Manewry pod kryptonimem „Borsuk ‘16” to sprawdzian wartości bojowej 11 Dywizji Kawalerii Pancernej. Na poligon w Żaganiu zjechało 2 tysiące żołnierzy i prawie 500 sztuk sprzętu, m.in. transportery Rosomak, bojowe wozy piechoty, wyrzutnie Langusta. Są też niemieckie wozy Marder, ponieważ z polskimi wojskami ćwiczyć będzie 3 kompania zmechanizowana Bundeswehry.
Pododdziały jednostek 11 Dywizji Kawalerii Pancernej na poligon wyruszyły już wczoraj. W tym roku podczas największych ćwiczeń dywizji najważniejsze zadania przypadną 10 Brygadzie Kawalerii Pancernej. Drugoplanową rolę będą odgrywać żołnierze 23 Pułku Artylerii z Bolesławca. Jednak na manewry „Borsuk 16” wszystkie brygady, pułki i bataliony 11 Dywizji delegują swoje stanowiska dowodzenia z zapleczem logistycznym i grupami sztabowców. Żagańskich pancerniaków wspierać będą także śmigłowce wojsk lądowych oraz lotnictwo sił powietrznych. Pododdziały 3 Brygady Radiotechnicznej z Wrocławia będą współpracować z pancerniakami, wykrywając samoloty przeciwnika.
Cztery dni wojny
Najpierw żołnierze „Czarnej Dywizji” przećwiczą scenariusze związane z tzw. wojną hybrydową. Na zajmowanym terytorium pojawią się napięcia społeczne, przez granice w rejon stacjonowania dywizji zaczną przenikać grupy dywersantów, dojdzie do aktów sabotażu. W tej części ćwiczeń wojskowi, by opanować sytuację, będą współpracowali m.in. z policją i strażą pożarną.
Główna część manewrów rozpocznie się 24 października i potrwa cztery dni. Zgodnie z zasadami prowadzenia działań szkoleniowych, epizod wojenny podzielony został na część taktyczną i ogniową. Scenariusz „Borsuka ‘16” zakłada atak nieprzyjaciela na terytorium kraju. Powstrzymać go na wyznaczonym odcinku musi 11 Dywizja. – 10 Brygada Kawalerii Pancernej, która będzie w odwodzie taktycznym, dostanie zadanie prowadzenia działań opóźniających i zorganizowania obrony we wskazanym miejscu. A gdy otrzyma wsparcie, przejdzie do natarcia, by wyprzeć przeciwnika poza granice kraju – opowiada mjr Marcin Stefański, oficer pionu szkolenia 11 Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej.
Sojusznicze wsparcie
W tegorocznych manewrach pododdziały pancerniaków ze Świętoszowa będą ćwiczyć razem z żołnierzami niemieckiej armii. Do Żagania przyjechała 3 Kompania Zmechanizowana 401 Batalionu Zmechanizowanego Bundeswehry. Niemcy razem z Polakami będą wykonywali rozkazy gen. bryg. Macieja Jabłońskiego, dowódcy 10 Brygady.
Polska kompania do działań ruszy jako grupa bojowa w kołowych transporterach opancerzonych Rosomak i bojowych wozach piechoty. Żołnierze zza Odry będą prowadzili ogień, wykorzystując swoje gąsiennicowe transportery opancerzone typu Marder. Obie kompanie podczas natarcia wspierać będą załogi w czołgach Leopard 2A4. Czołgiści przejdą m.in. nocny sprawdzian kierowania ogniem całego pododdziału.
Rakiety w cel
Ważne zadanie w Żaganiu czeka także żołnierzy z 23 Pułku Artylerii. W ćwiczeniach weźmie udział blisko 250 artylerzystów z Bolesławca. Ich wyrzutnie rakietowe Langusta będą raziły cele przeciwnika oddalone o około 8 kilometrów. Ogień otworzą podczas obrony, a także zanim niemieckie pododdziały wyruszą do natarcia.
Jedna Langusta potrafi wystrzelić w ciągu 20 sekund 40 pocisków rakietowych kalibru 122,4 mm. Może zniszczyć stanowiska ogniowe przeciwnika i fortyfikacje. – Do udziału w ćwiczeniach „Borsuk ‘16” delegowaliśmy jeden dywizjon składający się z dwóch baterii. Każda z nich dysponuje trzema wyrzutniami Langusta. Łatwo policzyć, że są zdolne prowadzić ogień jednocześnie z 240 luf – mówi mjr Stefan Bednarczyk, szef sekcji operacyjnej 23 Pułku. Oficer dodaje, że podczas ćwiczeń artylerzyści przebywają na poligonie w warunkach zbliżonych do bojowych. Będą mieszkali w namiotach, żywić się w kuchni polowej i zgodnie z zasadami będą często zmieniać miejsca postoju i lokalizację wyrzutni oraz stanowisk dowodzenia.
Ćwiczenia „Borsuk ‘16” zakończą się 28 października.
autor zdjęć: st. chor. Rafał Mniedło
komentarze