Dostawa do Polski pierwszych zestawów antyrakietowych Patriot jest możliwa już w 2020 roku. Wszystko będzie zależało jednak od negocjacji, które w tym tygodniu będą prowadzili ze stroną amerykańską przedstawiciele Inspektoratu Uzbrojenia – poinformował dziś minister obrony narodowej Antoni Macierewicz.
Podczas spotkania z dziennikarzami minister Macierewicz podsumował swoją ubiegłotygodniową wizytę w USA i spotkanie z gen. Jamesem Mattisem, sekretarzem obrony USA. – Nasza rozmowa miała rozszerzony charakter. Poświęcona była przeglądowi wzajemnych relacji w sferze wojskowej oraz stanowisku obu stron w najważniejszych sprawach dotyczących bezpieczeństwa międzynarodowego – mówił szef resortu.
Patrioty będą szybciej?
Minister Macierewicz poinformował, że istotnym tematem rozmów z amerykańskim generałem była m.in. kwestia wsparcia rządu amerykańskiego w procesie zakupu przez Polskę systemów przeciwrakietowych Patriot. – Jest szereg obszarów, których realizacja zależy nie tyle od przedsiębiorstwa Raytheon, ile właśnie od rządu USA. Generał zapewnił, że rząd amerykański zaangażuje się we wsparcie Polski w tym zakresie. I rzeczywiście, rozmowy, które następnego dnia były prowadzone z konsorcjum, otworzyły drogę do zasadniczego przyspieszenia dostaw – mówił minister.
Oferta firmy Raytheon przewiduje dostawę zestawów pomostowych, jeszcze bez IBCS, czyli sytemu zarządzania polem walki, który jest w trakcie testów. W tygodniu oferta zostanie złożona na piśmie. Negocjacje z władzami amerykańskiego konsorcjum będą prowadzili przedstawiciele m.in. Inspektoratu Uzbrojenia. – Nie chciałbym uprzedzać ostatecznych decyzji, ale to na pewno oferta, którą warto rozważyć. Termin dostawy tej broni skróciłyby się, a pierwsze wyrzutnie trafiłyby do Polski w ciągu trzech lat od momentu zawarcia umowy, czyli w roku 2020. Co istotne, przedstawiona przez Amerykanów oferta nie tylko skróci czas dostaw wyrzutni, lecz także nie będzie miała wpływu na cenę nowszych zestawów, już z systemem IBCS – mówił szef resortu.
Więcej wojsk USA w Polsce
Minister poinformował, że tematem rozmów z amerykańskim generałem było także zwiększenie obecności wojsk USA na terytorium Polski. Chodzi tu m.in. o stworzenie w naszym kraju bazy materiałowej, w której byłby przechowywany amerykański ciężki sprzęt. Podobne rozwiązanie było praktykowane przez amerykańskie wojska np. w Norwegii. Choć na terenie tego państwa nie stacjonowały wojska USA, to były tam bazy, w których składowano ciężki sprzęt. W razie konieczności pozwalało to na szybką reakcję, gdyż nie było konieczności przerzucania wraz z żołnierzami ciężkiego sprzętu, co zawsze jest dużą operacją logistyczną i wpływa na czas osiągnięcia gotowości bojowej przez pododdziały. – Generał Mattis potwierdził, że w Polsce taka baza powstanie już w przyszłym roku. Pozostałe sprawy, jak dokładny termin i lokalizacja, są przedmiotem analiz – mówił minister.
Szef resortu obrony wspomniał też o powołaniu specjalnej polsko-amerykańskiej grupy roboczej. – Współpraca dotyczyć będzie synchronizacji planów zarówno na poziomie taktycznym, jak i strategicznym. Pamiętajmy jednak, że to się nie stanie z dnia na dzień, jest to plan rozpisany na dłuższy czas – podkreślał minister.
Podczas spotkania omawiana była też sytuacja w Afganistanie. Od 2015 roku trwa tam operacja szkoleniowa „Resolute Support”, w ramach której działa 250 polskich żołnierzy. – Obecnie przygotowywana jest nowa strategia działania USA. Gdy nasze wsparcie będzie potrzebne, udzielimy go. Na razie jednak o żadnych konkretnych liczbach ani kształcie tego dodatkowego wsparcia nie było mowy. Podkreślam jednak, że nawet gdyby do tego doszło, byłby to udział oparty na działaniach niekinetycznych, polegających na szkoleniu afgańskich sił bezpieczeństwa i doradztwie – mówił szef resortu.
W rozmowie z dziennikarzami minister Macierewicz odniósł się także do sprawy reformy NATO. Podkreślił, że z punktu widzenia Polski najistotniejsza jest kwestia stałego i sprecyzowanego łańcucha dowodzenia w ramach Sojuszu. – Jeśli chodzi o nasze przygotowania i nasze interesy, powinien on opierać się na dowództwie korpusu w Szczecinie i dowództwie dywizji w Elblągu. Ta pierwsza kwestia nie podlega dyskusji, jest oczywista i wszystkie instancje natowskie akceptują taki punkt widzenia. Z kolei sprawa dowództwa w Elblągu jest zaaprobowana, ale jej realizacja będzie zależała od tego, czy uda się – a jestem przekonany, że tak – osiągnąć pełną gotowość bojową tego dowództwa w czerwcu przyszłego roku. Myślę, że jest duża szansa na realizację dowodzenia w takim kształcie, że to właśnie dowództwo w Elblągu będzie koordynowało działanie grup bojowych – przyznał minister.
autor zdjęć: Raytheon
komentarze