Nie ma dziedziny wojskowości, która nie zyskałaby na naszej obecności na w Afganistanie. Zaangażowanie w misje wpłynęło na całkowitą zmianę systemu szkolenia szeregowych i podoficerów. Dzięki tym doświadczeniom w armii służą dziś bardzo dobrze przygotowani żołnierze - mówił generał broni Marek Tomaszycki, dowódca operacyjny Rodzajów Sił Zbrojnych podczas konferencji podsumowującej obecność wojskową w Afganistanie.
Podoficerami nie mogą zostać cywile, a jedynie szeregowi, którzy mają odpowiednie kwalifikacje, wiedzę i doświadczenie. Zmieniło się także podejście do szkolenia oficerów. Uczelnie dostosowały swoje programy nauczania do wymagań współczesnego pola walki. Co więcej, dzięki naszej obecności w Iraku i Afganistanie w Polsce powstał nowy ośrodek, czyli Centrum Doktryn i Szkolenia Sił Zbrojnych. Jest to instytucja, która wykorzystuje doświadczenia z każdej misji. Zajmuje się opracowaniem nowych regulaminów i doktryn. To wszystko przekłada się na proces szkolenia pojedynczego żołnierza.
To jednak nie wszystko. Zmienił się sprzęt, jakim dysponują nasi żołnierze. Przeskok widać porównując choćby wyposażenie jakie mieliśmy w Iraku. Żołnierze jeździli osobowymi honkerami i nieprzystosowanymi BRDM-ami. Wchodząc do Afganistanu mieliśmy już transportery Rosomak, korzystaliśmy także ze sprzętu amerykańskiego, m.in. z minoodpornych pojazdów typu MRAP.
Wartością misji jest na pewno to, że przez cały czas działaliśmy w środowisku międzynarodowym. W znaczącym stopniu współpracowaliśmy z Amerykanami. Dzięki misjom budowaliśmy nowe umiejętności i osiągaliśmy nowe zdolności. Przykładem niech będą nasze Wojska Specjalne. Między innymi dzięki ich osiągnięciom operacyjnym, Polska dziś jako jeden siedmiu krajów na świecie które mają dowództwa ramowe. Mogą one dowodzić operacjami specjalnymi całego Sojuszu Północnoatlantyckiego.
Jesteśmy rozpoznawalni jako kraj, nasi żołnierze są doceniani za swoje umiejętności i wysoki poziom wyszkolenia. Możemy współpracować militarnie z każdym państwem Sojuszu. I to nie tylko dlatego, że nasi żołnierze posługują się specjalistycznym, wojskowym językiem angielskim. Ale także dlatego, że żołnierze posługują się nowoczesnymi systemami dowodzenia i rozpoznania. A to daje nam możliwość, by w każdej chwili wpiąć się w środowisko międzynarodowe.
Co na misji zyskali pojedynczy żołnierze? Każdy na pewno rozwinął swoje umiejętności. Z pełną odpowiedzialnością przyznaje, że jesteśmy w pierwszej trójce państw zaangażowanych w operację ISAF, które mają najlepiej wyszkolonych szeregowych zawodowych. Mamy doskonałych podoficerów i oficerów. Żołnierze otrzymali adekwatne do misji wyposażenie indywidualne. To optoelektronika, noktowizja w tym celowniki, gogle i lornetki. Mają także dobrą broń, kamizelki ochronne i dobre mundury.
Mówiąc o Afganistanie nie można zapomnieć o tych, których straciliśmy na misji. Niestety zdobyte doświadczenia zostały okupione ofiarą 43 poległych żołnierzy i dwóch pracowników wojska.
komentarze