moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Tryumf w cieniu Jałty

21 kwietnia 1945 roku żołnierze 2 Korpusu Polskiego wkroczyli do opuszczonej przez Niemców Bolonii. W ten sposób przypieczętowali swój udział nie tylko w zwycięskiej operacji „Buckland”, ale też w II wojnie światowej. Niestety radość ze zwycięstwa mieszała się u nich z poczuciem krzywdy. Wszystko za sprawą ustaleń konferencji jałtańskiej.


Generałowie Zygmunt Szyszko-Bohusz (1. z lewej) i Klemens Rudnicki (za kierownicą) w samochodzie Willys MB w otoczeniu żołnierzy alianckich i ludności. Z lewej strony widoczne samochody pancerne T17 (Staghound).

Niemcy wiedzieli, że to już koniec. Mieli świadomość, że jeśli zostaną w Bolonii choćby kilka godzin dłużej, kleszcze okrążenia zdążą się zamknąć. W nocy z 20 na 21 kwietnia 1945 roku zdecydowali się więc opuścić miasto. Kilka godzin później w jego kierunku ruszyły od zachodu oddziały amerykańskiej 5 Armii. Marsz na Bolonię rozpoczęli też nacierający z przeciwległego skrzydła żołnierze polskiego zgrupowania „Rud”. W swoistym wyścigu najlepszy okazał się 9 Batalion Strzelców Karpackich. Kilka minut po szóstej rano Polacy wkroczyli do centrum miasta. Na ulice wylegli wiwatujący Włosi. – Dnia 21 kwietnia o świcie nie inny, ale polski sztandar załopotał na wieży średniowiecznego ratusza bolońskiego – wspominał po latach na antenie Polskiego Radia gen. Klemens Rudnicki, dowódca grupy operacyjnej „Rud”. Tak kończyła się aliancka operacja „Buckland”, w której polscy żołnierze odegrali pierwszoplanowe role. Zwycięstwo miało jednak dla nich gorzki smak.

 

Honor i propaganda

W czerwcu 1944 roku alianci wylądowali w Normandii, otwierając front zachodni. Z kolei ze wschodu na Niemców coraz mocniej napierała Armia Czerwona. – Ciężar zmagań, które miały rozstrzygnąć o losach II wojny w Europie, przeniósł się z południa na północ kontynentu – przyznaje dr Tymoteusz Gąsiorowski, historyk z IPN w Krakowie. W tym czasie na Półwyspie Apenińskim panował względny spokój. Była to jednak cisza przed burzą. Po zdobyciu Monte Cassino i przełamaniu Linii Gustawa, a potem zwycięskich walkach na Linii Gotów alianckie wojska sposobiły się do zadania nieprzyjacielowi ostatecznego ciosu. Chcieli rozbić Niemców wspomaganych przez oddziały wierne Benito Mussoliniemu w Dolinie Padu, a tym samym uniemożliwić im okopanie się w Alpach.

Zadanie było jednak trudne. Alianci musieli przygotować się na walkę w rejonie pełnym wzniesień i rwących górskich rzek. Ich plan zakładał oskrzydlenie niemieckich sił z jednej strony przez 5 Armię USA, z drugiej zaś przez brytyjską 8 Armię. Istotna rola w przedsięwzięciu zwanym operacją „Buckland” przypaść miała żołnierzom 2 Korpusu Polskiego. Alianccy planiści zakładali, że to właśnie oni wyprowadzą jedno z głównych uderzeń w rejonie działania 8 Armii. Na czas operacji polskie wojska, którymi dowodził gen. Zygmunt Bohusz-Szyszko (nominalny dowódca gen. Władysław Anders został odesłany do Londynu, gdzie objął obowiązki Naczelnego Wodza), zostały wzmocnione kilkoma jednostkami brytyjskimi, między innymi 7 Brygadą Pancerną i 43 Zmotoryzowaną Brygadą Gurkhów. Początek natarcia zaplanowany został na kwiecień 1945 roku. Problem w tym, że Polacy znaleźli się wówczas w sytuacji bardzo niekomfortowej.


Moździerze Ordnance ML 3 in 5 Kresowej Dywizji Piechoty w czasie walk nad rzeką Santerno. Fot. NAC.

