Marcin Gortat doleciał do największej polskiej bazy w Afganistanie – Ghazni. Wczoraj strzelał z armatohaubicy Dana, rozmawiał z żołnierzami i rozegrał mecz koszykówki. Dziś odwiedził najmłodszą bazę Waghez.
Najlepszy polski koszykarz, zawodnik amerykańskiej ligi NBA, do Afganistanu wyleciał w piątek. Sobotę spędził w bazie wojskowej w Bagram. Tam stanął na czele drużyny złożonej z polskich żołnierzy. W hali sportowej w Bagram rozegrali trzy mecze z Amerykanami – wszystkie zwycięskie dla drużyny Gortata. Niestety tak dobrze nie poszło polskim żołnierzom i Gortatowi w największej polskiej bazie w Ghazni. Tam też rozegrali mecz z amerykańską drużyną. Tym razem ponieśli bolesną porażkę.
Dziś Gortat odwiedził polskich żołnierzy stacjonujących w najmłodszej polskiej bazie wojskowej w prowincji Ghazni – Waghez. Koszykarz od dawna angażuje się w wspieranie polskich żołnierzy, szczególnie weteranów misji.
– Kiedy w Stanach Zjednoczonych żołnierz-weteran wchodzi na trybunę sportową wszyscy oddają hołd najpierw jemu. Chciałbym, żeby tak było w Polsce – tłumaczył powód swojego przylotu do Afganistanu Gortat. – Przyleciałem do Afganistanu, żeby podziękować polskim żołnierzom za ich ciężką służbę. Przyleciałem tu, by podziękować bohaterom – dodał.
W marcu koszykarz zaprosił do Phoenix na mecz przeciwko Memphis Grizzlies rannego w Afganistanie strzelca wyborowego sierżanta Przemysława Wójtowicza. Pomaga też innym rannym żołnierzom i ich rodzinom. Został nawet pomocnikiem dowódcy 1 Brygady Pancernej w Wesołej pod Warszawą. Doradza mu w sprawach rannych w misjach poza granicami kraju.
Gortat walczy też z wpisami w Internecie, które szkalują polskich żołnierzy służących na misji w Afganistanie. – Walka w obronie wolności i na rzecz słabszych to misja, czyn wielki i nie bez znaczenia jest docenienie tego przez społeczeństwo – powiedział żołnierzom.
komentarze