Musieli pokonać 30 kilometrów po górskich szlakach, wspinać się i biegać na czas. W Bielsku-Białej i Nowej Dębie trwają międzynarodowe zawody dla wojsk powietrznodesantowych. O tytuł najlepszej drużyny rywalizuje 13 zespołów z Polski, Niemiec, Stanów Zjednoczonych, Holandii i Czech.
Międzynarodowe zawody użyteczno-sportowe wojsk powietrznodesantowych im. gen. Mariana Zdrzałki odbywają się po raz siódmy. Jednak pierwszy raz do rywalizacji zgłosiło się tak wielu uczestników. Przez dwa dni będzie konkurować ze sobą 13 pięcioosobowych zespołów. Zawodników wystawiły wszystkie bataliony 6 Brygady Powietrznodesantowej oraz jednostki z Niemiec, Czech, Holandii i Stanów Zjednoczonych. W zmaganiach uczestniczy także zespół podchorążych Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Lądowych z Wrocławia.
– Zawody to sprawdzian podstawowych umiejętności, jakie powinien mieć żołnierz wojsk powietrznodesantowych – mówi kpt. Marcin Gil, rzecznik 6 Brygady. Zgodnie z planem, rywalizacja miała się rozpocząć od desantowania żołnierzy. Jednak ze względu na złą pogodę skoki odwołano, a zawodnicy rozpoczęli konkurs od trzydziestokilometrowego marszu po górach.
– Przeszli w umundurowaniu trasę od Doliny Zimnika przez Skrzyczne, Szczyrk, Klimczok, Szyndzielnię, Las Cygański aż do Mikuszowic, gdzie jest meta. Musieli bardzo na siebie uważać, bo trasa nie jest prosta, a dodatkowym utrudnieniem – pogoda. Widoczność w górach nie przekracza 10 metrów – mówi mjr Piotr Rachoń, szef sekcji wychowania fizycznego 6 Brygady Powietrznodesantowej.
Na trasie zawodnicy zatrzymywali się w wyznaczonych miejscach, gdzie czekały na nich kolejne wyzwania: wspinaczka, biegi na czas i orientację, zadania na spostrzegawczość i zapamiętywanie oraz tor przeszkód. Ta ostatnia konkurencja nazywana jest przez żołnierzy „ucieczką z Alcatraz” i polega na tym, że pięciu zawodników z jednego zespołu jest powiązanych liną w odległości co 1,5 metra. Tak spętani muszą na czas pokonać różne przeszkody. – Tu liczy się przede wszystkim dobra współpraca pomiędzy żołnierzami – przyznają organizatorzy.
Dziś spadochroniarze sprawdzą się w konkurencjach bojowych. Na poligonie w Nowej Dębie będą strzelać z karabinka do ukazujących się celów, mierzyć z pistoletu wojskowego na odległość 15 metrów oraz rzucać granatem ćwiczebnym. – Od samego początku zawodów widać zaciętą rywalizację pomiędzy drużynami – mówi mjr Rachoń. – Żołnierze dają z siebie wszystko. Chyba najbardziej wykańczają ich zadania specjalne, które muszą wykonywać na czas – dodaje mjr Rachoń.
Jutro najlepsze drużyny dostaną nagrody od dowódcy krakowskich spadochroniarzy gen. bryg. Adama Joksa. Zostaną wręczone podczas uroczystej zbiórki z okazji święta 6 Brygady Powietrznodesantowej.
6 Brygada Powietrznodesantowa jest jedyną w pełni spadochronową jednostką w polskiej armii. Żołnierze tej formacji mogą działać jako desant lub prowadzić działania desantowo-szturmowe z pomocą śmigłowców. W skład 6 BPD wchodzą jednostki z Krakowa, Gliwic i Bielska-Białej.
autor zdjęć: szer. Paweł Leppert/ Centralna Grupa Działań Psychologicznych
komentarze