Kilka miesięcy wcześniej przywódcy USA, Wielkiej Brytanii i ZSRR spotkali się w Jałcie, by dyskutować nad powojennym kształtem Europy. Podczas konferencji los Polski został przesądzony. Miała się ona znaleźć w sowieckiej strefie wpływów, co więcej – na rzecz potężnego sąsiada utracić znaczącą część terytorium z Lwowem i Wilnem. Polscy żołnierze, którzy od lat walczyli ramię w ramię z aliantami, poczuli się zdradzeni. – Nie mam sumienia żądać w obecnej chwili od żołnierza ofiary krwi – pisał gen. Anders do prezydenta Władysława Raczkiewicza. Depesza tej treści została wysłana 13 lutego, czyli dwa dni po zakończeniu jałtańskiej konferencji. Mimo to 2 Korpus nie wycofał się z walk. Dlaczego? – Klucz do zrozumienia tej decyzji tkwi w dwóch słowach – zaznacza dr Gąsiorowski. Pierwszym z nich, jak mówi, jest propaganda. – Taki protest na brytyjskich generałach nie zrobiłby pewnie większego wrażenia. Wcześniej doszło już do podobnej sytuacji. Kiedy polskie dowództwo zagroziło wycofaniem spadochroniarzy z operacji „Market Garden”, Churchill miał powiedzieć: „to oddajcie uzbrojenie i sobie ich weźcie”. Niestety, to nie my rozdawaliśmy w tej wojnie karty... Rezygnacja z walki przeciwko Niemcom zostałaby za to bezwzględnie wykorzystana przez Sowietów, którzy przy każdej okazji starali się przecież zrobić z rządu w Londynie sojuszników Hitlera – przekonuje naukowiec. Ale było jeszcze coś. – Drugie słowo klucz to honor. Polacy mimo wahań i poczucia krzywdy mieli głębokie przekonanie, że umów należy jednak dotrzymywać – podkreśla dr Gąsiorowski. I dlatego 9 kwietnia wieczorem ruszyli do boju.

Medale dla zwycięzców

Operacja „Buckland” rozpoczęła się od nalotów dywanowych na niemieckie i włoskie pozycje. Trwały kilka godzin, a wzięło w nich udział blisko dwa tysiące samolotów. Do działań włączyła się też artyleria. Nie obeszło się niestety bez pomyłki. Alianccy lotnicy zrzucili bomby w miejsce, gdzie stacjonowali żołnierze 3 Dywizji Strzelców Karpackich. Liczba zabitych do dziś nie została ustalona. Szacunki wahają się od kilku do przeszło 30. Niezależnie od tego wieczorem polscy żołnierze rozpoczęli forsowanie rzek Senio i Santerno. Cel udało się osiągnąć – oddziały złożone przede wszystkim ze strzelców karpackich wyszły na szosę Ferrara-Bolonia. Niemcy rozpoczęli odwrót, siły alianckie ruszyły zaś w pościg. Polacy zdobywali kolejne miasteczka, w których znajdowały się przeprawy przez górskie rzeki i kanały. 19 kwietnia przekroczyli kanał Fossatone. Wówczas dowódca 8 Armii zmienił kierunek natarcia. Przed Polakami znalazła się Bolonia. Gen. Bohusz-Szyszko zdecydował się posłać tam wspomniane już zgrupowanie „Rud”. Ostatecznie miasto udało się zdobyć bez walki. Ale i tak ofiary poniesione przez Polaków podczas operacji „Buckland” były znaczące. Według różnych źródeł w czasie blisko dwutygodniowych walk zginęło od dwustu kilkudziesięciu do przeszło trzystu żołnierzy. Rany odniosło przeszło tysiąc.


Czołgi M4 Sherman z Samodzielnej 2 Brygady Pancernej witane przez ludność. Fot. NAC.

