moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Dwa złota skoczków. Będzie więcej?

W ostatni weekend polscy spadochroniarze odnieśli największy sukces w historii startów w zawodach o Puchar Świata. Po raz pierwszy biało-czerwoni zdobyli dwa złote medale. Zwycięstwa w niemieckim Peiting odnieśli kapitan Monika Sadowy-Naumienia i sierżant Rafał Zgierski. – Zawody trwają, forma jest, walczymy dalej – zapowiadają zwycięzcy.


Mało brakowało a z Niemiec Polacy wróciliby z czterema krążkami. Chociaż ostatnia kolejka skoków nie miała wpływu na zmianę pozycji na pierwszych miejscach w rywalizacji kobiet i mężczyzn, to polscy spadochroniarze bardzo by się cieszyli, gdyby zawody zostały rozstrzygnięte z pominięciem ósmej serii. Wtedy obok sierż. Rafała Zgierskiego na podium stanąłby chor. Piotr Błażewicz, a w klasyfikacji drużynowej reprezentacja Wojska Polskiego radowałaby się z brązowego medalu.

Kierownik sekcji spadochronowej Wojskowego Klubu Sportowego Wawel Kraków kpt. Artur Gosiewski jednak i tak ma powody do zadowolenia, gdyż jego zawodnik został pierwszym Polakiem, który wygrał zawody o Puchar Świata. – Przed laty Andrzej Lamch odniósł zwycięstwo w zawodach o Puchar Europy. Jednak w Pucharach Świata żaden z Polaków nie stał na najwyższym stopniu podium. Rafał Zgierski dwa razy był drugi w 2010 roku, a teraz wpisał się po raz pierwszy na listę zwycięzców – mówi kierownik. – Jak tu się nie cieszyć, skoro oprócz Rafała zawody w Peiting wygrała też Monika Sadowy-Naumienia, która przez wiele lat również była zawodniczką Wawelu, a teraz reprezentuje barwy WKS Skrzydło Poznań. Poza tym w Niemczech szóste miejsce zajęła Bogna Bielecka z naszej sekcji, która w drugich zawodach o PŚ w tym sezonie była czwarta i na pewno będzie jeszcze walczyć o wysokie miejsce w klasyfikacji generalnej cyklu – dodaje kapitan. Spadochroniarze Wawelu dzięki pomocy miasta od 2009 roku startują w zawodach o Puchar Świata promując Kraków i Wawel. – Start w Peiting był najlepszym w historii klubu – podkreśla kapitan Gosiewski.

Ten ostatni skok

Zawody w Niemczech zostały perfekcyjnie zorganizowane. W dwa dni 135 zawodnikom i 35 zawodniczkom udało się wykonać po osiem skoków. Jednak warunki do skakania były bardzo zmienne. – Miejsce lądowania położone było w pobliżu sporego wzgórza porośniętego wysokimi drzewami. To było przyczyną dużych zawirowań powietrza. Dodatkowo niebo było bezchmurne i panowały wysokie temperatury powietrza. Wszystko to powodowało silne prądy termiczne – wyjaśnia kapitan Gosiewski. – Niestety, w ostatnim skoku reprezentacja Wojska Polskiego trafiła na bardzo ciężkie warunki. Powiem szczerze, że nie wiem, jakim cudem Rafał trafił w centro. Ta sztuka udała się jeszcze Tomkowi Rapicie – mówi kierownik sekcji spadochronowej Wawelu.

Niestety, w trudnych do idealnego lądowania warunkach chor. Piotr Błażewicz trafił 7 cm od celu i stracił medal w klasyfikacji indywidualnej. Natomiast mł. chor. Maciej Lamentowicz i st. szer. Rafał Filus lądowali poza czarnym dyskiem o średnicy 16 cm, tak zwaną „patelnią”. Na 40 oddanych skoków przez zawodników z drużyny reprezentacji Wojska Polskiego były to jedyne dwa poza „patelnię”, za które sędziowie dopisują do klasyfikacji po 16 cm. Tym samym biało-czerwoni spadli z medalowej pozycji na siódmą. – Z wielkimi nadziejami czekaliśmy na ostatni skok reprezentacji Wojska Polskiego – mówi kpt. Gosiewski, który również brał udział w zawodach z powodzeniem reprezentując barwy ekipy „Kraków – Wawel” (zakończył rywalizację na 44. miejscu). – Akurat jak nasi spadochroniarze mieli lądować wiaterek zaczął wyczyniać cuda. Trudno nam było opanować emocje. Przecież wcześniej pozostałe drużyny miały w miarę dobre warunki – dodaje kierownik sekcji spadochronowej krakowskiego Wawelu.


