.

Rozmawiał: Łukasz Zalesiński

autor zdjęć: arch. prywatne, NATO Maritime Command, SNMCMG1

dodaj komentarz

komentarze


Wojska specjalne dostały kolejne Black Hawki
 
Podchorążowie świętują
Prosto do szturmu
Wojsko Polskie ma nowych oficerów
Jest nowy rząd, ale bez zmian w MON-ie
PGZ rośnie w siłę
Jubileuszowy i rekordowy Maraton Komandosa
Polsko-koreańskie rozmowy
Wyższe diety dla przeciwlotników i radiotechników
Z okazji urodzin wielkiego Polaka
Ostatni lot płk Skarżyńskiego
Ukraińska armia szkoli się w Wędrzynie
Ile powołań do wojska w 2024 roku?
Sokół czuwa w Tatrach
Żołnierze wojsk rakietowych i artylerii świętują
Operacja NATO przy granicy z Rosją
Jak chronić granicę? Polacy podpowiedzą Finom
Wszystkie Pilice w wojsku
Futsal na zakończenie rywalizacji
Certyfikacja Eurokorpusu
Loty M-346 wstrzymane
Drużyna Invictus Games z prezydenckim wsparciem
Misja: obronić Finlandię
Porozumienie Sikorski-Stalin
Sportowcy CWZS-u czekają na wasze głosy
Unijna pomoc dla Ukrainy
Uwolnić zakładników
Więcej pieniędzy na wojskowe mundury
Holandia i Dania przekażą Ukrainie F-16
Debiutancka misja Hugina
Spoczęli w ojczyźnie
Dodatkowe świadczenie dla przyszłych kierowców wojskowych
Laserowa rewolucja
Polski dzień strzelania w Rumunii
Out of the Shadow
Powstaje raport o stratach wojennych zadanych przez ZSRS
Realia, a nie teoria
PKW Orlik gotowy na misję
Po pierwsze rehabilitacja
Zimowy test dobrowolsów
Terytorials na etacie
Fiński debiut w Sojuszu
Kolejne zakupy dla wojska
32 krążki pływaków-żołnierzy
Abramsy jadą na ukraiński front
Zielony talizman Polaków
Kolejne Kraby dla wojska
AW101 już w Darłowie
PKW Orlik już w Estonii
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Pathfinder – najlepszy zwiadowca
Ekspresowa pomoc
Wiara bez wiedzy
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Co może Hugin
JEF, czyli odpowiedź dla Rosji
Orka po koreańsku
Zawiszacy na manewrach u sąsiadów
Szef MON-u o planach obrony kraju
Saperzy na wschodzie Polski
IPN zidentyfikował kolejne 20 ofiar totalitaryzmów
Zwycięstwo bez zwycięstwa
Panczenistka i szpadzistka na podium Pucharu Świata
Pierwsza Gala Sportu Dowództwa Generalnego
Polka najlepsza w finale Pucharu Świata

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO