Najmniejsza armia w NATO?

Senat Stanów Zjednoczonych zatwierdził przyjęcie Czarnogóry do NATO i wkrótce ten niewielki bałkański kraj stanie się 29. członkiem sojuszu.

 

Czarnogóra ma 1800 żołnierzy, dwa okręty i cztery śmigłowce. Kraj ten ma wkrótce zostać członkiem NATO, ale sam nie jest pewien, czy tego chce”, tak zaczyna się artykuł Tima Neshitova opublikowany pod koniec stycznia na łamach „Süddeutsche Zeitung”. Widać, że dziennikarz ironizuje, ale jeszcze dalej idzie Doug Bandow, publicysta i analityk pracujący w jednym z amerykańskich thinktanków. W artykule „Po co NATO przyjmuje militarne karzełki, takie jak Czarnogóra?” Bandow drwi, że przyjmowanie kraju, który ani nie stanowi dla nikogo zagrożenia, ani nie jest przez nikogo zagrożony, a na dodatek dysponuje znikomą siłą militarną, jest jak przyjmowanie znajomych na Facebooku.

Ironia jest świetnym środkiem stylistycznym, ale czy w tym wypadku kpiny są uzasadnione? Jeśli bowiem poważnie potraktujemy komentarze lekceważące zarówno natowskie aspiracje Czarnogóry, jak i militarne możliwości tego kraju, to zdumienie musi budzić gwałtowna reakcja polityków rosyjskich, którzy w tej kwestii nieraz wypowiadali się w bardzo ostrym tonie. Od momentu formalnego zaproszenia Czarnogóry do NATO w grudniu 2015 roku głos w tej sprawie zabierali niemal wszyscy ważniejsi spośród nich. Wielokrotnie mówili, że rozszerzenie sojuszu nie sprzyja budowie europejskiego bezpieczeństwa, lecz zwiększa napięcie między Wschodem a Zachodem. Na międzynarodowym forum ekonomicznym w Petersburgu w czerwcu 2016 roku Władimir Putin powiedział, że Czarnogóra nie jest w sytuacji żadnego zewnętrznego zagrożenia, więc jej wstąpienie do sojuszu nie ma uzasadnienia. Argumentował, że NATO powstało jako sojusz obronny w czasach zimnej wojny. Tymczasem rozpadł się ZSRR, Układ Warszawski przestał istnieć, a ta organizacja nadal działa w taki sposób, jak wtedy, kiedy powstała. Siergiej Ławrow, szef rosyjskiego ministerstwa spraw zagranicznych, stwierdził, że Czarnogóra jest siłą wciągana do sojuszu. Nikołaj Lewiczew, wiceprzewodniczący rosyjskiej Dumy, w wywiadzie dla agencji RIA Novosti ostrzegał z kolei, że pojawienie się baz NATO w tym kraju pozbawi go inwestycji rosyjskich. Rzecznik prasowy prezydenta Rosji Dmitrij Pieskow uprzedził zaś, że „ekspansja NATO na wschód” nie pozostanie bez reakcji.

Prasa czarnogórska dostrzega już pierwsze symptomy takiej reakcji. Dziennikarze „Vijesti” zauważyli, że w rosyjskich mediach ruszyła czarna kampania, mająca zniechęcić rodzimych turystów do wyjazdu nad Adriatyk. Do Czarnogóry przyjeżdżało sporo Rosjan, wydaje się więc, że jest to istotny element nacisku ekonomicznego, choć w tym momencie chyba nieco spóźniony. Inna sprawa, że obecnie stosunki czarnogórsko-rosyjskie nie są najlepsze. Podgorica oskarża bowiem Moskwę o podjęcie w październiku 2016 roku, podczas wyborów parlamentarnych, próby zamachu stanu. Zdaniem Czarnogórców, Rosja usiłowała zdestabilizować kraj, a następnie doprowadzić do objęcia władzy przez opozycję i powstrzymać w ten sposób integrację Czarnogóry z NATO.