Takie są jednak uroki spadochroniarstwa. Zawodnicy muszą mieć też szczęście do warunków, w jakich przychodzi im rywalizować. Sierżantowi Rafałowi Zgierskiemu, choć aura nie ułatwiła zadania podczas ostatniego skoku, udało się obronić pozycję lidera. – Do końca byłem bardzo skoncentrowany i nie poddałem się. Postawiłem stopę tam gdzie trzeba i ta muzyczka, najbardziej przez nas spadochroniarzy ulubiona, mi zagrała (po lądowaniu w samo centro, czyli krążek o średnicy 2 cm umieszczony w środku „patelni” zawodnik słyszy charakterystyczny dźwięk informujący go o bezbłędnym skoku – przyp. autora) – mówi pierwszy polski zwycięzca zawodów o Puchar Świata w rywalizacji mężczyzn, na co dzień żołnierz 6 Brygady Powietrznodesantowej.

Wiatr wyczyniał cuda

Sierżant Zgierski, który w Peiting startował w jednej drużynie wraz z kolegami z reprezentacji Wojska Polskiego jest bardzo zadowolony ze swojego indywidualnego sukcesu, ale nie może też odżałować medalu drużynowego. – Szkoda, że trafiliśmy na ciężkie warunki w ostatniej kolejce. Byliśmy blisko brązowego medalu. Po piątej kolejce byliśmy cały czas na trzecim miejscu. Tymczasem po ostatnim skoku spadliśmy na siódme – mówi sierż. Zgierski. – Wiatr wyczyniał cuda. Chłopaki nie mogli dolecieć do „patelni”. Gdyby warunki się nie pogorszyły w rywalizacji mężczyzn mielibyśmy dwa medale indywidualne i brąz drużynowo. Do tego jeszcze złoto Moniki. Sukces byłby ogromny – dodaje.

Kpt. Monika Sadowy-Naumienia z Ośrodka Szkolenia Wysokościowo-Ratowniczego i Spadochronowego w Poznaniu zdążyła już przyzwyczaić kibiców do zwycięstw w zawodach o Puchar Świata. W Peiting cieszyła się, że organizatorzy zawodów nie zostawili ostatniej kolejki na trzeci dzień zawodów. – Przeważnie ten ostatni skok wykonuje się w trzecim dniu rywalizacji. Fajnie, że organizatorzy zdecydowali się przyspieszyć zawody. Ja w tych zmiennych górskich warunkach czułam się bardzo dobrze. W końcu większość swoich skoków w karierze oddałam w Nowym Targu, gdzie panują podobne warunki do skakania, jak w Peiting – podkreśla spadochroniarka. – Raz nie ma wiatru, za chwilę silne podmuchy i zmienia się kierunek wiatru. To wszystko powoduje, że było sporo „szesnastek” na tych zawodach – dodaje zwyciężczyni z Peiting, która w ostatnim skoku wylądowała centymetr od upragnionego celu.

Jeszcze trzy starty

Do zakończenia rywalizacji o Puchar Świata w tym sezonie pozostały spadochroniarzom jeszcze trzy starty. Walczyć będą o punkty w Belluno (8-10 sierpnia), Thalgau (5-7 września) i Locarno (24-26 października). Nasi triumfatorzy z Peiting są dobrej myśli i wierzą, iż w końcowej klasyfikacji zajmą wysokie miejsca. – Oddałam już 200 skoków w tym sezonie. Przeanalizowałam swoje starty w poprzednich latach i uważam, że po wykonaniu 200 skoków przychodzi odpowiednia forma. W zeszłym roku tyle oddałam przez cały rok. A to dopiero połowa sezonu – mówi kpt. Monika Sadowy-Naumienia. – Cieszę się, że jestem w formie i widać to po wynikach. Szkoda, że w Niemczech nie mogła wystartować w pełnym składzie nasza kobieca reprezentacja, bo mogłyśmy też osiągnąć świetny wynik drużynowo. We Włoszech już będziemy w komplecie i mam nadzieję, że tam powalczymy o dobre miejsce – dodaje spadochroniarka.

Kpt. Monika Sadowy-Naumienia w zeszłym roku po raz pierwszy w historii wygrała klasyfikację generalną o Puchar Świata. Z kolei sierżant Zgierski najlepszy wynik w generalce osiągnął w 2010 roku – był siódmy. W tym roku ma duże szanse poprawić swoje najlepsze osiągnięcie. – Zawody trwają, a forma jest. Będę walczył – mówi triumfator z Peiting i dodaje, że oprócz dobrej formy w skokach trzeba mieć też trochę szczęścia do aury. – Jednym wiatr nie przeszkadza, innym zmienia się podczas skoku i jego siła i kierunek. Także trzeba mieć to szczęście – podkreśla zawodnik, który oddał już blisko 8300 skoków ze spadochronem.

