Muszą mieć czterosuwowy, chłodzony cieczą silnik o pojemności co najmniej 800 centymetrów sześciennych oraz 15-litrowy zbiornik na paliwo. Nie mogą zaś ważyć więcej niż 400 kilogramów. Polska armia chce kupić kilkanaście quadów dla zwiadowców. Pojazdy mają trafić do wojskowych magazynów jeszcze w tym roku.
Polscy żołnierze używają quadów, czyli czterokołowych wszędołazów, już od kilkunastu lat. Idealnie nadają się one do pokonywania trudnego terenu, nie tylko lesistego, ale też podmokłego i górzystego. Są też świetne w działaniach rozpoznawczych. Dlatego używają ich zarówno komandosi z jednostek specjalnych, jak i zwiadowcy z wojsk lądowych.
Na razie nasza armia ma w wyposażeniu ponad 250 quadów. – Są to pojazdy marek: Access, Arctic Cat, Bombardier, Honda oraz Polaris – wylicza ppłk Marek Chmiel, rzecznik prasowy Inspektoratu Wsparcia Sił Zbrojnych. Część z nich ma już jednak sporo kilometrów na liczniku, a także zaliczoną służbę w arcytrudnych rejonach świata, jak Irak i Afganistan. Armia musi więc wymienić je na nowe konstrukcje. Przetarg ogłosiła kilka dni temu 2 Regionalna Baza Logistyczna z Rembertowa.
Wojskowi czekają do połowy września na zgłoszenia od firm zainteresowanych dostarczeniem naszej armii ośmiu, a gdy cena będzie mieściła się w limitach przyjętych przez wojsko – 14 quadów.
Pojazdy, których szuka nasza armia, muszą posiadać m.in.: chłodzony cieczą silnik o pojemności minimum 800 cm sześciennych oraz dwa bagażniki – z przodu o udźwigu minimum 40 kg, a z tyłu pojazdu – 90 kg. Muszą też być wyposażone w: wyciągarkę elektryczną o uciągu co najmniej 1,3 tony, zbiornik paliwa o pojemności minimum 15 litrów oraz napęd o zmiennym elektrycznie trybie pracy – 2x4 lub 4x4, czyli napędzie tylko na jedną oś lub obie naraz.
Umowa na dostawę 14 quadów jest warta kilkaset tysięcy złotych. Firma, która ją zdobędzie, będzie zobowiązana dostarczyć pojazdy do końca 2015 roku oraz przeprowadzić szkolenia dla ich kierowców i mechaników.
autor zdjęć: st. szer. Łukasz Kermel
komentarze