Takie działania rosyjskiej strony nie wyglądają jednak jak reakcja na „dodanie kogoś do znajomych na Facebooku”, wydają się raczej bezpardonową walką o strefy wpływów. Przy czym swoje trzy grosze dorzucili także amerykańscy senatorowie. W trakcie marcowego głosowania nad poprawkami do traktatu waszyngtońskiego, pozwalającymi na przyjęcie Czarnogóry do NATO, powtarzali, że jest to reakcja na działania Rosji. Senator John McCain stwierdził nawet, że „jeśli odmówimy Czarnogórze, kraj ten nie pozostanie demokracją, jaką jest obecnie”. O wartości członkostwa tego państwa w sojuszu północnoatlantyckim z pewnością nie decydują zatem dwa okręty i cztery śmigłowce. Przystąpienie do tej organizacji ma natomiast znaczenie propagandowe i polityczne. Potwierdza bowiem prowadzoną przez NATO politykę otwartych drzwi oraz pokazuje jego atrakcyjność dla nowych państw. Oprócz tego obecność sojuszu na zachodnich Bałkanach sprawi, że miejsce to stanie się bezpieczniejsze i bardziej przewidywalne.

Ostre reakcje strony rosyjskiej na natowskie aspiracje Czarnogóry wynikają z kilku różnych czynników. Rozszerzenie sojuszu o ten kraj sprawi, że Adriatyk stanie się natowskim morzem wewnętrznym. Rosjanie nie będą mogli zatem ani korzystać z wojskowej infrastruktury Czarnogóry, ani umieszczać tam własnych instalacji wojskowych. Warto przypomnieć, że w 2013 roku oficjalnie starali się o to, by porty w Barze i Kotorze stały się bazą dla rosyjskich okrętów wojennych operujących na Morzu Śródziemnym, ale Czarnogórcy na to się nie zgodzili. Niewykluczone, że Moskwa chce także odstraszyć innych potencjalnych członków NATO w regionie.

 

Miniaturowe wyzwania

Oczywiście istotna jest wielkość armii kraju, który wkrótce wejdzie do sojuszu, ale oceniając siłę wojskową każdego państwa członkowskiego, trzeba brać pod uwagę jego specyfikę, wynikającą zarówno z historii oraz warunków geograficznych, jak i z możliwości finansowych czy sytuacji społecznej. Nie ma zatem większego sensu porównywanie wojska czarnogórskiego np. z polskim czy niemieckim. Czarnogóra to kraj o obszarze województwa lubuskiego, w którym mieszka mniej więcej tyle osób co we Wrocławiu (620 tys.). Jaką zatem armię powinien mieć kraj tej wielkości? Punktem odniesienia mogą być inne europejskie państwa o zbliżonym terytorium, takie jak Luksemburg – jeden z założycieli NATO. W tamtejszej armii służy zaledwie około tysiąca osób, z czego mniej więcej 50 to członkowie orkiestry wojskowej. Innym punktem odniesienia mogą być siły zbrojne Malty. W tym o wiele mniejszym od Czarnogóry kraju, ale ze zbliżoną liczbą mieszkańców (ok. 450 tys.), siły powietrzne mają do dyspozycji trzy samoloty oraz sześć śmigłowców.

Czarnogórscy politycy plan przyłączenia kraju do NATO sformułowali wkrótce po ogłoszeniu niepodległości w 2006 roku. W przyjętej w listopadzie 2008 roku przez skupsztinę (parlament) strategii bezpieczeństwa narodowego za główny cel uznano uzyskanie w najkrótszym terminie pełnoprawnego członkostwa w NATO i Unii Europejskiej. Niemal równocześnie parlament przyjął strategię obronną, w której wprost zapisano, że w sferze obronności Czarnogóra nie jest w stanie liczyć wyłącznie na własne siły; powinna zatem stać się elementem międzynarodowego systemu bezpieczeństwa. W dokumencie tym przedstawiono także wizję sił zbrojnych: miały to być wojska profesjonalne, efektywne, dostosowane do możliwości finansowych kraju, zdolne do współpracy z partnerami i sojusznikami oraz nowocześnie wyposażone. Istotne jest także to, że już wtedy jasno wskazano, iż punktem odniesienia w przypadku standardów dla wojska są „rozwinięte demokracje, czyli kraje członkowskie NATO”.

