Miałem okazję obserwować polskich żołnierzy w Afganistanie i Kosowie. Teraz byłem świadkiem ćwiczeń na poligonie. Po raz kolejny polska armia potwierdziła, że jest gotowa do działania – mówi gen. Philip M. Breedlove, naczelny dowódca Sił Sojuszniczych w Europie.
Polska była krajem gospodarzem manewrów „Steadfast Jazz 2013”. Jak według pana polska armia przygotowała te największe od kilku lat natowskie ćwiczenia?
Gen. Philip M. Breedlove: Na to pytanie mogę odpowiedzieć jednym zdaniem – spisaliście się świetnie! I nie jest to tylko moja opinia. Każdy dowódca, z którym rozmawiałem w czasie ćwiczeń, bardzo pozytywnie wyrażał się o tym, jak polska armia wywiązała się z tego zadania. Wsparcie kraju gospodarza [Host Nation Support – HNS – przyp. red.] ma kluczowe znaczenie dla przebiegu tak dużych manewrów jak „Steadfast Jazz” i mogę zapewnić, że Wojsko Polskie osiągnęło tu rewelacyjny wynik.
Polska armia przygotowywała się do tych ćwiczeń od dawna. Jak Pan ocenia, już po ich przeprowadzeniu, poziom gotowości Wojska Polskiego do współdziałania w ramach struktur NATO, zarówno w ramach ćwiczeń, jak i działań bojowych?
Już wcześniej miałem okazję obserwować polskich żołnierzy w trakcie operacji w Afganistanie i Kosowie. Teraz byłem świadkiem ćwiczeń na poligonie. W każdym z tych przypadków polska armia potwierdziła, że jest zdolna do realizacji postawionych przed nią zadań. W Afganistanie i Kosowie pokazaliście zdolność do zwalczania zagrożeń niesymetrycznych. Na poligonie w Drawsku Pomorskim ćwiczyliśmy inny rodzaj działań bojowych. To były bardzo ważne manewry i polska armia udowodniła, że jest w pełni gotowa także do takich wyzwań.
Chciałbym podkreślić jeszcze jedną rzecz, macie znakomite poligony. Infrastruktura w Drawsku Pomorskim jest świetnie przygotowana do przeprowadzania manewrów na dużą skalę. Dla mnie, jako dowódcy natowskiego, szczególnie miłym widokiem były łopocące nad poligonem flagi dwudziestu dwóch krajów Sojuszu Północnoatlantyckiego. To dowód na to, że możemy w Polsce przeprowadzać duże, ogólnonatowskie ćwiczenia.
Podstawą scenariusza „Steadfast Jazz 2013” była kolektywna obrona terytorium sojuszniczego kraju. Jakie inne scenariusze mogą być ćwiczone w ramach dużych, natowskich manewrów?
Jesteśmy gotowi do ćwiczenia wszelkich możliwych scenariuszy. Przez ostatnie 12 lat zademonstrowaliśmy w Afganistanie, w trakcie działań bojowych, że wojska sojuszu z powodzeniem prowadzą operacje mniejszej skali. Teraz chcemy podnieść poprzeczkę i przećwiczyć nasze zdolności do działania w sytuacji tradycyjnego konfliktu zbrojnego. Chciałbym, byśmy w najbliższym czasie skoncentrowali się na coraz bardziej złożonych ćwiczeniach, z wykorzystaniem wszystkich rodzajów sił zbrojnych.
Taki jest sens ogłoszonej kilka tygodni temu przez sekretarza generalnego NATO Andersa Fogha Rasmussena nowej inicjatywy sojuszu – Connected Forces Initiative. Czego możemy się spodziewać w przyszłości, jeżeli chodzi o jej realizację?
Cały czas zmniejszamy liczebność sił zaangażowanych w operację ISAF w Afganistanie. Po 2014 roku zostanie ona zastąpiona przez misję „Resolute Support”, która będzie miała inny, niebojowy charakter. W związku z tym podjęliśmy działania, by utrzymać na wysokim poziomie spójność i interoperacyjność armii Sojuszu, wypracowaną w trakcie działań ISAF. Wraz ze zmniejszaniem zaangażowania w Afganistanie musimy więcej ćwiczyć i takie manewry jak „Steadfast Jazz 2013” są tego doskonałym przykładem.
Czy jest Pan zwolennikiem dużych, ogólnonatowskich ćwiczeń, w których biorą udział wojska dwudziestu kilku krajów, czy może efektywniejsze są mniejsze manewry o zasięgu regionalnym?
Musimy realizować duże ćwiczenia, bo dzięki nim możemy ćwiczyć operacje połączone i testować Siły Odpowiedzi NATO. Ale w sytuacji kryzysu ekonomicznego, gdy budżety są coraz bardziej napięte, ważne będzie, szczególnie dla takich krajów jak Polska, by gromadzić wokół siebie mniejszych partnerów i wspólnie ćwiczyć. Jest to całkowicie zbieżne z tym, co w NATO nazywamy podejściem regionalnym. W rozmowie z gen. Mieczysławem Gocułem, szefem Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, wyraziłem przekonanie, że Polska może być w tej dziedzinie regionalnym liderem.
* * * * *
Sojusznicze Dowództwo Operacyjne (Allied Command Operations – ACO) znane również jako Najwyższe Dowództwo Sojusznicze w Europie (Supreme Headquarters Allied Powers Europe – SHAPE) jest drugim obok Sojuszniczego Dowództwa Transformacji (Allied Command Transformation – ACT) w Norfolk strategicznym dowództwem NATO. Zostało utworzone w 2003 roku w celu realizacji postanowień szczytu NATO w Pradze (listopad 2002 roku) w zakresie transformacji sojuszu. ACO odpowiada za przygotowanie i prowadzenie operacji NATO, w tym operacji w Afganistanie. ACO jest dowodzone przez naczelnego dowódcę (Supreme Allied Commander Europe – SACEUR). Obecnie funkcję tę pełni gen. Philip M. Breedlove.
autor zdjęć: ppłk Sławomir Ratyński
komentarze