moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Czytajmy „Kamienie na szaniec”

Aleksander Kamiński opisując swoich bohaterów nie stawiał ich na piedestale jako ludzi bez skazy. To my mamy idiotyczną skłonność do idealizowania naszych „idoli”, kimkolwiek by byli – pisze ppłk Andrzej Łydka z Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych, znawca i miłośnik historii wojskowości, publicysta portalu polska-zbrojna.pl.

Po raz pierwszy „Kamienie na szaniec” przeczytałem, że tak powiem przypadkiem, jeszcze zanim dowiedziałem się, że są lekturą szkolną. Znalazłem tę książeczkę szperając w rodzinnej biblioteczce. Lichy papier, za to okładki z płóciennym grzbietem porządnie wykonane przez jakiegoś introligatora. W tej książce „Zośka” był „Staśką”, a „Rudy” był „Czarnym”. Dopiero po latach dowiedziałem się, że było to jedno z pierwszych wydań, w którym zgodnie z zasadami konspiracji (taka konspiracja w konspiracji) autor zmienił pseudonimy bohaterów.

„Kamienie na szaniec” figurują w dalszym ciągu w wykazie lektur szkolnych i mam nadzieję, że urzędnicy Ministerstwa Edukacji Narodowej, pomimo ciągłych reform w systemie edukacji (jak widzimy, permanentna reorganizacja nie jest wyłącznie domeną Ministerstwa Obrony Narodowej), nie odważą się ich, w ramach „radosnej twórczości”, z tego wykazu skreślić. Dzięki wytężonej i niedocenianej pracy tysięcy polonistów, książka ta ma swój udział w budowie wspólnej tożsamości oraz kodu kulturowego. I dobrze by było, aby tak zostało. Ostatecznie szkoła ma nie tylko uczyć, ale i wychowywać. „Kamienie na szaniec” jako książka o młodzieży dla młodzieży idealnie się do tego nadaje.

Aleksander Kamiński opisując swoich bohaterów nie stawiał ich na piedestale jako ludzi bez skazy. To my mamy idiotyczną skłonność do idealizowania naszych „idoli”, kimkolwiek by byli. W tym przypadku bohaterowie „Kamieni na szaniec” jako maturzyści i harcerze byli już „przesortowani”. Pod koniec lat trzydziestych do ZHP należało ok. 200 tysięcy młodych, pracujących nad sobą, ludzi. 23 Warszawska Drużyna Harcerska „Pomarańczarnia” (od pomarańczowej barwy otoków 23 Pułku Ułanów Grodzieńskich), do której należeli, dzięki książce jest chyba najbardziej znaną drużyną harcerską w Polsce.

W II RP maturę zdawało 36 tysięcy młodych ludzi rocznie. Na 36-milionowe państwo. Czyli jeden na tysiąc. Nic dziwnego, że do młodego człowieka z maturą zwyczajowo zwracano się per „Pan”, „Pani”. Kodeks Boziewicza przyznawał im zdolność honorową. A państwo polskie przyznało im prawo do 12-miesięcznej służby wojskowej (w ramach Szkoły Podchorążych Rezerwy, czy też jako strzelec z cenzusem w pułku) oraz przywilej do zwracania się do nich przez przełożonych per „Panie podchorąży” czy też „Panie strzelec z cenzusem” w każdych okolicznościach. W przypadku podpadnięcia wachmistrz-szef nie mógł ich zrugać krzycząc „K… wasza mać!”, a mógł jedynie stwierdzić „K… pańska mamusia była!”. Bohaterowie książki byli ostatnim maturalnym rocznikiem II RP. Szkolenie wojskowe w Szkole Podchorążych Rezerwy Piechoty „Agrikola” przeszli już w konspiracji po praktyce w Małym Sabotażu i w Wielkiej Dywersji. To było już inne wojsko. Przygotowane adekwatnie do wymogów walki w konspiracji oraz do przewidywanego powstania powszechnego.

Na film „Kamienie na szaniec” szedłem z mieszanymi uczuciami. Wiem, że nie jest łatwo „przełożyć” powieść na język filmu. Czasami z dobrego opowiadania wyjdzie „knot” wykoślawiający obraz przeszłości, co np. można zauważyć oglądając „Lotną” Wajdy. Reżyser zawsze bierze na siebie dużą odpowiedzialność, wprowadzając zmiany, czy też przekładając akcenty w stosunku do powieści. Obraz ma większą moc oddziaływania niż słowo. Film, podobnie jak książka, jest o młodzieży dla młodzieży. Oczywiście, mogą razić odstępstwa od tekstu książki, czy powielenie tezy, iż sprawcą wsypy był „Heniek” Ostrowski. Faktyczny sprawca, „Albert” Pietrusiński, zniknął z Warszawy, pojawił się pod koniec wojny jako oficer grupy AL, która rozpracowywała struktury Polskiego Państwa Podziemnego, a karierę zakończył w 1945 roku jako kierownik Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Łukowie. Film opowiada historię językiem zrozumiałym dla dzisiejszej młodzieży. Prowokuje do dyskusji o poświęceniu i wystawionej na próbę męskiej przyjaźni, która w dobie licytowania się ilością znajomych na FB jawi się młodym ludziom jako zjawisko dziś niespotykane.

