W Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych rozegrano największe w armii zawody użyteczno-bojowe. Żołnierze rywalizowali o tytuł najlepszego plutonu. Wykonywali m.in. 25-kilometrowe marsze i sprawdzali celność w dzień i w nocy. – Dali z siebie wszystko. Byli wykończeni, ale do końca wykonywali wszystkie zadania – mówi mjr Andrzej Grzywacz, kierownik zawodów.
Zawody zorganizowało Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych w Poznaniu. 28 marca na poligonie w Biedrusku pod Poznaniem zameldowało się ponad 300 żołnierzy z całej Polski i około 50 sztuk różnego rodzaju pojazdów, np. transporterów Rosomak, bojowych wozów piechoty oraz czołgów Leopard 2A4, T-72 i PT-91. Do udziału w rywalizacji zgłosiły się plutony z jednostek 11 Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej, 12 Dywizji Zmechanizowanej, 16 Dywizji Zmechanizowanej oraz 21 Brygady Strzelców Podhalańskich, 6 Brygady Powietrznodesantowej i 25 Brygady Kawalerii Powietrznej. Są to najlepsze pododdziały wojsk lądowych, które wcześniej uzyskały wysokie noty w zawodach rozgrywanych na poziomie dywizji i brygad.
– Zawody pozwalają ocenić zdolności bojowe pododdziałów pancernych, zmechanizowanych, zmotoryzowanych i aeromobilnych. To także sposobność do sprawdzenia kondycji psychofizycznej żołnierzy – mówi komendant CSWLąd płk Piotr Kriese. Zawodami użyteczno-bojowymi przyczyniamy się do integracji żołnierzy wojsk lądowych – dopowiada ppłk Roman Narożny, zastępca komendanta.
Do udziału w zawodach żołnierze przygotowywali się w swoich jednostkach już od dłuższego czasu. Każdy pluton sześć tygodni przed zawodami otrzymał szczegółowy regulamin i opis konkurencji. – Przed przyjazdem do Centrum Szkolenia ćwiczyliśmy głównie kondycję i umiejętności ogniowe. Konkurencje, które rozgrywamy podczas zawodów, nawiązują do szkolenia prowadzonego na co dzień w naszych jednostkach wojskowych. Ale żeby dobrze wypaść, trzeba dopracować niektóre elementy i podnieść wytrzymałość fizyczną – mówi ppor. Grzegorz Jaciuk, dowódca plutonu z 12 Brygady Zmechanizowanej.
Podczas zawodów żołnierze musieli dać z siebie wszystko, większość zadań wykonywali bowiem na czas. Plutony rywalizowały w siedmiu różnych konkurencjach. Żołnierze musieli przejść na przykład tzw. pętlę taktyczną. Podczas tej konkurencji zaliczyli 15-kilometrowy marsz i wykonywali różnego rodzaju dodatkowe zadania, m.in. zakładali ładunki wybuchowe, przechodzili nad urwiskiem za pomocą liny, pokonywali w bród kilkudziesięciometrową przeszkodę wodną. Ewakuowali także uszkodzony pojazd z drogi i zakładali na czas maski przeciwgazowe. – Pętla taktyczna to jedno z najtrudniejszych zadań, które musieli wykonać podczas zawodów. Żołnierze na trasie pokonywali różnego rodzaju przeszkody terenowe, np. wzniesienia, strome podejścia i tereny podmokłe. Dodatkowym utrudnieniem było to, że każdy pluton dźwigał dwie drewniane belki ważące po 100 kilogramów – mówi kpt. Janusz Jarmużek, oficer prasowy Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych w Poznaniu. – Żeby sprawnie i dokładnie wykonać zadania, musieli ze sobą współpracować. Liczył się bowiem czas wykonania konkurencji przez ostatniego członka zespołu – dodaje rzecznik.
Żołnierze przyznają, że do najbardziej wyczerpujących zadań, poza pętlą taktyczną, należał marsz na orientację. Żołnierze musieli w pełnym oporządzeniu: kamizelkach, hełmach, z bronią i plecakami maszerować przez 25 kilometrów. Na trasie musieli dotrzeć do wyznaczonych punktów kontrolnych. – Tu liczy się siła, wytrzymałość i umiejętność poruszania się w trudnym terenie. Żołnierze musieli przedzierać się przez las i teren bagienny. A przy tym cały czas musieli zachowywać zasady skrytego poruszania się, bo zgodnie ze scenariuszem byli narażeni na działanie grup dywersyjno-rozpoznawczych przeciwnika – opisuje mjr Andrzej Grzywacz, kierownik cyklu wychowania fizycznego i sportu Centrum Szkolenia i kierownik zawodów. – Trzeba było dobrze zaplanować trasę, bo tu sama kondycja nie wystarczyła. Poza tym liczy się nastawienie psychiczne. Jak nogi nie dają rady, to maszeruje głowa – dodaje ppor. Norbert Kazurek z 25 Brygady Kawalerii Powietrznej.
Ale to nie wszystko. Żołnierze zaliczyli także bieg patrolowy ze strzelaniem, strzelanie nocne, kierowanie wozami bojowymi (plutony rozpoznawcze musiały w zamian pokonać tor przeszkód) oraz tzw. kierowanie ogniem plutonu w obronie. – Jestem dumny ze swoich żołnierzy. Poradzili sobie świetnie. Najlepiej poszły nam konkurencje ogniowe. Ale byliśmy też dobrze przygotowani pod względem kondycyjnym – mówi ppor. Bartłomiej Więcek z 6 Brygady Powietrznodesantowej. Pluton pod jego dowództwem zajął pierwsze miejsce w kategorii wojsk aeromobilnych.
Uroczyste zakończenie zawodów odbyło się w czwartek w Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych w Poznaniu. Puchary i medale od inspektora wojsk lądowych gen. bryg. Wojciecha Grabowskiego i komendanta CSWLąd odebrali dowódcy najlepszych pododdziałów.
Wyniki zawodów
w klasyfikacji plutonów czołgów
1. miejsce – pluton z 1 Batalionu Czołgów, 10 Brygada Kawalerii Pancernej (20 pkt)
2. miejsce – pluton z 1 Batalionu Czołgów, 21 Brygada Strzelców Podhalanskich (18 pkt)
3. miejsce – pluton z 1 Batalionu Czołgów, 9 Brygada Kawalerii Pancernej
w klasyfikacji plutonów zmechanizowanych
1. miejsce – pluton z 1 Batalionu Zmechanizowanego, 1 Brygada Pancerna (23 pkt)
2. miejsce – pluton z Batalionu Zmechanizowanego, 10 Brygada Kawalerii Pancernej (15 pkt)
3. miejsce – pluton z 1 Batalionu Zmechanizowanego, 7 Brygada Obrony Wybrzeża (13 pkt)
w klasyfikacji plutonów zmotoryzowanych ex aequo
1. miejsce – pluton 1 Batalionu Zmotoryzowanego, 12 Brygada Zmechanizowana (15 pkt) i pluton z 1 Batalionu Zmotoryzowanego, 17 Brygada Zmechanizowana (15 pkt)
w klasyfikacji plutonów aeromobilnych
1. miejsce – pluton szturmowy z 18 Batalionu Powietrznodesantowego, 6 Brygada Powietrznodesantowa (17 pkt)
2. miejsce – pluton szturmowy z 1 Batalionu Kawalerii Powietrznej, 25 Brygada Kawalerii Powietrznej (13 pkt)
autor zdjęć: kpt. Janusz Jarmużek
komentarze