To epokowa zmiana uzbrojenia. Z dowodzenia za pomocą sygnalizacji chorągiewkami i komend głosowych przeszliśmy na pełną cyfryzację – mówi ppłk Jacek Jackowski, dowódca 2 Dywizjonu Artylerii Samobieżnej 23 Pułku Artylerii. Kilka dni temu jednostka dostała osiem 155-milimetrowych samobieżnych haubic Krab. Zastąpią one wyrzutnie radzieckiej konstrukcji, popularne w wojsku Grady.
23 Śląski Pułk Artylerii jest trzecią jednostką w Wojsku Polskim wyposażaną w nowoczesne działa. Jak mówi jej dowódca płk Marek Wasielewski, od tego momentu zasięg rażenia jego artylerii zwiększył się dwukrotnie. – Jednocześnie bardzo skróci się czas wykonywania zadań ogniowych na stanowiskach bojowych, a to zapewnia artylerzystom większe bezpieczeństwo – dodaje pułkownik.
Do Bolesławca przyjechało osiem 155-milimetrowych haubic samobieżnych Krab, w pierwszej dostawie artylerzyści otrzymali także trzy wozy dowodzenia, wóz dowódczo-sztabowy oraz dwa wozy amunicyjne. Żołnierze nie marnują czasu. Już na początku listopada 2 bateria rozpocznie szkolenie na nowym sprzęcie. Przez pierwsze dwa miesiące artylerzyści będą uczyć się pracy bojowej na przykoszarowym placu ćwiczeń. W tym samym czasie, na przełomie listopada i grudnia, dowództwo jednostki spodziewa się dostać kolejną partię Krabów, tym razem dla 1 baterii. Prawdopodobnie nastąpi to w okolicy 4 grudnia, kiedy przypada Święto Wojsk Rakietowych i Artylerii.
Nowe działa, nowe załogi
Przyjmowanie nowego sprzętu w Bolesławcu to finał długiego procesu przezbrajania. 2 Dywizjon Artylerii Samobieżnej wyposażony był bowiem wcześniej w Grady, czyli starego typu wieloprowadnicowe wyrzutnie rakietowe BM-21 radzieckiej konstrukcji. W pododdziale służyło niewielu żołnierzy. W tym roku wszystko się zmieniło. Jednostka już wcześniej rozpoczęła nabór i do dywizjonu zgłaszali się doświadczeni artylerzyści z innych pododdziałów pułku, a jednocześnie prowadzono rekrutację spośród ochotników służby przygotowawczej.
Obecnie dywizjon to zespół żołnierzy doświadczonych i młodych adeptów artylerii, którzy będą zdobywać wiedzę i umiejętności już na nowym sprzęcie. – Nie można jednak mówić, że żołnierze rozpoczynający służbę w dywizjonie są nowicjuszami – zapewnia dowódca dywizjonu. Wyjaśnia, że każdy poza szkoleniem w jednostce ma za sobą sześciotygodniowy kurs w zakładach producenta haubic, czyli w Hucie Stalowa Wola. – Poza nauką teorii moi podwładni część zadań w czasie szkolenia zakładowego wykonywali na poligonie w Nowej Dębie. Zdobywali doświadczenie, wykonując zadania ogniowe amunicją bojową zarówno w dzień, jak i w nocy – podkreśla ppłk Jackowski. I dodaje, że dla żołnierzy z dłuższym stażem to epokowa zmiana uzbrojenia. – Z dowodzenia za pomocą sygnalizacji chorągiewkami i komend głosowych przeszliśmy na pełną cyfryzację – mówi dowódca. W Krabie obieg kluczowych informacji odbywa się bowiem drogą elektroniczną.
2 dywizjon czeka jeszcze wiele bardziej intensywnych szkoleń, które zaplanowano na początek 2021 roku. Docelowo jednostka zostanie wyposażona w 24 samobieżne haubice Krab, 18 wozów dowodzenia i pojazdy logistyki.
Co może Krab
Samobieżna armatohaubica Krab jest w stanie oddać sześć strzałów na minutę na odległość nawet 40 km. Poza tym działo zostało uzbrojone w karabin maszynowy kalibru 12,7 mm oraz wyrzutnię granatów dymnych. Ma także precyzyjny system nawigacji inercyjnej, zaawansowany system kierowania ogniem i system łączności. Krab wyposażony jest również w wiele systemów bezpieczeństwa informujących m.in. o namierzaniu laserem czy skażeniu chemicznym, co zapewnia większe bezpieczeństwo pięcioosobowej załodze. Pojazd po drogach utwardzonych może poruszać się z prędkością 60 km/h.
Pierwszą jednostką Wojska Polskiego, która została wyposażona w Kraby był 11 Mazurski Pułk Artylerii z Węgorzewa. Testowe egzemplarze pojawiły się tam już cztery lata temu. U ubiegłym roku polskie haubice otrzymał 5 Pułk Artylerii.
autor zdjęć: mjr Remigiusz Kwieciński
komentarze