Choć w przyjętym właśnie Planie Modernizacji Technicznej na lata 2021 – 2035 najdroższe programy są przeznaczone dla sił powietrznych, to przez najbliższe lata najwięcej nowej broni trafi do wojsk lądowych. Mają być czołgi nowej generacji, nowoczesne bwp czy kolejne transportery opancerzony. Dziś prezentujemy pierwszą część opisującą plan modernizacji armii.
Plan Modernizacji Technicznej to jeden z najważniejszych dokumentów dla wojska. To drogowskaz, który określa kierunki rozwoju arsenału i wskazuje, w jakich obszarach możemy spodziewać się modernizacji już wykorzystywanego sprzętu, a gdzie potrzebne będą zakupy nowych konstrukcji. Jest także wskazówką dla przemysłu zbrojeniowego, krajowego oraz zagranicznego, jaki sprzęt i uzbrojenie będzie wojsku potrzebny w perspektywie kilkunastu lat.
10 października minister obrony Mariusz Błaszczak podpisał Plan Modernizacji Technicznej na lata 2021-2035, obejmujący dodatkowo również rok 2020. Dokument ten liczy ponad 2 tysiące pozycji, a na wykonanie zawartych w nim planów ma być przeznaczone ponad pół biliona złotych. – Nawet najlepiej wyszkolone wojsko nie jest w stanie skutecznie realizować zadań, jeśli nie dysponuje nowoczesnym i sprawdzonym sprzętem. Zakupy dla wojska muszą być precyzyjnie przemyślane i zaplanowane. Kiedy w grę wchodzi bezpieczeństwo, nie ma miejsca na improwizowanie i marnowanie środków – mówił minister Mariusz Błaszczak po zakończeniu prac nad PMT. Gen. broni Rajmund Andrzejczak, szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego podkreślał natomiast, że zapisane w najnowszym PMT priorytety modernizacyjne to efekt wielomiesięcznych prac. – Analizowaliśmy je w bardzo szerokim kontekście. Braliśmy pod uwagę nie tylko kwestie typowo militarne, ale również zjawiska w obszarze demografii, urbanizacji, nowych technologii, aż po zmiany klimatyczne. Ostatni rok poświęcony został również analizom sytuacji regionalnej – wyjaśniał gen. Andrzejczak.
Aby PMT był jak najbardziej adekwatny do potrzeb, wojsko przeprowadziło w tym roku eksperymentalne ćwiczenia. – Były one skoncentrowane na aktywacji sił szybkiego przerzutu, samodzielności operacyjnej, ale testowaliśmy też systemy dowodzenia – wyjaśniał szef Sztabu Generalnego.
W efekcie tych analiz przez najbliższe lata najwięcej nowej broni trafi do wojsk lądowych. Szef Sztabu Generalnego podkreślał, że podobnie, jak miało to miejsce w poprzednim PMT na lata 2012-2022, najważniejsze będą zdolności wojsk lądowych do rażenia nieprzyjaciela. Szczególnie będzie to dotyczyło trzech rodzajów wojsk lądowych – sił pancernych i zmechanizowanych, artylerii oraz lotnictwa.
Priorytetowe zakupy dla wojsk lądowych
Jeśli chodzi o wojska pancerne i zmechanizowane, to kluczowe będą cztery programy – modernizacja czołgów Leopard 2A4 do standardu Leopard 2PL, zakupy kolejnych kołowych transporterów opancerzonych Rosomak (w wersji bazowej i w wersji z wieżą bezzałogową oraz wozy specjalistyczne), pozyskanie czołgów nowej generacji o kryptonimie „Wilk”, a także wprowadzenie do służby bojowych wozów piechoty o kryptonimie „Borsuk”.
Pierwszy z wymienionych projektów został rozpoczęty w 2015 roku i zakłada unowocześnienie wszystkich 142 sztuk czołgów Leopard 2A4, które posiada Wojsko Polskie. Leopardy 2PL mają mieć lepiej opancerzoną wieżę, wymieniony układ stabilizacji armaty i napędów wieży z hydraulicznych na elektryczne, a także zainstalowane nowe przyrządy obserwacyjne działonowego i dowódcy oraz kamerę cofania. Za wykonanie umowy o wartości 2,4 mld zł odpowiada konsorcjum Zakładów Mechanicznych „Bumar – Łabędy” i Polskiej Grupy Zbrojeniowej, a dostawcą zagranicznych technologii jest niemiecki koncern Rheinmetall.
