Jako jedyni w Polsce wcielają się w role afgańskich mudżahedinów. Grupa rekonstrukcji historycznej „Hindukush” to grono miłośników kultury Afganistanu. – Nie chcemy być myleni z talibami. Pokazujemy, że Afganistan to nie tylko wojny, ale też bogata kultura i ciekawi ludzie – mówi Radosław Sawicki, jeden z założycieli grupy.
Afganistan, prowincja Ghazni. W chacie zamieszkałej przez małżeństwo afgańskie zaczęli pojawiać się rebelianci. Dowódca talibów wybrał bowiem jedną z niepozornych kalat na miejsce potajemnych spotkań z pakistańskim łącznikiem. Nie wiedzieli jednak o tym, że są bacznie obserwowani. Kilka godzin przed świtem w domu Afgańczyków pojawili się komandosi i zatrzymali poszukiwanych rebeliantów. Według takiego scenariusza ćwiczyli w ubiegłym roku operatorzy z Jednostki Wojskowej Komandosów z Lublińca, przygotowując się do misji. Żeby urealnić ich trening, rolę Afgańczyków i rebeliantów odegrali członkowie grupy rekonstrukcyjnej „Hindukush”. To jedyna w Polsce grupa entuzjastów wcielająca się w rolę Afgańczyków. – Wiedzieliśmy, że to ćwiczenia, ale wszystko było bardzo realistyczne. Czuliśmy strach i adrenalinę. Byliśmy po drugiej stronie lufy – opowiada Radosław Sawicki, jeden z założycieli grupy „Hindukush”.
Na co dzień nie zajmują się niczym niezwykłym: pracują przy produkcji sprzętu AGD, w zakładzie dziewiarskim, sklepie budowlanym. Za to hobby mają nietypowe: wolny czas poświęcają na upamiętnianie afgańskich mudżahedinów z okresu walk z Sowietami w latach 1979–1989 i rozpowszechnianie folkloru afgańskich ludów. Poza Radosławem Sawickim grupę „Hindukush” tworzą jeszcze trzy osoby: Jacek Opalski, Kacper Mastalerz i Łukasz Stosio. Czasami do inscenizacji zapraszają także swoje żony, które wcielają się w role Afganek.
O odgrywaniu Afgańczyków pomyśleli pierwszy raz kilka lat temu. Formalnie grupa istnieje jednak dopiero półtora roku. – Afganistanem zacząłem interesować się ponad 10 lat temu. Po ataku terrorystycznym na World Trade Center media informowały o Afganistanie, o talibach. Zacząłem szukać różnych publikacji na temat tego kraju. Szybko zorientowałem się, że Afganistan to nie tylko wojna, to ciekawy kraj z piękną kulturą – mówi Radosław Sawicki.
Przyznaje, że często spotyka się z opinią, że odgrywają role terrorystów. – Chcemy to zmienić, opowiadać o walce mudżahedinów z Sowietami. Pokazujemy historię kraju walczącego w latach 1979–89 – mówią rekonstruktorzy.
Grupa współpracuje ze stowarzyszeniami polsko-afgańskimi, wspiera ich także ambasada Islamskiej Republiki Afganistanu. Ich rekonstrukcje są bardzo wiarygodne m.in. dzięki oryginalnym przedmiotom przywiezionym spod Hindukuszu. – Mamy stroje, nakrycia głowy, naczynia, które dostaliśmy w prezencie od znajomych podróżujących do Afganistanu. Nasze żony nie występują w burkach, a w pięknych regionalnych strojach użyczonych nam przez afgańską konsul – opowiadają. A podczas swoich pokazów częstują gości oryginalną afgańską herbatą, bakaliami i chlebem pieczonym według tamtejszych przepisów.
Gdzie można ich zobaczyć? W ubiegłym roku uczestniczyli w pikniku komandosa, organizowanym z okazji święta lublinieckiej jednostki, brali też udział w certyfikacji żołnierzy JWK wyjeżdżających na misję. Poza tym „Hindukush” przyjeżdżają na zloty rekonstruktorów w całej Polsce, m.in. w Kutnie, Niepołomicach i Łodzi.
autor zdjęć: Maciej Stępniak, GRH Hindukush
komentarze