Artylerzyści ze Słowacji wyruszyli na Łotwę, aby zasilić stacjonującą tam Batalionową Grupę Bojową NATO. Podczas marszu zatrzymali się w Orzyszu, gdzie odbyli trening z sojusznikami, którzy służą w Polsce. Ogień otworzyły samobieżne haubice Zuzana 2 słowackich sił zbrojnych i amerykańskie haubice M777. Działaniami wojsk dowodzili żołnierze z 15 Brygady Zmechanizowanej.
Samobieżne armatohaubice 155 mm na podwoziu kołowym Zuzana 2 od kilku miesięcy są wdrażane w słowackich siłach zbrojnych. Uzbrojenie trafiło m.in. do Dywizjonu Artylerii Samobieżnej 2 Brygady Zmechanizowanej, który został skierowany do działania w ramach Batalionowej Grupy Bojowej NATO stacjonującej na Łotwie. Żołnierze rozpoczęli przerzut sił w zeszłym tygodniu. Podczas pokonywania 1300-kilometrowej trasy z garnizonu Michalovce, w którym stacjonują, do sojuszniczej bazy w Ādaži, zatrzymali się w Orzyszu. Podczas dwudniowego postoju ćwiczyli z żołnierzami Batalionowej Grupy Bojowej stacjonującej w Polsce.
Na poligon, oprócz słowackich Zuzan, wyjechały także haubice M777 należące do Gwardii Narodowej. Działaniami sojuszników dowodziła 15 Brygada Zmechanizowana, a za rozpoznanie artyleryjskie i kierowanie ogniem oprócz polskich, słowackich i amerykańskich żołnierzy odpowiadali także Brytyjczycy i Chorwaci. – Naszym celem był wspólny trening ogniowy – mówi płk Piotr Fajkowski, dowódca 15 BZ. Dodaje, że żołnierze realizowali zadania typu call for fire, czyli wezwanie ognia z pola walki do celów planowych, których parametry zostały określone wcześniej, a także nieplanowych. – Wówczas wszystkie dane dotyczące celu są określane na bieżąco przez obserwatora. Następnie trafiają one do punktu kierowania ogniem. To właśnie na tej podstawie bateria przygotowuje się do działania i otwiera ogień. Oczywiście każdy z tych etapów odbywa się w określonym reżimie czasowym – wyjaśnia.
Jak żołnierze poradzili sobie z tymi zadaniami? – Podczas współdziałania sojuszników zawsze najtrudniejsze jest zgranie systemów łączności. Bo niby wszystkie mają podobne parametry, jednak w praktyce, aby mogły pracować w jednej sieci, trzeba wykonać wiele prób – mówi dowódca 15 BZ. – Sam trening ogniowy poszedł bardzo dobrze, bo wszyscy opieramy się na tych samych, natowskich procedurach. Poza tym nasi słowaccy koledzy mają za sobą przygotowania do wyjazdu na Łotwę, gdzie będą operować m.in. z polskimi żołnierzami. Wszyscy więc bardzo dobrze wiemy co mamy robić, aby działać skutecznie – podkreśla.
Zmagania sojuszników na poligonie obserwował gen. dyw. Maciej Jabłoński, inspektor wojsk lądowych, a także jego słowacki odpowiednik – gen. dyw. Ivan Pach. – Transfer operacyjny i wspólne szkolenie z jednostkami artyleryjskimi Sił Zbrojnych RP i USA potwierdziły wynik oceny CREVAL (ocena gotowości bojowej zgodna ze standardami NATO – przyp. red.). Słowaccy artylerzyści udowodnili, że są zdolni do szybkiego przerzutu w rejon działania i zintegrowania w krótkim czasie nie tylko z siłami eFP na Łotwie, ale także wypełnienia innych postawionych im zadań – powiedział podczas wizyty w Orzyszu. – Jestem bardzo usatysfakcjonowany wynikami osiągniętymi w Polsce – zaznaczył.
Decyzja o ulokowaniu na wschodniej flance żołnierzy Sojuszu zapadła podczas szczytu NATO, który w lipcu 2016 roku odbył się w Warszawie. Postanowiono wówczas, że na wschodniej i południowej flance Sojuszu zostaną utworzone batalionowe grupy bojowe. Na mocy tych ustaleń do Polski przyjechali żołnierze ze Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Rumunii i Chorwacji, podobne wielonarodowe bataliony zostały ulokowane także na Litwie, Łotwie, w Estonii i Rumunii. Polska, oprócz tego, że gości u siebie sojuszników, skierowała Polskie Kontyngenty Wojskowe do dwóch Batalionowych Grup Bojowych – na Łotwę i do Rumunii. Obecnie poza granicami kraju stacjonują żołnierze z 9 Brygady Kawalerii Pancernej i 17 Brygady Zmechanizowanej.
autor zdjęć: sierż. Bartosz Grądkowski, st. szer. Adrian Staszewski
komentarze