Dobrze, że taki film powstał. Historię trzeba na nowo opowiadać w sposób zrozumiały dla aktualnego odbiorcy. Żyjemy dzisiaj w kulturze obrazkowej. Liczy się to, co widzimy, nie to, co czytamy. Umiejętność czytania ze zrozumieniem zdań podrzędnie złożonych powoli staje się wyznacznikiem przynależności do elity intelektualnej społeczeństwa, która z natury, jak to elita, nie jest zbyt liczna. Film nie odstraszy od sięgnięcia po książkę. Wprost przeciwnie, na FB zapowiedziano wydarzenie Cała Polska czyta „Kamienie na szaniec”.

Jak w każdym filmie, są w nim sceny zapadające w pamięć, zwłaszcza, że w części mają, co prawda nie zamierzone przez reżysera, powiązanie ze współczesnością. Mnie uderzyła jedna. Dyskusja „Zośki” z ojcem o konieczności zdobycia pieniędzy na broń. Na stwierdzenie ojca „Daliśmy w 1939 roku już dosyć na FON” „Zośka” odpowiada „Na to nigdy nie jest dosyć”.

ppłk Andrzej Łydka
Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych

dodaj komentarz

komentarze

~scooby
1396776420
Na razie 600 000 Polaków kupuje i czyta The Daily Telegraph.
90-78-E1-67

Strażacy ruszają do akcji
 
Polscy żołnierze stacjonujący w Libanie są bezpieczni
Potężny atak rakietowy na Ukrainę
Cyberprzestrzeń na pierwszej linii
Tusk i Szmyhal: Mamy wspólne wartości
Morska Jednostka Rakietowa w Rumunii
Barwy walki
NATO na północnym szlaku
Zachować właściwą kolejność działań
W Rumunii powstanie największa europejska baza NATO
Optyka dla żołnierzy
Zmiany w dodatkach stażowych
NATO zwiększy pomoc dla Ukrainy
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Wojna w Ukrainie oczami medyków
Kosiniak-Kamysz o zakupach koreańskiego uzbrojenia
Charge of Dragon
Sandhurst: końcowe odliczanie
Prawda o zbrodni katyńskiej
Szarża „Dragona”
Kadisz za bohaterów
Przygotowania czas zacząć
Święto stołecznego garnizonu
Zbrodnia made in ZSRS
Strategiczna rywalizacja. Związek Sowiecki/ Rosja a NATO
Systemy obrony powietrznej dla Ukrainy
Głos z katyńskich mogił
NATO on Northern Track
Polak kandydatem na stanowisko szefa Komitetu Wojskowego UE
Wojna w świętym mieście, epilog
Gen. Kukuła: Trwa przegląd procedur bezpieczeństwa dotyczących szkolenia
SOR w Legionowie
Jakie wyzwania czekają wojskową służbę zdrowia?
Odstraszanie i obrona
Puchar księżniczki Zofii dla żeglarza CWZS-u
Rakiety dla Jastrzębi
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Na straży wschodniej flanki NATO
25 lat w NATO – serwis specjalny
Marcin Gortat z wizytą u sojuszników
W Brukseli o wsparciu dla Ukrainy
Przełajowcy z Czarnej Dywizji najlepsi w crossie
WIM: nowoczesna klinika ginekologii otwarta
Żołnierze-sportowcy CWZS-u z medalami w trzech broniach
Wieczna pamięć ofiarom zbrodni katyńskiej!
Koreańska firma planuje inwestycje w Polsce
Aleksandra Mirosław – znów była najszybsza!
Więcej pieniędzy dla żołnierzy TSW
Wojna w świętym mieście, część trzecia
Szpej na miarę potrzeb
Ramię w ramię z aliantami
Ocalały z transportu do Katynia
Bezpieczeństwo ważniejsze dla młodych niż rozrywka
Żołnierze ewakuują Polaków rannych w Gruzji
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
V Korpus z nowym dowódcą
Mundury w linii... produkcyjnej
Sprawa katyńska à la española
Rozpoznać, strzelić, zniknąć
Kolejne FlyEle dla wojska
Wojna w świętym mieście, część druga
Front przy biurku

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO