Ten rajd zaczyna się i kończy w Pucku, który był siedzibą Polskiej Floty Kaperskiej. Tegoroczny Kaszubski Kaper liczył 32 kilometry. Choć ci, którzy słabiej orientowali się w terenie, zaliczyli grubo ponad 35 kilometrów. Na trasie na uczestników czekało wiele konkurencji i przeszkód do pokonania. Pierwszy na mecie pojawił się Daniel Stroiński.
Ubiegłoroczny zwycięzca podtrzymał wysoką formę i obronił tytuł. Mordercza trasa czwartej edycji rajdu prowadziła przez piękne krajobrazowo tereny gmin Puck i Kosakowo. Ponownie start i meta zostały umiejscowione w Pucku, które było siedzibą Polskiej Floty Kaperskiej, czyli pierwszych regularnych oddziałów marynarki wojennej utworzonych w XVI wieku. Kaprzy to określenie polskich piratów, którzy na mocy kontraktu podpisanego z Władysławem II strzegli wybrzeża przed agresywną flotą szwedzką i duńską.
- Jest to bieg wyjątkowy nie tylko ze względu na wysoki stopień trudności, ale także ciekawą historię i malowniczą lokalizację. Tegoroczna trasa okazała się dłuższa. Sam przebiegłem 37 km – mówi Piotr Bobola, który zakończył rywalizację na piątym miejscu. Zawodnik wracający do rywalizacji po kontuzji, w poprzedniej edycji stanął na drugim stopniu podium. – Poza samym dystansem, wyczerpujące było też czołganie pod zasiekami na plaży, które po kilkudziesięciu kilometrach w nogach mocno dawało się we znaki. Ponadto brnięcie w wodach Zatoki Puckiej na odcinku 1 km wywoływało bolesne skurcze w łydkach – dodaje.
Odcinki wodne to jedne ze stałych elementów rajdu. Na uczestników zawsze czekają dwie takie przeszkody. Jedna to ponad 1000 metrów w lodowatej morskiej wodzie o głębokości do 80 cm. Druga to przeprawa przez bagna, gdzie jedyną pomocą dla biegacza jest lina poręczowa do wyciągania się. Zawodnicy musieli wykazać się dobrym przygotowaniem kondycyjnym oraz wieloma umiejętnościami. Na trasie przewidziano kilkadziesiąt trudnych punktów, wśród nich: pokonanie przeszkody wodnej po moście linowym, strzelanie z pistoletów pneumatycznych do celu w postawie stojącej, pokonanie odcinka wodnego kajakiem, wspinanie się po pionowo zawieszonej siatce rybackiej, grubej linie czy drabince speleo. Tradycyjnie zabronione zostało używanie wszelkich urządzeń nawigacyjnych.
W tych warunkach, podobnie jak przed rokiem, najlepiej poradził sobie Daniel Stroiński.
Patronat medialny nad rajdem objęła „Polska Zbrojna”.
Najlepsze czasy wśród mężczyzn:
1. Daniel Stroiński: 03:22:35
2. Daniel Łyś: 03:29:37
3. Filip Rzechowski: 03:34:12
Najlepsze czasy wśród kobiet:
1. Agnieszka Łęcka: 04:18:06
2: Marzena Wrzesińska: 05:11:39
3. Elżbieta Domagalska: 05:19:58
autor zdjęć: archiwum Combat 56
komentarze