Od początku pandemii na pierwszej linii. Pomagają, służą, wypełniają swoją misję. Żołnierze Wojska Polskiego. Są cichymi bohaterami ery COVID-u. Dziękujemy za Waszą służbę! Przyjrzyjmy się osobom, dzięki którym wygrywamy walkę z wirusem. Rozmawiamy z jednym z nich – kpr. Grzegorzem Nazarukiem z 11 Pułku Artylerii.
Do zadań żołnierzy z 11 Pułku Artylerii, którzy walczą z epidemią, należy m.in. kontrola osób przebywających w kwarantannie. Prowadzicie ją wspólnie z policjantami?
Kpr. Grzegorz Nazaruk: Tak, do tych działań zostali skierowani żołnierze z pięciu dywizjonów, którzy wykonują zadania na zmianę, w cyklu tygodniowym. Część z nich, razem z policjantami prowadzi patrole piesze na terenie Węgorzewa, gdzie mieści się nasza jednostka. A ja razem z kolegami jeżdżę do pobliskich miejscowości. Poza tym niektórzy pobierają wymazy w szpitalu w Kętrzynie.
Macie dużo pracy?
Wszystko zależy od liczby osób, które musimy skontrolować. Ich listę przygotowuje Sanepid, a my następnie dzielimy się zadaniami. Zdarzało, się, że jednego dnia musiałem „odwiedzić” nawet kilkadziesiąt osób.
A jak wygląda sama procedura kontroli?
Zawsze najpierw dzwonimy do danej osoby, pytamy, jak się czuje, czy czegoś jej nie potrzeba. A potem prosimy, aby pokazała nam się w oknie. Raz zdarzyło się, że odwiedzaliśmy starszą panią, 90-letnią, chorą na COVID-19, która ze względu na stan zdrowia nie chodziła. Ale na miejscu był jej syn, opiekował się nią. To on wyjaśnił nam sytuację i potwierdził, że kobieta znajduje się w domu. W takich przypadkach nie możemy zmuszać osób, które się bardzo źle czują, aby wstawały z łóżka, tylko po to, żeby pomachać nam przez okno. Ale oczywiście przebieg kontroli opisaliśmy w raporcie.
A jak ludzie reagują, gdy kontrolują ich żołnierze. Są zaskoczeni?
Bardzo pozytywnie, nie spotkałem się z żadną negatywną reakcją. Zresztą nawet, gdy dzwonimy pytać o samopoczucie, to czasami są to naprawdę długie rozmowy. Pewnie dlatego, że część osób kwarantannę czy izolację spędza samotnie i po prostu potrzebuje kontaktu z drugim człowiekiem. Staram się w takiej sytuacji wysłuchać każdego, a jeśli mogę to pomagam, na przykład robiąc zakupy. Ostatnio taka sytuacja zdarzyła mi się przed świętami. Pani, która o nie poprosiła, bardzo mi dziękowała. To bardzo cieszy, gdy można kogoś wesprzeć.
Ale to już chyba pana inicjatywa, a nie odgórne polecenie?
Tak. Uważam, że jeśli można, trzeba pomagać. Nie tylko dlatego, że mundur zobowiązuje, po prostu trzeba być dobrym człowiekiem. Poza tym wierzę, że dobro wraca.
autor zdjęć: 11 Pułk Artylerii, 16 DZ
komentarze