Dziś same dobre wiadomości – powiedział w poniedziałek Paweł Bejda. Wiceminister obrony narodowej poinformował, że udało się zabezpieczyć finansowanie dwóch umów wykonawczych na pozyskanie dla Wojska Polskiego armatohaubic K9 i wyrzutni Chunmoo. MON podało także, że zakończyły się badania kwalifikacyjne BWP Borsuk, a resort czeka teraz na ofertę cenową.
O zabezpieczeniu finansowania, dzięki czemu będzie możliwe podpisanie umów wykonawczych na kolejne dostawy armatohaubic K9 i wyrzutni Homar-K, poinformował w poniedziałek Paweł Bejda, wiceminister obrony narodowej. Wszystko za sprawą opiewającej na 4 mld euro umowy kredytowej (ma ona sfinansować pozyskanie armatohaubic K9 i częściowo wyrzutni Homar-K), która 27 listopada została zawarta z Bankiem Gospodarstwa Krajowego. – Nasz rząd podpisuje nie tylko umowy na dostawy, ale również dba o ich zabezpieczenie finansowe, a nie zawsze tak się działo – mówił podczas konferencji prasowej wiceszef MON-u. – Z tego miejsca chcę bardzo serdecznie podziękować wszystkim obywatelom, którzy ciężko pracują, płacą podatki i składają się na to, aby polska armia była jak najlepiej wyposażona – zaznaczył.
Wiceminister Bejda przypomniał, że umowa ramowa na pozyskanie 672 egzemplarzy armatohaubic K9 została zawarta w lipcu 2022 roku. Pierwsza umowa wykonawcza dotyczyła dostawy 212 sztuk tego sprzętu, z czego 120 znajduje się już w kraju. – Kolejne są w drodze, jeszcze w tym roku kilkanaście sztuk dotrze do Polski – zapewnił Paweł Bejda. Umowa z BGK pozwoli na realizację dostaw zgodnych z drugą umową wykonawczą, która przewiduje, że w latach 2025–2027 Wojsko Polskie otrzyma kolejne 152 armatohaubice K9, z czego 146 w wersji PL. Kontrakt uwzględnia także pakiety logistyczny, szkoleniowy, utworzenie centrum serwisowo-remontowego, części zamienne oraz możliwość ustanowienia potencjału do produkcji ładunków modularnych. – Na końcowym etapie negocjacji jest umowa na pozyskanie kilkuset polskich wozów towarzyszących do hałubic samobieżnych – poinformował Paweł Bejda.
Film: Magdalena Miernicka, Marcin Łobaczewski/ ZbrojnaTV
Część z czteromiliardowej pożyczki ma zostać przeznaczona także na sfinansowanie zakupu wyrzutni wieloprowadnicowych Homar-K. Chodzi o wyrzutnie K239 Chunmoo południowokoreańskiej produkcji osadzone na podwoziu polskiej firmy Jelcz, zintegrowane z systemem dowodzenia i kierowania Topaz. Umowa ramowa zakładała, że do Polski dotrze 288 egzemplarzy tego typu uzbrojenia, jednak zdecydowano o zwiększeniu tej liczby do 290, aby dwie dodatkowe wyrzutnie mogły zasilić Centrum Szkolenia Artylerii i Uzbrojenia w Toruniu. W tym przypadku również chodzi o drugą już umowę wykonawczą. Pierwsza została bowiem podpisana w 2022 roku, a na jej mocy siły zbrojne miały otrzymać 218 modułów. 66 z nich już dostarczono, z czego 35 zostało przekazanych Wojsku Polskiemu. Jak zaznaczył wiceminister, do Polski zaczynają też docierać egzemplarze sprzętu, których dostawy były zaplanowane dopiero na przyszły rok. Jedna taka partia została dostarczona w listopadzie, kolejna, licząca sześć sztuk, jest jeszcze w drodze.
– Dla wojska, nie dla agencji, nie dla ministerstwa, ale właśnie dla wojska najważniejszym parametrem jest to, aby bezustannie trwały dostawy nowoczesnego sprzętu. Za to pełną odpowiedzialność ponosi Agencja Uzbrojenia – podkreślił podczas konferencji gen. bryg. Artur Kuptel, szef AU.
Dziennikarze dopytywali także wiceministra i szefa Agencji o kolejną umowę wykonawczą dotyczącą pozyskania czołgów K2. Ta zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami miała zostać zawarta we wrześniu podczas targów MSPO, jednak do tej pory nie doszło do podpisania dokumentów. Wiceminister Bejda wyjaśniał, iż przy podpisywaniu tego typu kontraktów pośpiech nie jest wskazany, zaznaczył jednak, że obie strony wyrażają wolę, aby doprowadzić negocjacje do końca. – Jeżeli nie wiadomo, o co chodzi, to zazwyczaj chodzi o pieniądze. Chcemy wynegocjować jak najlepszy kontrakt dla polskiej armii i polskiego podatnika – zaznaczył. Gen. bryg. Kuptel dodał, że obie strony wymieniają się obecnie informacjami, a podczas ich weryfikacji są uwzględniane różne parametry, m.in. te finansowe. – Mimo że negocjacje trwają, to terminy dostaw na tę chwilę nie są zagrożone – podkreślił.
Wiceminister Bejda mówił także o najbardziej wyczekiwanym przez żołnierzy pojeździe – BWP Borsuk. – Z niecierpliwością czekamy na podpisanie tej umowy. Ja osobiście byłbym bardzo zadowolony, gdyby stało się tak jeszcze w tym roku – powiedział wiceszef MON-u. Dodał, że badania kwalifikacyjne pojazdu zakończyły się 19 listopada. – Mamy stuprocentową pewność, że w tej chwili sprzęt, który będzie oferowany wojsku, spełnia oczekiwania użytkownika, tym samym przeszliśmy do możliwości negocjacji. W tej chwili oczekujemy tylko i wyłącznie na ofertę cenową – zaznaczył gen. bryg. Artur Kuptel. Zapowiedział, że konkretnych informacji na ten temat należy się spodziewać na początku przyszłego roku, ale niewykluczone, że „dobre nowiny” pojawią się jeszcze w grudniu.
autor zdjęć: st. kpr. Piotr Szafarski, MON
komentarze