Klasyfikacja generalna Pucharu Świata (po trzech zawodach)

Kobiety
1. Deborah Ferrand (Francja) 225 punktów
2. Monika Sadowy-Naumienia (Polska) 212
3. Steliana Popa (Rumunia) 150
4. Erica Franz (Szwajcaria) 139
5. Maja Sajovic (Słowenia) 127
6. Stephanie Texier (Francja) 124

9. Bogna Bielecka (Polska) 90
17. Ewa Wesołowska (Polska) 38
32. Irena Paczek-Krawczak (Polska) 10.
Punktowało 40 zawodniczek.

Mężczyźni
1. Domen Vodisek (Słowenia) 181 punktów
2. Roman Karun (Słowenia) 169
3. Francesco Gulloti (Włochy) 122
4. sierż. Rafał Zgierski (Polska) 104
5. Paolo Filippini (Włochy) 102
6. Bonifac Hajek (Czechy) 100
6. Daniel Zanetti (Szwajcaria) 100

33. chor. Piotr Błażewicz (Polska) 22.
Punktowało 72 zawodników.

szus

autor zdjęć: kpt. Artur Gosiewski

dodaj komentarz

komentarze


Rosomaki w rumuńskich Karpatach
 
„Niedźwiadek” na czele AK
Podziękowania dla żołnierzy reprezentujących w sporcie lubuską dywizję
Ustawa o zwiększeniu produkcji amunicji przyjęta
Wiązką w przeciwnika
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Prawo do poprawki, rezerwiści odzyskają pieniądze
W drodze na szczyt
Kadeci na medal
Czarna Dywizja z tytułem mistrzów
Polskie Casy będą nowocześniejsze
Trudne otwarcie, czyli marynarka bez morza
Wstępna gotowość operacyjna elementów Wisły
Srebro na krótkim torze reprezentanta braniewskiej brygady
Opłatek z premierem i ministrem obrony narodowej
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Polskie Pioruny bronią Estonii
Posłowie o modernizacji armii
Zmiana warty w PKW Liban
Cele polskiej armii i wnioski z wojny na Ukrainie
Świąteczne spotkanie na Podlasiu
Operacja „Feniks” – pomoc i odbudowa
„Szczury Tobruku” atakują
Druga Gala Sportu Dowództwa Generalnego
Trzecia umowa na ZSSW-30
Opłatek z żołnierzami PKW Rumunia
Bohaterowie z Alzacji
Świąteczne spotkanie pod znakiem „Feniksa”
Polacy pobiegli w „Baltic Warrior”
Nowa ustawa o obronie cywilnej już gotowa
Kluczowy partner
Szkoleniowa pomoc dla walczącej Ukrainy
„Feniks” wciąż jest potrzebny
Ryngrafy za „Feniksa”
Kosmiczny zakup Agencji Uzbrojenia
Jeniecka pamięć – zapomniany palimpsest wojny
„Czajka” na stępce
Polska i Kanada wkrótce podpiszą umowę o współpracy na lata 2025–2026
Wszystkie oczy na Bałtyk
Sukces za sukcesem sportowców CWZS-u
Żaden z Polaków służących w Libanie nie został ranny
Determinacja i wola walki to podstawa
Olympus in Paris
Awanse dla medalistów
Olimp w Paryżu
Kluczowa rola Polaków
Zimowe wyzwanie dla ratowników
Estonia: centrum innowacji podwójnego zastosowania
Chirurg za konsolą
Wybiła godzina zemsty
W hołdzie pamięci dla poległych na misjach
„Nie strzela się w plecy!”. Krwawa bałkańska epopeja polskiego czetnika
W Toruniu szkolą na międzynarodowym poziomie
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Poznaliśmy laureatów konkursu na najlepsze drony
W obronie Tobruku, Grobowca Szejka i na pustynnych patrolach
Miliardowy kontrakt na broń strzelecką
Rekord w „Akcji Serce”
Czworonożny żandarm w Paryżu
Fundusze na obronność będą dalej rosły
21 grudnia upamiętniamy żołnierzy poległych na zagranicznych misjach
Medycyna „pancerna”
Jak Polacy szkolą Ukraińców
Łączy nas miłość do Wojska Polskiego
Rosomaki i Piranie

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO