Szeregowy Mariusz Karpiński podjął decyzję, by nie czekając na karetkę, reanimować nieprzytomnego kolegę z pułku. – To jego szybkiej reakcji żołnierz zawdzięcza życie – podkreślali lekarze. Spośród żołnierzy 14 jednostek podległych Dowództwu Garnizonu Warszawa, właśnie Mariuszowi w tym roku przypadł tytuł najlepszego szeregowego.
– To doświadczony i odpowiedzialny żołnierz. Potrafi szybko reagować, gdy trzeba podjąć decyzję – mówi kpt. Tomasz Godlewski, dowódca 1 kompanii w 1 batalionie warszawskiego Pułku Ochrony. Podkreśla, że tylko taki wojskowy może zostać wartownikiem.
Szeregowy Karpiński długo będzie pamiętał święta 2012 roku. Trzy dni przed Wigilią jeden z żołnierzy mieszkających na terenie pułku stracił przytomność. Koledzy opowiadali, że cały dzień skarżył się na silny ból zębów i łykał tabletki przeciwbólowe. Dawka okazała się za duża i kiedy żołnierz po służbie kładł się spać, zasłabł. Jeden z żołnierzy, nie mogąc go ocucić, powiadomił służbę dyżurną batalionu.
Pełnił ją tego dnia szer. Karpiński. – Od razu wezwałem kartkę, a potem z kolegą pobiegliśmy na górę – wspomina. Sprawdził puls i oddech. Okazało się, że żołnierz nie oddycha. Razem z kolegą rozpoczęli reanimację. – Nie jestem ratownikiem medycznym, ale wiedziałem co robić z kursu pierwszej pomocy w jednostce – opowiada szeregowy.
Po kilku minutach miejsce zmęczonego kolegi zajął zastępca dowódcy batalionu. – Przywróciliśmy poszkodowanemu oddech, ale po chwili znów stracił przytomność – opowiada Mariusz Karpiński. Żołnierze podtrzymywali kolegę przy życiu blisko 20 minut, zanim przyjechała karetka.Lekarz z pogotowia zabrał chorego do szpitala. Na szczęście jego stan okazał się nie tak groźny i jeszcze tego samego dnia wrócił do jednostki.
Zdaniem lekarzy zdecydowane działania Mariusza uratowały nieprzytomnego kolegę. – Dzięki temu, że pomoc przyszła tak szybko, żołnierz przeżył – podkreśla kpt. Godlewski.
Na co dzień Mariusz Karpiński służy jako wartownik w Pułku Ochrony, odpowiadającym za obronę obiektów i instytucji resortu obrony. Żołnierz stał na warcie m.in. przy wojskowej prokuraturze i siedzibie ministra obrony. Służbę rozpoczął w 2006 roku, a dwa lata później został zawodowym żołnierzem. – Armia to szansa na rozwój – uważa szeregowy i zdradza, że w przyszłości marzy o kursie podoficerskim.
Jego zasługi w ratowaniu życia zostały docenione i właśnie wybrano go na Szeregowego Roku Dowództwa Garnizonu Warszawa.
***
Kapituła Tytułu Podoficera i Szeregowego Roku DGW, złożona z pomocników dowódców ds. podoficerów oraz mężów zaufania podoficerów i szeregowych zawodowych, wybrała najlepszych żołnierzy po raz trzeci. W poprzednich latach zwyciężyli: st. szer. Marcin Wartnik, strzelec Batalionu Reprezentacyjnego Wojska Polskiego, oraz st. szer. Marek Depta, kierowca elektromechanik 15 Sieradzkiej Brygady Wsparcia Dowodzenia.
autor zdjęć: Włodzimierz Dembiński
komentarze