KTO Rosomak to jedna z wizytówek wojsk lądowych. Obecnie na mocy umowy z 2003 roku (na 690 pojazdów o wartości prawie 5 mld złotych) oraz z 2013 roku (na 307 wozów o wartości 1,65 mld złotych) wojsko ma ich w służbie prawie 800. Poza wozami bojowymi z wieżą Hitfist, wozami transportowymi, ewakuacji medycznej oraz technicznymi, konstrukcje te są wykorzystywane również jako baza dla 120-mm samobieżnych moździerzy Rak.
Jak zapowiedział minister Mariusz Błaszczak, w ramach PMT 2021-2035 zakupy Rosomaków będą kontynuowane, zarówno w wersjach bazowych (transportowej), jak i specjalistycznych – przede wszystkim z wieżami bezzałogowymi oraz załogowymi (dla 18 Dywizji Zmechanizowanej) oraz w wersji dowodzenia (dla wszystkich brygad uzbrojonych w KTO Rosomak). Niestety na razie nie jest znana liczba wozów, jakie wojsko zamierza pozyskać, stąd jeszcze nie można nawet w przybliżeniu określić wartości zakupów.
Nowy czołg podstawowy
Trzecim z programów modernizacyjnych sił pancernych i zmechanizowanych jest wprowadzenie do służby Wilka, czyli czołgu nowej generacji. Ma on zastąpić w linii czołgi T-72, a później także PT-91 Twardy. Gdy dwa lata temu Niemcy i Francja ogłosiły, że chcą wspólnie pracować nad następcą czołgów Leopard 2 oraz Leclerc, a w ubiegłym roku popisały w tej sprawie stosowne porozumienie, nasz kraj zgłosił akcesu do tego projektu. Zaproponowaliśmy również, aby była to wspólna praca badawczo-rozwojowa Unii Europejskiej. Zmniejszyłoby to koszty całego projektu (ponieważ UE współfinansowałaby go) i otworzyłoby szerzej drzwi dla udziału w nim firm z innych krajów wspólnoty (poza Niemcami i Francją). Niestety nie spotkało się to ze zbytnim zainteresowaniem ze strony naszych zachodnich sojuszników, stąd koncepcja, aby opracowania Wilka podjął się nasz rodzimy przemysł.
Zakup nowych czołgów będzie jednym z najdroższych programów modernizacyjnych realizowanych w ramach PMT 2021-2035. Przyjmując bowiem, że powinniśmy pozyskać około 600 maszyn (ponad 230 sztuk za PT-91 i około 400 za T-72), musimy się liczyć z wydatkiem ponad 24 mld złotych – przy założeniu, że czołg nowej generacji będzie kosztował około 40 mln złotych (10 mln euro – czyli tyle, ile najnowszy Leopard 2A7).
Borsuk
Niemniej kosztowny będzie czwarty z programów modernizacyjnych sił pancernych i zmechanizowanych, czyli zakup Borsuka – nowego bojowego wozu piechoty, który ma zastąpić w linii BWP-1. Tych opracowanych w latach sześćdziesiątych pojazdów mamy bardzo dużo – bo aż siedemnaście batalionów, co w przeliczeniu na pojazdy daje około tysiąca sztuk. Przyjmując, że nowy bwp będzie kosztował około 20 mln złotych (mając za punkt odniesienia np. cenę oferowanej Polsce konstrukcji CV-90), musimy się liczyć z wydatkiem około 20 mld złotych.
Dobrą informacją w przypadku pozyskania Borsuka jest fakt, że jest to program, który bardzo szybko może doczekać się realizacji. Rodzima Huta Stalowa Wola (wraz z konsorcjantami) już kończy prace badawczo-rozwojowe nad tym pojazdem, a ich dotychczasowy efekt MON ocenia bardzo wysoko. – To pojazd wyczekiwany przez polskie wojsko. Spełnia wszystkie jego wymagania – mówił minister Błaszczak podczas wrześniowego MSPO w Kielcach, gdzie pokazano prototyp Borsuka. Konstrukcja musi jeszcze zaliczyć czasochłonne wojskowe próby i badania, a następnie uzyskać zgodę wojska na produkcję seryjną. Jeśli proces ten przebiegnie sprawnie, w przyszłym roku (najpóźniej za dwa lata) siły zbrojne mogą podpisać kontrakt na jego dostawy.
Nie tylko pancerze
Zaplanowane na lata 2021 - 2035 zakupy dla wojsk lądowych nie kończą się jednak na nowych i modernizowanych czołgach, kolejnych transporterach kołowych czy następcach wysłużonych BWP-1. Sporo sprzętu trafi do artylerii czy jej lotnictwa śmigłowcowego. O tym jednak w kolejnej części naszej analizy PMT 2021 – 2035.
autor zdjęć: Michał Niwicz, st. chor. sztab. mar. Arkadiusz Dwulatek/ Combat Camera DO RSZ, st. chor. sztab. Rafał Mniedło
komentarze