Naszkicowane w obu tych dokumentach wytyczne stopniowo wdrażano w życie. W ciągu kolejnych lat przeprowadzono w czarnogórskiej armii wiele reform. Opracowano nową doktrynę obronną, zaczęło obowiązywać prawo zezwalające na stacjonowanie w kraju obcych sił wojskowych oraz na uczestnictwo własnych jednostek w misjach pokojowych za granicą. Dokonano profesjonalizacji armii, zmniejszono jej liczebność, wprowadzono zmiany strukturalne i organizacyjne. Znaczną rolę w modernizacji armii czarnogórskiej odegrały misje zagraniczne. Żołnierze z tego bałkańskiego kraju biorą udział w operacjach przede wszystkim w Afganistanie („Resolute Support”), ale także na wodach wokół Somalii („Atalanta”). Część oficerów uczestniczyła w misjach szkoleniowych w Liberii, Mali, Republice Środkowoafrykańskiej i Saharze Zachodniej. Oczywiście, czarnogórskie kontyngenty udające się na międzynarodowe misje pokojowe są proporcjonalne do wielkości całej armii. Oznacza to, że uczestniczy w nich jednocześnie około… 30 żołnierzy. Z drugiej strony, w ciągu ostatnich sześciu lat w operacjach zagranicznych wzięło udział 437 osób, co stanowi około jedną piątą stanu osobowego czarnogórskiej armii.

 

Realne ambicje

W ostatnich latach przeprowadzono również przegląd obronności kraju, czego efektem był przyjęty w 2015 roku plan rozwoju obrony na lata 2016–2025. Przewiduje on pewne zmiany w dotychczasowej strukturze armii, korekty w rozlokowaniu wojsk na terytorium państwa oraz zakupy nowego wyposażenia. Na wydatki wojskowe w najbliższych latach Czarnogóra zamierza przeznaczyć niemal 400 mln euro. Planuje się m.in. utworzenie centrum operacyjnego, mającego nadzorować przestrzeń powietrzną kraju, kupno systemu radarowego oraz radiowego systemu identyfikacji „swój–obcy” TADIL, remont i modernizację istniejącego wyposażenia przeciwlotniczego. W planach jest także podpisanie z sojusznikami stosownych umów dotyczących obrony nieba (na zasadzie misji „Air Policing”). Za priorytetowy uznano również zakup lekkich samochodów opancerzonych dla sił lądowych. W drugiej połowie planowanego okresu przewiduje się też kupno systemu rakietowego krótkiego zasięgu.

W marynarce wojennej za najważniejsze uznano zachowanie zdolności operacyjnych, a zatem remont posiadanych jednostek oraz zakup nowych. W pierwszej kolejności planowana jest modernizacja pozostających w rezerwie okrętów rakietowych RTOP-405 i RTOP-406 klasy Končar oraz ich przekształcenie w jednostki patrolowe, tak aby weszły do służby w 2018 roku. W nieco bardziej odległej perspektywie przewidziano zakup dwóch kolejnych okrętów patrolowych, przy czym zaznaczono, że będzie to zależało od tego, czy uda się sprzedać będące obecnie w użyciu duże patrolowce P-33 i P-34.

Flotę powietrzną Czarnogóry w przyszłości będą tworzyły tylko śmigłowce. Zdecydowano się sprzedać, pozostające dotychczas w magazynach, samoloty SOKO G-4 Super Galeb oraz szkolno-treningowe UTVA 75 wraz z częściami zamiennymi, a także jeden śmigłowiec HT-40 (wersja Mi-8). Za priorytet uznano zakup dwóch śmigłowców wielozadaniowych. Mają one służyć głównie do transportu, choć zakłada się, że będą wykorzystywane także w operacjach SAR (Search and Rescue), do ewakuacji medycznej (MEDEVAC) oraz do gaszenia pożarów. Śmigłowce pozostające w dyspozycji armii czarnogórskiej zostaną wyremontowane i zmodernizowane.

Władze Czarnogóry spodziewały się, że pełnoprawnym członkiem sojuszu północnoatlantyckiego staną się w maju przed szczytem NATO. Tymczasem Jens Stoltenberg, szef Organizacji Traktatu Północnoatlantyckiego, oznajmił, że dopiero w czerwcu spodziewa się zakończenia całej procedury ratyfikowania członkostwa Czarnogóry. 

Robert Sendek

autor zdjęć: Opal Vaughn/US Army





Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO