13 grudnia 1981 roku był czarnym dniem w historii Polski. Wiele osób zostało internowanych, aresztowanych, zmuszonych do wyjazdu za granicę – mówiono podczas uroczystości z okazji 40. rocznicy wprowadzenia stanu wojennego. Politycy podkreślali też, że zbrodnie tego okresu, w tym śmierć ponad stu osób, nie zostały dotąd rozliczone.
Prezydent Andrzej Duda w Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL określił wprowadzenie stanu wojennego „czarnym dniem, który zdławił karnawał Solidarności i zakończył marzenia o wolności na długie osiem lat”. Podkreślał, że z takimi momentami w naszej historii trzeba się mierzyć, aby nigdy nie doszło do powtórki. Zaznaczył też, że mówiąc o wydarzeniach sprzed 40 lat, należy bohaterów nazywać bohaterami, a zdrajców – zdrajcami. – Trzeba krzyczeć, że gen. Wojciech Jaruzelski, autor stanu wojennego, był zdrajcą narodu polskiego i wraz ze skupioną wokół siebie juntą wojskową domagali się sowieckiej interwencji w Polsce. Nie doszło do niej i sami musieli spróbować rozprawić się z narodem – podkreślał Duda.
Podczas uroczystości prezydent wręczył Medale Stulecia Odzyskanej Niepodległości kilkunastu zasłużonym działaczom NSZZ „Solidarność”, uczestnikom opozycji demokratycznej w PRL-u oraz osobom pielęgnującym pamięć o najnowszej historii Polski. – Dziękuję, że walczyliście i mimo upływu lat, cały czas walczycie o to, aby Polska była jeszcze bardziej suwerenna i wolna – mówił, zwracając się do odznaczonych, prezydent.
O zbrodniach stanu wojennego mówiła także Elżbieta Witek, marszałek Sejmu. – Zginęło wówczas kilkadziesiąt osób, które poświęciły życie dla walki o suwerenną Polskę i godność człowieka. Niestety, te zbrodnie nie zostały do dziś rozliczone – zauważyła marszałek. Wspominała, że 13 grudnia 1981 roku dla wielu osób oznaczał utratę nadziei i wiary w zwycięstwo opozycji demokratycznej. – Wielu Polaków załamało się, straciło nadzieję, zostało internowanych, aresztowanych czy zmuszonych do wyjazdu za granicę. Na szczęście były osoby, które postanowiły walczyć w podziemiu – mówiła Witek.
Z kolei premier Mateusz Morawiecki nawiązał do opinii, że stan wojenny był mniejszym złem, a gen. Jaruzelski i jego współpracownicy nie mieli innego wyjścia. – To było wielkie kłamstwo, dziś wiemy doskonale, że była to zaplanowana akcja, dlatego wołamy o sprawiedliwość i osądzenie sprawców stanu wojennego – stwierdził szef rządu. Dodał, że naszym obowiązkiem jest pamięć o tamtych wydarzeniach, a największym zwycięstwem nad stanem wojennym jest walka o ideały Solidarności.
Oficjalne obchody 40. rocznicy stanu wojennego rozpoczęły się dziś o północy. Prezydent Duda wziął udział w apelu poległych i zapalił znicz ku czci ofiar stanu wojennego przed budynkiem dawnego komisariatu Milicji Obywatelskiej na warszawskiej Starówce. – To miejsce, w którym Grzegorz Przemyk był katowany przez milicję, gdzie został pobity na śmierć. To miejsce ważne dla wszystkich tych, którzy pamiętają czasy stanu wojennego, tych, którzy byli po stronie wolnej, suwerennej i niepodległej Polski, którzy byli przeciwko komunistom – mówił prezydent. Na komisariacie przy ul. Jezuickiej w maju 1983 roku został śmiertelnie pobity 19-letni maturzysta Grzegorz Przemyk. Kilka ulic dalej mieszkał Emil Barchański, najmłodsza ofiara stanu wojennego. 16-letni chłopak był więziony i torturowany przez służby bezpieczeństwa i zmarł w czerwcu 1982 roku.
Przed południem na terenie Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL prezydent zapalił znicze przed tablicami upamiętniającymi Annę Walentynowicz, jedną z symbolicznych postaci Solidarności, oraz Kornela Morawieckiego, założyciela i przewodniczącego „Solidarności Walczącej”.
Prezydent odsłonił także pamiątkową tablicę poświęconą osobom, które zginęły za wolną Polskę w latach 1981–1989. Znalazło się na niej ponad sto nazwisk. – 40 lat temu w więzieniach i obozach internowania znalazło się kilka tysięcy polskich patriotów, a ci co zostali na wolności, rozpoczęli akcję protestacyjną – mówił podczas uroczystości Jacek Pawłowicz, dyrektor Muzeum.
Wieczorem, o godzinie 19.30, na placu Marszałka Józefa Piłsudskiego Andrzej Duda zapali Światło Wolności. Akcja „Ofiarom stanu wojennego. Zapal Światło Wolności" została zainicjowana kilka lat temu przez Instytut Pamięci Narodowej. Nawiązuje do początku lat osiemdziesiątych, kiedy na znak solidarności z osobami represjonowanymi przez władze PRL-u świecę w oknie zapalili m.in. papież Jan Paweł II oraz Ronald Reagan, prezydent USA. – Pamiętamy o wszystkich ofiarach i osobach represjonowanych w stanie wojennym. To dzięki ich odwadze i sile komunizm w końcu upadł, a Polska odzyskała wolność. Na znak tej pamięci zapalmy Światło Wolności w oknach naszych domów – zaapelował prezydent.
autor zdjęć: Marek Borawski/ KPRP, Jakub Szymczuk/ KPRP

komentarze