Walki o Bolonię były ostatnimi, jakie podczas II wojny światowej stoczyła armia Andersa. Polacy nie wzięli już udziału w pościgu za rozbitymi oddziałami niemieckimi i włoskimi. – Postawa naszych żołnierzy w najmniejszym stopniu nie mogła zmienić sytuacji, w jakiej znalazła się Polska. Zyskaliśmy niewiele. Na pewno sympatię i uznanie Włochów, co miało pewne znaczenie, ponieważ całkiem spora grupa Polaków po wojnie pozostała w tym kraju na emigracji – przypomina dr Gąsiorowski. Po zdobyciu Bolonii 9 Batalion Strzelców Karpackich otrzymał nazwę „Boloński”. Kilkunastu polskich dowódców otrzymało honorowe obywatelstwo, miejski senat przyznał zaś żołnierzom 215 pamiątkowych medali.

Wykorzystano książki Witolda Biegańskiego, „Bolonia 1945”, Warszawa 1986 i Władysława Andersa, „Bez ostatniego rozdziału. Wspomnienia z lat 1939-1946”, Warszawa 2007.

Łukasz Zalesiński

autor zdjęć: NAC

dodaj komentarz

komentarze


F-35 z Norwegii znowu w Polsce
Natowska sieć rurociągów obejmie Polskę
Australijski AWACS rozpoczął misję w Polsce
Terytorialsi dłużej będą wspierać Straż Graniczną
Weterani pamiętają
Koniec pewnej epoki
Nowe horyzonty medyków
Dzień Bezpieczeństwa na Baltexpo
Jednym głosem w sprawie obronności
Rekompensaty na nowych zasadach
Wkrótce rusza pilotaż powszechnych szkoleń obronnych
Maratońskie święto w Warszawie
Od doświadczeń z wojny do pokolenia Z
Dziki na Legwanach
Kawaleria pancerna spod znaku 11
Pokój na Bliskim Wschodzie? Podpisano kluczowe porozumienie
Zjednoczyć wysiłek w przeciwdziałaniu presji migracyjnej
Konie dodawały pięciobojowi szlachetności
„Road Runner” w Libanie
W wojsku orientują się najlepiej
Speczespół wybierze „Orkę”
Jak skutecznie szkolić polskie wojsko?
Wyspa komandosów i walka z morskim żywiołem
Wioślarze mistrzami świata, a pięcioboiści znów na podium
Polski „Wiking” dla Danii
GROM w obiektywie. Zobaczcie sami!
Ustawa schronowa – nowe obowiązki dla deweloperów
Przedwczesny triumf
Ograniczenia w ruchu lotniczym na wschodzie Polski
Kraków – strategiczne centrum wojskowej medycyny
Baltexpo ‘25 wystartowały
Terytorialsi ćwiczyli taktykę i walkę z pożarem
Historia jest po to, by z niej czerpać
Władze USA zapowiadają poważne zmiany w amerykańskiej armii
Kopuła nad bewupem
Drony w natarciu
AWL zainaugurowała rok akademicki 2025/26
Polsko-unijne rozmowy o „murze dronowym”
Żołnierz na urlopie i umowie zlecenie?
Kaczka wodno-lądowa (nie dziennikarska)
Medycyna na trudne czasy
Medale pięcioboistów Wojska Polskiego
Okiełznać Borsuka
Norwegowie zaczynają szkolenia Ukraińców w Polsce
Unia chce zbudować „mur dronowy"
W poszukiwaniu majora Serafina
Polskie „Tygrysy” nagrodzone w Portugalii
Rozwijanie śmigłowcowych zdolności
Strategiczna inwestycja w Bumarze-Łabędy
Lubuscy pancerniacy sforsują Odrę
Para ratowników i pies w kopalni złota
Kircholm 1605
Świadczenia mieszkaniowe w górę
Wojsko podzieli się Merkurym 2.0
Europa ma być zdolna do obrony
W obronie gazoportu
Żołnierze testują nowoczesne drony. To polska robota
Trwa dobra passa reprezentantów Wojska Polskiego
Apache i Chinook a sprawa polska
Rozkaz: zatankować kompanię Abramsów
Pływali jak morscy komandosi
Brytyjczycy na wschodniej straży
Owad z drukarki
MON chce nowych uprawnień dla marynarki
RAF nad Polską. Cel: patrolować i odstraszać
Abolicja dla ochotników
Na Baltexpo o bezpiecznym morzu
Koniec dzieciństwa
Bataliony Chłopskie – bojowe szeregi polskiej wsi
Wyzwaniem – czas
MSPO 2025 – serwis specjalny „Polski Zbrojnej”

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO